Partnerem strategicznym Homodigital.pl jest
7 stycznia 2021

Boty przejmują władzę nad serwisami społecznościowymi. Jak z nimi walczyć?

Świat z poziomu Twittera to arena wiecznej walki. O uwagę zabiegają miliony „prawd alternatywnych”. Żołnierzami tej walki o dusze są boty, ich orężem fake-newsy. Czy w tym chaosie da się uchronić przed strzałą zatruwającą umysł i duszę?

Świat widziany przez pryzmat postów na Twitterze to arena wiecznej walki o rząd dusz użytkowników. Żołnierzami w tej walce są coraz częściej boty, a ich orężem – fake-newsy. Jak nie dać się zmanipulować i jak w mediach społecznościowych nie stać się ofiarą botów?

Trwająca przez dekadę wojna o Troję miała zacząć się od sporu o słówko. Zgodnie z mitologią grecką praprzyczyną wojny trojańskiej był wyrok Parysa. Eris, bogini niezgody, nie została zaproszona na zaślubiny Peleusa i Tetydy. W zemście rzuciła na stół weselny jabłko z napisem: „Najpiękniejszej”. Najbardziej zagorzała kłótnia o tytuł najpiękniejszej wybuchła pomiędzy Herą, Afrodytą i Ateną.

Bogowie, nie chcąc się w to mieszać, wyznaczyli na rozjemcę Parysa. Każda z bogiń usiłowała go przekupić. Wygrała Afrodyta, która obiecała mu najpiękniejszą kobietę ówczesnego świata – Helenę, królową spartańską, żonę Menelaosa. Ten ostatni łatwo własnej żony nie oddał, więc doszło do dziesięcioletniej bitwy. Tyle mitologii.

Współcześnie wygląda to podobnie. Szturm na Kapitol zwolenników Trumpa też zaczął się od słówek. Tyle że agorą XXI wieku są media społecznościowe. Oszalały do reszty Trump, niemogący się pogodzić z porażką, wezwał do walki. Na Twitterze rozgorączkowany zaczął publikować fake-newsy o rzekomych oszustwach wyborczych. Resztę znamy z przekazów telewizyjnych i internetowych. To było tylko rozwinięcie rewolty, która zaczęła się w mediach społecznościowych. Szeroko pisze o tym Sheera Frenkel z The New York Times.

Boty i ich niszcząca ofensywa

Każdy, kto nie urodził się wczoraj, wie, że od słów – w tym przypadku od fałszywych – zaczynają się kryzysy, spory i wojny. Wystawieni na działanie fake-newsów stajemy się bezwolnymi marionetkami różnych grup interesów. Podział jest w interesie rządzących, globalnych firm i bogaczy. A ten dotyka już niemal każdej sfery życia: nawet tak wydawałoby się fundamentalnej kwestii jak zdrowie.

Ogrom fałszywych informacji na temat szczepionek sprawił, że np. w Polsce blisko połowa ludzi boi się szczepionki przeciwko COVID-19. Tak, ludzie bardziej boją się lekarstwa niż choroby. Absurd? Ależ oczywiście, ale droga do tego absurdu została wybrukowana milionami dezinformujących tweetów.

Badania American Journal of Public Health pokazują, że 93 proc. treści antyszczepionkowych na Twitterze tworzą rosyjskie trolle lub boty. Dotyczyło to 1,8 mln postów na Twitterze z lat 2014-2018. Twórcy raportu zaznaczają, że jest duża szansa, iż rodzice szukający informacji o szczepionkach dla dzieci, natrafią na fałszywe i niebezpieczne dane.

Ktoś mógłby powiedzieć, że to tylko Twitter, czyli przestrzeń słownej przepychanki polityków, celebrytów i aktywistów. Szary Kowalski z Twittera nie korzysta. Może i Kowalski nie „ćwierka”, ale nie znaczy, że ten nadmiar bzdur do niego nie trafia. Tweety są źródłem „wiedzy” dziennikarzy, polityków i tzw. influencerów. Nawet zablokowanie siejących kłamstwa kont niewiele zmienia. Raz puszczone słowo żyje swoim życiem. Znamy to z mitologii, historii, z życia tu i teraz.

Szczepionka na boty

Czy z pandemią fake-newsów i armią botów można walczyć? Na pewno można próbować. Z poziomu instytucjonalnego robią to Stany Zjednoczone i Unia Europejska. USA pracują nad przyjęciem „Improving Digital Identity Act”. To ustawa, która ma zrewolucjonizować świat cyfrowy. Jednym z założeń miałoby być powołanie specjalnych instytucji, których nadrzędnym celem byłaby walka z fake-newsami i troska o dane obywateli. Coś jak Rzecznik Praw Obywatela Cyfrowego.

Powstać ma także Narodowy Instytut Standardów i Technologii (NIST od National Institute of Standards and Technology). Będzie on troszczył się o nowe  standardy świadczenia usług związanych z tożsamością cyfrową. Szereg ustaw cyfrowych planuje także UE. Już wcześniej pisałem o kilku regulacjach takich jak Digital Services Act (kodeks usług cyfrowych) oraz towarzyszący mu Digital Market Act (prawo o rynku cyfrowym). Mają one uderzyć w cyfrowych gigantów i chronić obywateli.

Także sami giganci technologiczni – tacy jak Facebook – zapowiadają walkę z fake-newsami, ale idzie im to topornie. Być może dlatego, że to właśnie fake-newsy generują im ruch i dane, które można monetyzować. A przecież nie ścina się drzewa, które tak hojnie owocuje. Choć w tym przypadku można powiedzieć, że są to owoce trujące.

Czekając na instytucjonalne wsparcie – które może nigdy nie nadejść – warto „uzbroić” się samemu. Na początek w prosty zbiór zasad.

Oto zbiór prostych reguł, czyli dekalog, którego nie lubią boty

1. Zawsze bądź krytyczny

To chyba podstawa. Nie ufaj zbyt łatwo w to, co przeczytasz w serwisie społecznościowym. Fałszywe wiadomości mają najczęściej poczytne tytuły. Nierzadko pisane są wielkimi literami, przy użyciu słów, które mogą wzbudzać emocje.  Jeśli coś jest niewiarygodnie szokujące i wydaje się być nieprawdziwe, najczęściej takie faktycznie jest.

2. Jeżeli po przeczytaniu informacji poczujesz złość, czy wybuch euforii, zweryfikuj ją

Tak jak pisałem powyżej – fake newsy mają na celu działać na emocjach. Fałszywki pisane przez boty bardzo często wzbogacone są w wykrzykniki. Jeżeli dana informacja sprawi, że ciśnienie nam skoczy, to warto ją zweryfikować. Na chłodno. Na przekór.

3. Sprawdzaj nadawcę  

Spójrz dokładnie, kto jest nadawcą, czy jest to renomowane źródło, np. agencja informacyjna? A może jednak tylko ktoś o podobnej do renomowanego wydawcy nazwie? Możesz również zweryfikować, czy strona nie znajduje się na liście stron rozpowszechniających fake newsy. Tak, są takie strony – o tym przeczytaj więcej w dalszej części tego tekstu.

4. Badaj źródła

Bardzo często fałszywe informacje pozbawione są źródeł. Jeśli takowe jest podane, to warto je sprawdzić. Być może sensacyjna wiadomość pochodzi z portalu słynącego z pisania nieprawdy albo też jest powieleniem opinii osoby, która nie jest specjalistą w danej dziedzinie (jak niejaki pan Zięba udający lekarza).

5. Język prawdę ci podpowie

Nie ufaj wiadomościom, które są źle napisane. Szczególnie w przypadku czytania informacji w języku angielskim warto sprawdzić, czy w wiadomościach nie znajdują się błędy – renomowana redakcja nie pozwoli sobie na wypuszczanie ważnych informacji napisanej niechlujnym językiem.

6. Sprawdzaj zdjęcia i filmy

Obraz mówi więcej niż tysiąc słów. Do podparcia fałszywych tez często używa się zdjęć, które mają „uwiarygadniać” przekaz. W rzeczywistości często są to fotomontaże bądź stare zdjęcia użyte w nowym kontekście. Wystarczy, że klikniemy w zdjęcie i wybierzemy opcję „szukaj w google”. Może się okazać, że zdjęcie przedstawiające np.: ogromną suszę, która dotknęła teraz dany kraj, pochodzi sprzed dekady i to z zupełnie innego zakątka świata.

7. Posłuż się logiką

W przypadku fałszywych wiadomości bardzo często nie zgadza się tzw. oś czasu. Chronologia zdarzeń często nie ma sensu. A i logiki tam czasem brak.

8. Zobacz jakie zasięgi ma dana wiadomość

Fałszywe informacje działają dzięki zasięgom. To może nie tyle porada o tym, jak wykryć fałszywe informacje, a jak z nimi walczyć – pamiętajcie, że to również od nas zależy, czy dana bzdura rozniesie się dalej. Bardzo często udostępniamy w mediach społecznościowych, rozmawiamy i rozpowszechniamy informacje, których wiarygodności w żaden sposób nie sprawdziliśmy.

Inna rzecz, że treści tworzone przez boty są publikowane w błyskawicznym tempie. Jaki człowiek dałby radę stworzyć 700 postów dziennie, jak to swego czasu robił rosyjski bot @sunneversets100, nabijacz treści prokremlowskich? Jeśli autor wpisu, który sprawdzasz, dziennie produkuje mnóstwo treści – na pograniczu wydajności człowieka – to najpewniej jest to bot, a nie człowiek.

9.  Porównaj informacje 

Ważne informacje sprawdzaj w innych źródłach. Czy podobna informacja pojawiła się również w innym miejscu? Zwróć uwagę, czy nie jest to kopia tekstu powstała na zasadzie „kopiuj-wklej”, tylko faktycznie informacja na ten sam temat, z tymi samymi faktami, od innego, najlepiej renomowanego autora. Często warto sprawdzić newsa w zagranicznych serwisach. Jeśli nasza informacja za granicą „niesie się” tylko w rosyjskojęzycznym Internecie, to wiadomo, że coś jest nie tak.

10. Porozmawiaj z kimś

Last but not least. Jeżeli nie jesteś pewny danej informacji, choć sprawdziłeś źródła i przeczesałeś Internet w celu jej weryfikacji, to zanim podasz ją dalej, spróbuj nawiązać z kimś, kto się na danej dziedzinie zna. W przypadku medycznego newsa zapytaj znajomego lekarza, jeśli dany temat dotyczy finansów, to kogoś, kto zajmuje się inwestowaniem pieniędzy. Na pewno znasz osobę, która w danej materii może wiedzieć więcej. A w dobie szybkiej komunikacji w sieci złapanie takiego kontaktu jest bardzo proste.

Bat na boty, czyli fact-cheking

O prawdę w sieci walczą nie tylko pojedynczy aktywiści, ale także stowarzyszenia i fundacje. Na polskim podwórku o taką transparentność troszczy się m.in. Fundacja Panoptykon. Wartość informacji warto także sprawdzać na AntyFake oraz Konkret24. Do najważniejszych platform fact-checkingowych należą również OKO.press i Demagog.org.pl. Ogólnoświatowymi newsami zajmują się m.in. Politifact czy FactCheck.org, a także TruthOrFiction.com.

Warto też sprawdzić wszystkie instytucje należące do Międzynarodowej Sieci Organizacji Fact-Checkingowych (International Fact-Checking Network, IFCN). Do IFCN może dołączyć każda organizacja, która zajmuje się weryfikacją faktów i spełnia wymienione wcześniej kryteria. Aby rozpocząć proces aplikacji, należy wypełnić wniosek oraz wnieść opłatę 200 dolarów. Posłuży ona do opłacenia zewnętrznego eksperta, który przeanalizuje złożony wniosek. Co istotne, jest to osoba, która zna ekosystem mediów w danym kraju. Wynikiem przeglądu jest rekomendacja, która może być pozytywna, pozytywna z zastrzeżeniem zmian lub negatywna. Następnie nad rekomendacją głosuje zarząd IFCN, który składa się z siedmiu przedstawicieli wiodących organizacji fact-checkingowych z całego świata.

Fake newsy i boty nie znikną

Ktoś mógłby powiedzieć, że walka z fake-newsami i botami to walka z wiatrakami albo odrąbywanie wiecznie odrastającego łba hydrze. Fake newsy i boty nie znikną. Będzie ich coraz więcej. Dlatego tak ważna jest walka z nimi na bieżąco. Poddanie się walce z botami sprawi, że przejmą całkowicie współczesną agorę. Jeśli ich narracja przekroczy pewną granicę – będzie za późno, by z nimi skutecznie walczyć. Dlatego też tak ważne jest działanie każdego z nas, bez oglądania się na rządy, Unię, Stany czy Marka Zuckerberga. Ostrożność czyni wolnym.

Home Strona główna Subiektywnie o finansach
Skip to content email-icon