W klasycznym ujęciu technologia i natura są dla siebie opozycją. Dziś, jeśli coś jeszcze może pomóc uratować bioróżnorodność i w jakiś sposób przyczynić się do walki z globalnym przegrzaniem, to właśnie technologia. Sztuczna inteligencja z jednej strony zachęca was do szkodliwego konsumpcjonizmu, z drugiej jednak pomaga chronić rysie, kozy i deszczowe lasy. Ot, cały paradoks.
Wiele jest inicjatyw chroniących Planetę. Na przykład aktywiści z grupy „Fuck for Forest” postanowili sprzedawać domowe porno (realizowane w lasach właśnie), aby z zarobionych pieniędzy ratować amazońską puszczę. Działanie nieco kontrowersyjne, ale przede wszystkim, przy całym szacunku dla grupy wspaniałych aktywistów, mało skuteczne. Człowiek niewiele może. Nawet jeśli działa w grupie.
Pomocą może być technologia.
Jak technologia wytnie kłusowników
Przykładem jest startup Rainforest Connection (RFCx), którzy stawia na nowoczesne metody tropienia kłusowników i innych leśnych bandytów. Wraz z Huawei stworzyli narzędzia do bio-akustycznego monitoringu terenów zielonych. System „Guardian” bo o nim mowa, to napędzane energią słoneczną narzędzia, wyposażone w mikrofony i anteny, zbierające dane dźwiękowe i transmitujące je poprzez bezprzewodowe sieci do chmury. W chmurze te dane analizuje sztuczne inteligencja.

Pomaga to w blokowaniu nielegalnych wycinek lub łapaniu kłusowników, a po drugie umożliwia badaczom uzupełnienie brakujących danych, dzięki czemu są w stanie zapewniać lepsze narzędzia ochrony środowiska. Do czerwca 2022 roku rozwiązanie wdrożono w 36 krajach m.in. w Kostaryce, na Filipinach, w Grecji, Malezji, Irlandii, Chile, Wielkiej Brytanii, Austrii, Włoszech, Meksyku, a teraz także i w Polsce. W Europie rozwiązania wykorzystano do ochrony wielu zagrożonych gatunków i istotnych ekosystemów, w tym waleni w Irlandii, kozic w Grecji, czerwonych wiewiórek w Wielkiej Brytanii, pasów trzcinowych w Austrii i terenów podmokłych we Włoszech.
W Polsce system będzie wdrażany w Puszczy Białowieskiej.
Strażnik puszczy
Rozwiązanie zainstalowane na terenie Puszczy Białowieskiej, obszarze znajdującym się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO, składa się z 70 urządzeń offline o nazwie AudioMoth Edge oraz 3 urządzeń Guardian, które tworzą system czujników akustycznych rejestrujących odgłosy przyrody, w tym wokalizacje różnych gatunków.
– Puszcza Białowieska to niewątpliwie jedno za najistotniejszych centrów bioróżnorodności w Polsce, gdzie wyraźnie widoczne są niesamowite powiązania i relacje tworzące się pomiędzy różnymi gatunkami. Znamy już tysiące wielorakich gatunków występujących na tym terenie, ale nadal natrafiamy na zupełnie wyjątkowe lub endemiczne gatunki, o których nie mamy jeszcze wystarczających danych. Cieszy nas, że to właśnie w Białowieskim Parku po raz pierwszy w Polsce zostaną wykorzystane takie systemy, które pozwolą nam monitorować te, niezbadane jeszcze w pełni, zasoby dzikiej przyrody – komentuje Mateusz Szymura, przedstawiciel Białowieskiego Parku Narodowego.
Dlaczego technologia audio?
Dla ochrony dzikiej natury kluczowe jest, aby poznać jej rozmieszczenie, zachowania, trendy sezonowe czy też wpływ aktywności człowieka na te prawidłowości. Do tego potrzebne są jednak rozległe dane, a te nierzadko trudno jest zdobyć, zarówno przez trudną dostępność do środowisk życia dzikich zwierząt jak i, pogłębiające ją tylko, ekstremalne warunki pogodowe czy też zamieszkiwanie terenów położonych głęboko pod wodą. Przykładowo, wcześniejsze wysiłki badawcze doprowadziły naukowców do zainstalowania kamer, które wykonywały zdjęcia dzikim zwierzętom.
Jednakże kamery te musiały być stale utrzymywane, a ich baterie i karty pamięci wymieniane. Stanowiło to proces wymagający pracy i czasu. Często skutkowało to tym, że zdobyte dane i zdjęcia miały już kilka miesięcy. Z technologią cyfrową natomiast, zbieranie i analizowanie danych może stać się o wiele efektywniejsze.