Ta historia – polskiego sektora IT na GPW – zaczyna się 2 sierpnia 1994 roku. Na rynku tego dnia debiutował Optimus.
Optimus – król składaków…
Wczesne lata 90. XX wieku przyniosły nie tylko transformację ustrojową i gospodarczą, ale również szybką komputeryzację. Polskie firmy zorientowały się, że jeżeli sprowadzą komponenty komputerowe, to będą w stanie sprzedawać złożone z nich komputery stosunkowo tanio. Na pewno taniej, niż oferowały swoje produkty firmy zachodnie, takie jak HP czy Compaq. Jedną z tych firm – największą z nich – był nowosądecki Optimus.
Spółka dość szybko zauważyła potencjał w rozwoju internetu i założyła Onet. U swoich początków nie był to, jak obecnie, wielki portal horyzontalny połączony z serwisem informacyjnym, a tzw. katalog internetowy. W czasach przed pojawieniem się wyszukiwarki Google takie katalogi były najczęstszym sposobem wyszukiwania informacji w internecie. Portal został sprzedany grupie ITI w 2001 roku.
Problemy spółki zaczynają się w 2002 roku, gdy służby skarbowe oskarżają Optimusa o wyłudzenie VAT a twórca firmy Roman Kluska zostaje spektakularnie aresztowany.
Z tych problemów spółka już się nie wydostała – aż do pojawienia się nowego właściciela, CDP Investments. W 2011 roku zaczyna się nowy rozdział w historii firmy – już nie pod nazwą Optimus.
… przekształca się w gamingowego giganta
CDP Investments była wówczas właścicielem CD Projektu – spółki, która przez lata zajmowała się dystrybucją gier komputerowych, a następnie ich lokalizacją (czytaj – spolszczeniem). Ta firma miała już za sobą udany debiut pierwszej własnej gry – Wiedźmina.
Właściciele CD Projektu postanowili wykorzystać słabo sobie radzącego Optimusa, by wejść na giełdę bez konieczności przechodzenia uciążliwej procedury debiutu giełdowego. Po prostu – skupili akcje Optimusa a następnie przenieśli do spółki aktywa CD Projektu w zamian za nowe akcje Optimusa. Z dnia na dzień Optimus stał się zupełnie inną spółką.
Niedługo po przejęciu Optimus zmienił nazwę na CD Projekt Red (a potem na CD Projekt). I stał się spółką, która jak chyba żadna inna w polski sektorze technologicznym była w stanie pobudzić wyobraźnię globalnych inwestorów. Niekoniecznie może spółką w ścisłym sensie IT, bo segment gamingowy jest zwykle postrzegany jako część przemysłu rozrywkowego. Ale w szerszym sektorze technologicznym jest najcenniejszą spółką w Polsce, z wyceną na poziomie niemal 17 mld złotych, czyli prawie trzykrotnie większą niż w przypadku Asseco Poland.
Computerland, czyli Sygnity – lata niespełnionych nadziei
Drugim debiutem w historii sektora IT na GPW był Computerland Polska. Spółka, przez lata kierowana przez Tomasza Sielickiego, pojawiła się na warszawskiej giełdzie w 1995 roku.
Pierwsze okres po debiucie giełdowym był dla spółki udany, zdobywała kontrakty zarówno od firm jak i od administracji rządowej. Potem jednak przyszły porażki. W latach 2002-2003 Computerland przegrał kilka istotnych przetargów, w tym na systemy dla PZU i PKO BP.
W spółce zaczął się dryf. Trwał on przez niemal dwie dekady, doprowadzając do załamania kursu firmy. Kolejne restrukturyzacje i zmiana nazwy na Sygnity nie przynosiły oczekiwanych rezultatów, a spółka coraz częściej raportowała straty finansowe. Cena akcji spadła z ponad 150 zł w roku 2000 do nieco tylko ponad 2 zł w roku 2019.
Rok 2019 przyniósł przełom. Spółka odnotowała w nim – pierwszy od 5 lat – zysk netto. Kurs zaczął rosnąć. Ale z wciąż niskiej wyceny spółki postanowił skorzystać holenderski TSS, który zaoferował w 2022 roku 12 zł za akcję w wezwaniu na akcje spółki. Obecnie jest jej akcjonariuszem większościowym. I tak skończyła się niezależna historia jednego z pionierów polskiego rynku kapitałowego.
Asseco Poland. Król ma dwóch ojców
Historia polskiego IT byłaby z całą pewnością niepełna, gdyby nie uwzględniała Asseco Poland. Choć ta opowieść nie jest historią tylko jednej firmy czy jednego człowieka. Tak naprawdę to historia dwóch ludzi i trzech firm. Z których tą najważniejszą okazała się ta najmniejsza.
Początek historii Asseco zaczyna się w 1987 roku, kiedy Ryszard Krauze zakłada Prokom Software. Krauze, nazywany przez prasę prawicową postkomunistycznym oligarchą, dość sprawnie poruszał się na styku biznesu i administracji publicznej. W 1997 roku Prokom startuje w przetargu na system informatyczny ZUS i go wygrywa. Firma ma zapewniony stabilny przypływ przychodów na lata. Debiutuje na giełdzie w 1998 roku. Potem przychodzą również kontrakty od PZU i PKO BP. Prokom staje się informatyczną potęgą.
Kilka miesięcy później na giełdzie debiutuje Softbank, firma specjalizująca się w oprogramowaniu dla banków. W 2002 roku pakiet kontrolny w firmie przejmuje Prokom Krauzego.
Nieco później, bo w 2004 roku, na warszawski parkiet wchodzi Comp Rzeszów, średniej wielkości spółka informatyczna założona w 1991 roku przez Adama Górala. Spółka specjalizowała się głównie w oprogramowaniu dla banków spółdzielczych, ale miała za sobą również pierwsze udane wdrożenia w bankach komercyjnych i rozszerzała swoje portfolio o produkty dla ubezpieczycieli i dla dużych przedsiębiorstw. Rok 2004 jest dla Compu ważny z jeszcze jednego powodu – firma przejęła pierwszy duży zagraniczny podmiot, słowacki Asset Soft.
Comp Rzeszów zamienia się w Asseco
Następny rok również przyniósł istotne dla spółki wydarzenia. Comp Rzeszów zmienił nazwę na Asseco, a Adam Góral związał się z Ryszardem Krauze – w zamian za przejęcie przez Asseco udziałów w Softbanku, Krauze przejął udziały w Asseco.
Jednak zainteresowanie właściciela Prokomu sektorem IT słabło a dodatkowo sam miał problemy związane z tzw. aferą gruntową, więc oddał rządy w ręce Adama Górala. W 2007 roku nastąpiło połączenie Asseco z Softbankiem, w 2008 roku rzeszowska firma przejęła aktywa Prokomu. Góral stał się jedynym władcą informatycznego imperium.
To jednak nie zaspokoiło apetytu rzeszowianina. Asseco kontynuowało przejęcia, zwłaszcza w Europie Środkowej i na Bałkanach, ale również w Europie Zachodniej, zwłaszcza w krajach niemieckojęzycznych i w Hiszpanii.
W 2010 następuje kolejny krok milowy w rozwoju grupy. Asseco przejmuje za 420 mln zł udziały w Formula Systems, największym producencie oprogramowania w Izraelu.
Obecnie Asseco to największa polska grupa IT z obecnością w około 60 krajach. Jej wartość rynkowa to niemal 6 mld złotych.
IT na GPW mamy. A innowacyjność?
Jest jedna rzecz, która się rzuca w oczy jeśli patrzymy na wykres akcji Asseco z ostatnich paręnastu lat. To nie jest wykres spółki technologicznej opracowującej przełomowe technologie. Przez wiele lat kurs akcji Asseco utrzymywał się na względnie stabilnym poziomie, dopiero w 2020 roku zaczął mocniej iść w górę.

Wykres wgląda raczej historię notowań spółki dywidendowej o stabilnym biznesie. Takiej, która za bardzo nie urośnie, ale oferuje akcjonariuszom solidny dochód z dywidendy. I tak trochę jest, nie tylko z Asseco. Nasze największe spółki IT mają stałych klientów, długoterminowe kontrakty, stabilną pozycję, płacą dywidendy. Dostarczą to, czego klient oczekuje. Ale prochu nie wymyślą.
Czy to oznacza, że Polacy nie są w stanie założyć innowacyjnej firmy? Ależ potrafią – wystarczy spojrzeć na ElevenLabs, najbardziej chyba znaną obecnie w świecie firmę w dziedzinie generowania głosu przez systemy AI. Firmę, która szybko przeniosła się do Stanów. Bo tam są klienci, przyjaźniejsze prawo, niższe podatki. I inwestorzy chętni zaoferować finansowanie na rozwój. Więc, jeśli kiedyś ElevenLabs wejdzie na giełdę, to będzie to zapewne Nasdaq.
A GPW? Może sobie pomarzyć.
Czytaj też: W Asseco Poland zatrudnienie stabilnie rośnie, płace też, choć nieco wolniej niż w 2023 r.
Źródło zdjęcia: ThisisEngineering/Unsplash