Internet przeniósł nasz sposób komunikacji na nowy, wcześniej niezbadany poziom. Nie każdy pamięta jeszcze komunikator Gadu-Gadu, na którym wychowało się całe moje pokolenie. Ale bez Messengera ciężko wyobrazić sobie życie… Nawet moja babcia regularnie przysyła mi urocze wirtualne kartki! Teraz Messenger wprowadza nowe funkcjonalności, gwarantujące zwiększenie bezpieczeństwa naszych rozmów. Ale czy kiedykolwiek jesteśmy w pełni bezpieczni, pisząc coś na czacie?
Messenger wprowadza szereg nowych funkcjonalności skupionych na bezpieczeństwie użytkowników. Szczegółowo opisuje je Timothy Buck na oficjalnym blogu Meta (dawniej Facebook), właściciela Messengera. Przyglądam się tym najważniejszym.
- Spotkania z klientami na zoomie już nie wystarczą. Jak cyfryzować firmę, żeby klient cię pokochał? Impresje Samcika i nie tylko [BIZNES BEZ PAPIERU]
- Hosting, czyli za co tak naprawdę płacisz? Jak wybrać firmę, z którą nie grozi ci "blackout" strony, e-sklepu lub bloga?
- Prywatność w sieci. Jak ją chronić przed oszustami, szpiegami, złodziejami i... rządem? Wystarczy zrobić tych kilka rzeczy
Tryb znikających wiadomości na Messengerze
Aby wyjaśnić, na czym dokładnie polega nowa najważniejsza funkcjonalność Messengera, muszę cofnąć się aż o dwa lata, do 12 listopada 2020 roku. To właśnie wtedy na blogu Messengera pojawiła się informacja o wprowadzanym trybie „vanish mode” — trybie znikających wiadomości. Oznacza to, że każdy z użytkowników aplikacji Messenger, może uruchomić na swoim telefonie opcję znaną wcześniej głównie ze Snapa. Medium społecznościowego, które złote czasy ma już dawno za sobą.
Uruchamiając tryb znikających wiadomości, gwarantujemy sobie i odbiorcy, że cała nasza korespondencja zniknie, jak tylko zamkniemy okno czatu. Co więcej, gdy jedna ze stron postanowi zrobić zrzut ekranu — Messenger wyświetli informację na ten temat. Brzmi jak rozwiązanie, o którym marzyłam od dawna. Jako pasjonatka mediów społecznościowych i nowych technologii jestem zaskoczona, jak słabą miało promocję. Dowiedziałam się o nim właśnie dzisiaj, czytając o nowych funkcjach bezpieczeństwa w Messengerze.
Nowe funkcjonalności Messengera — bezpieczniejsze połączenia i informacja o zrzucie ekranu!
Tak jak dla wielu użytkowników Messengera, z którymi rozmawiałam, vanish mode na Messengerze przeszedł niezauważony, tak samo niewielu wie, że w Messengerze, wybierając opcję „Przejdź do tajnej konwersacji”, możemy włączyć opcję pełnego szyfrowania end-to-end. I tutaj na arenę social mediowych walk wkracza lista nowości ogłoszonych przez Timothego Bucka. W trybie tajnej konwersacji, wraz z najnowszą aktualizacją, Messenger wprowadził tryb znikających wiadomości i informowania użytkownika o zrobieniu przez rozmówcę zrzutu ekranu. Wcześniejszy brak tej opcji wydaje się kuriozalny. Z jednej strony mogliśmy korzystać z w pełni bezpiecznego połączenia, z drugiej nie mieliśmy żadnej gwarancji, że rozmówca nie robi zrzutów ekranu wszystkich wiadomości. Co jeszcze oferuje nowa aktualizacja?
Nowa aktualizacja Messengera zawiera więcej urozmaiceń w trybie bezpiecznej rozmowy:
- szyfrowanie end-to-end dla rozmów grupowych i połączeń wideo,
- wprowadzenie gifów i naklejek,
- możliwość odpowiadania na poszczególne wątki,
- opcję reagowania na wiadomości,
- „typing indicator”, czyli niewielką animację, gdy druga strona coś pisze…
…i jeszcze kilka innych zmian, których główny cel jest jeden: uczynić rozmowy w trybie bezpiecznym jak najbardziej zbliżonymi do rozmów na Messengerze w trybie, z którego większość z nas korzysta domyślnie.
Co to jest szyfrowanie end-to-end?
Czym właściwie jest szyfrowanie end-to-end? Wyjaśniła to Monika Krupska w artykule „Prywatność w sieci. Jak ją chronić przed hakerami, szpiegami i rządem?”: „Coraz popularniejsze staje się również szyfrowanie typu end-to-end. Ta metoda szyfrowania uniemożliwia osobom postronnym dostęp do treści wiadomości oraz jej odczytanie. Co ważne, dotyczy to także dostawców usług internetowych.
Szyfrowanie typu end-to-end zaczęto powszechnie stosować w wielu internetowych usługach komunikacyjnych po ujawnieniu przez Edwarda Snowdena działań amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego NSA (w zakresie niezbyt legalnego, za to masowego nadzoru i gromadzenia danych). Staje się też coraz bardziej popularne w związku z pandemią i przejściem wielu osób na pracę zdalną. Dlatego niedawno udostępniono także narzędzia do szyfrowania end-to-end wideokonferencji, w tym prowadzonych przez Zoom”.
W Internecie nic nie ginie, zwłaszcza wypowiedziane w złości słowa
Dawniej, gdy światem rządziła komunikacja werbalna, byliśmy bezpieczniejsi. Owszem, plotki istniały zawsze. Tak jak ryzyko, że ktoś nagra nas na dyktafon. Ale jednak nie prowadziło to do tak wielu nadużyć, jakie widuję dzisiaj. Praktycznie nie ma dnia, bym na mediach społecznościowych (przoduje w tym Instagram), ktoś nie opublikował wiadomości otrzymanej od innej osoby. Teoretycznie nic strasznego się nie dzieje, jeśli to tylko screen miłych słów na temat profilu, zdjęcia lub jakości oferowanej usługi. Ale równie często widuję zrzuty ekranu kłótni, awantur i wiadomości, których publikacja ma być dowodem na to, kto ma rację.
Obserwowane przeze mnie influencerki na potęgę udostępniają prywatne wiadomości, czasem zamazując dane osobowe, a czasem bez anonimizacji nadawcy. Niezależnie od tego czy w szczytnym celu, czy nie, bez zgody drugiej strony — jest to działanie nielegalne.
Czy mogę opublikować korespondencję z mediów społecznościowych? Prawniczka wyjaśnia!
„Rozmowy prywatne, czyli prowadzone między dwiema oznaczonymi osobami (nadawca-odbiorca) poprzez komunikator podlegają w pełni ochronie w ramach tajemnicy korespondencji (art. 49 Konstytucji RP oraz jako dobro osobiste z art. 23 kodeksu cywilnego)” – wyjaśnia Anna Widuch-Koła, prawniczka z Trans.eu Group, specjalizująca się w aspektach prawnych dotyczących nowych technologii.
Gdy dopytuję, czy mamy prawo upublicznić wiadomość z Messengera i innego komunikatora, sprawa okazuje się bardziej skomplikowana: „Jeżeli jestem rozmówcą to mam oczywiście prawo do dostępu do treści tej rozmowy, natomiast to czy jako odbiorca mogę w pełni swobodnie dysponować tą treści, to już jest mniej oczywiste.
Sporną kwestią jest to, czyja zgoda jest konieczna, by istniała możliwość opublikowania danego przekazu. Według niektórych tajemnica korespondencji dotyczy zarówno adresata, jak i nadawcy wiadomości i oboje powinni wyrazić zgodę na publikację. Według innego poglądu wystarczająca jest jedynie zgoda adresata. Pamiętać jednak trzeba o szerszym kontekście, czyli czy upowszechnienie treści samo w sobie nie będzie naruszać też innych dóbr osobistych rozmówcy np. wizerunku, dobrego imienia itd.” – uzupełnia Anna. Dodaje też, że samo usunięcie danych osobowych (rozumianych jako wszystkie elementy, umożliwiające skuteczną identyfikację rozmówcy) przy jednoczesnym posiadaniu prawa do treści rozmowy może nie być wystarczające do zgodnego z prawem upublicznienia w Internecie przekazu. Podkreśla, że zawsze musimy pamiętać o kwestii ochrony danych osobowych.
Jakkolwiek złożony jest temat ochrony prawnej wiadomości wysyłanych przez komunikator, tak Anna Widuch-Koła przypomina nam też, że: „Tajemnica korespondencji obejmuje tylko rozmowy prywatne, czyli kierowane do określonego odbiorcy. Wymiana postów na wallu z zasady jest pozbawiona waloru prywatności i nie jest objęta tajemnicą. Nie można jednak zapomnieć, że za takie treści ich twórca też ponosi odpowiedzialność określoną w przepisach ogólnych (jak najbardziej za naruszenie dóbr osobistych) czy w regulaminie portalu”.
Pisz tylko to, czego nie będziesz się wstydzić
Choć nowe funkcjonalności w Messengerze mają zapewnić nam większą kontrolę nad prywatnością korespondencji, to nigdy nie powinniśmy w pełni ufać technologii. Aplikacja poinformuje nas, że druga strona zrobiła zrzut ekranu… Ale w żaden sposób nie skasujemy tego zrzutu z telefonu rozmówcy. Ponadto istnieją aplikacje do przechwytywania i nagrywania ekranu. Ciężko określić, czy Messenger będzie odporny na wszystkie nowości, które developerzy wymyślą. A nawet jeśli algorytm jest tak dobry, jak Meta zapowiada, pamiętajmy, że zawsze ktoś może po prostu zrobić innym telefonem zdjęcie ekranu. Proste, skuteczne i nie zostawia śladów.
Czy istnieje jakiś sposób, by sobie z tym poradzić? Tylko jeden: pisać w Internecie rzeczy, których nie będziemy się wstydzić. Nie grozić, nie obrażać, nie wygrażać i nie robić głupot. Po prostu być dorosłym, świadomym użytkownikiem technologii. A do przesyłania danych naprawdę wrażliwych, jak choćby haseł — używać dedykowanych do tego narzędzi lub po prostu zadzwonić.