Ten wywiad jest pierwszym z cyklu „Nowocześni Mobilni”. Raz w miesiącu – na przemian w Homodigital.pl oraz na blogu „Subiektywnie o finansach” – będziemy przyglądać się usługom i produktom, które wpływają na wzrost komfortu, bezpieczeństwa oraz niższe koszty użytkowania auta.
Wśród tematów, które zagoszczą na naszych wirtualnych łamach (w formie artykułów, podcastów i wideowywiadów) będą m.in. elektromobilność (sprawdzimy czy to chwilowa moda czy przyszłość motoryzacji), auta na abonament (korzystanie zamiast posiadania – nowy trend w zachowaniach konsumentów, komu to się opłaca?) oraz nowoczesna mobilność. W każdym odcinku zaprosimy do podzielenia się swoją wiedzą ksperta VWFS, jednej z największych w Polsce firm zajmujących się usługami finansowymi m.in. dla kierowców.
Gościem pierwszej rozmowy jest Magdalena Kaca, dyrektor Departamentu Zarządzania Klientem i Produktem w Volkswagen Financial Services. A pierwszym zjawiskiem, o którym będziemy rozmawiać, są telematyka i polisy komunikacyjne.
Maciej Samcik: Zacznijmy od kwestii podstawowej – czym jest telematyka i komu służy?
Magdalena Kaca: Telematyka jest od dłuższego czasu wykorzystywana do przygotowywania ubezpieczeń dla klientów flotowych, wśród których jest już dość popularnym rozwiązaniem, ponieważ pozwala managerowi floty lepiej dbać o bezpieczeństwo kierowców oraz lepiej zarządzać kosztami eksploatacji floty, która mu podlega.
Maciej Samcik: Doprecyzowując, w każdym samochodzie flotowym umieszczona jest czarna skrzynka, urządzenie, które rejestruje określone parametry pojazdu. Dzięki temu właściciel firmy czy zarządca floty wie, w którym miejscu jest dany kierowca i co się dzieje z pojazdem.
Magdalena Kaca: Rzeczywiście, w przypadku firm i w przypadku klientów flotowych dane telematyczne są pobierane z samochodu za pośrednictwem tzw. czarnych skrzynek, zamontowanych wcześniej w profesjonalnym salonie dealerskim. Skrzynki zbierają informacje o tym, jakie jest zużycie paliwa na danym typie drogi albo czy kierowca zmienia biegi w optymalnym momencie, czy używa systemów Start/Stop, ale też – czy ciśnienie w oponach jest prawidłowe. Dzięki temu managerowie flot mają więcej informacji na temat tego, jak samochody są eksploatowane, w związku z czym mogą lepiej zarządzać kosztami eksploatacji.
Maciej Samcik: Czy telematyka jest dzisiaj we flotach standardem?
Przynajmniej połowa flot, które mają profesjonalnych managerów floty, korzysta już z tego typu rozwiązań – w różnym zakresie. W niektórych firmach służą one jedynie do analizy średniego spalania, w innych – również do zarządzania eksploatacją samochodów, chociażby poprzez lepsze planowanie przeglądów czy terminu wymiany floty. Są też takie firmy, w których te informacje są wykorzystywane na potrzeby kalkulacji składki ubezpieczeniowej.
Maciej Samcik: Powiedziała Pani, w jaki sposób te dane – a jest ich całkiem sporo – można wykorzystać do tego, żeby zmniejszyć koszty albo w sposób bardziej efektywny, ekonomiczny używać samochodów. Czy firma finansowa w jakiś sposób może przedsiębiorcę w tym wspomagać?
Magdalena Kaca: Firma finansowa, oferująca leasing albo inny rodzaj finansowania zakupu auta, dostarcza narzędzia – platformę i oprogramowanie, które pozwalają przedsiębiorcy wykorzystać dane, żeby optymalizować koszty, czyli po prostu – zaoszczędzić pieniądze. Ale to nie wszystko. Telematyka jest też często w firmach wykorzystywana jako narzędzie do realizacji strategii społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR – corporate social responsibility), ponieważ wpływa nie tylko na elementy finansowe, ale również na poprawę bezpieczeństwa na drogach – im więcej użytkowników dróg korzysta z tego typu urządzeń i jeździ bezpieczniej, tym jest bezpieczniej dla nas wszystkich. Sprzyja to również ograniczeniu emisji spalin, ponieważ taka jazda jest bardziej ekonomiczna i ekologiczna.
Maciej Samcik: Wspomniała Pani, że istnieją polisy ubezpieczeniowe, które wykorzystują dane telematyczne. Ja znam dwie albo trzy firmy na polskim rynku ubezpieczeniowym, które oferują tego typu produkty, ale nie jest to szczególnie popularne.
Magdalena Kaca: Rzeczywiście, wśród klientów indywidualnych ubezpieczenia tzw. usage-based insurance (UBI), czyli ubezpieczenia, gdzie składka ubezpieczeniowa zależy od stylu jazdy, są nadal rozwiązaniem niszowym, np. w USA spośród 875 milionów polis komunikacyjnych około 20 milionów to rozwiązania UBI. Według mojej opinii wynika to z dość odroczonego w czasie benefitu dla klienta – najpierw trzeba pomonitorować rzeczywisty styl jazdy kierowcy, a efekt w postaci ewentualnej zmiany wysokości składki ubezpieczeniowej widać dopiero przy kolejnym odnowieniu polisy. Natomiast trudno nie zauważyć, że w ostatnich latach polisy ubezpieczeniowe dosyć istotnie drożeją.
Wynika to głównie z faktu większego ruchu na drogach, jak również z tego, że samochody są coraz bardziej technologicznie skomplikowane i ich naprawy po prostu więcej kosztują. Jestem przekonana, że z biegiem czasu każdy z nas, czy indywidualnie, czy też jako zarządzający lub właściciel firmy, będzie poszukiwał rozwiązań, które w łatwy sposób pozwolą zaoszczędzić nawet kilkaset lub kilka tysięcy złotych na rocznym koszcie polisy ubezpieczeniowej.
W ubiegłorocznym badaniu, które VWFS zrealizowało, 78% klientów indywidualnych, z którymi rozmawialiśmy, deklarowało rozważenie zawarcia tego typu ubezpieczenia. Głównym driverem był dla nich właśnie benefit finansowy, czyli możliwość zaoszczędzenia na polisie ubezpieczenia komunikacyjnego – ale nie tylko ten aspekt. Klienci zwracali też uwagę na bezpieczeństwo jazdy. Podobne zalety widzą także regulatorzy – władze stanu Nowy Jork zachęcają do korzystania z tego typu rozwiązań wskazując właśnie na bezpieczeństwo: telematyka z jednej strony daje możliwość oszczędzania, z drugiej czyni nasze drogi bezpieczniejszymi. Czyli „win-win”, jak mawiają Amerykanie.
Co istotne, do zarejestrowania stylu jazdy wystarczy smartfon, ponieważ w przypadku rozwiązań dla klientów indywidualnych nie korzystamy z black boxa, a jedynie z prostej aplikacji na telefon. Styl jazdy mierzony jest poprzez GPS i żyroskop, który jest wbudowany w każdym telefonie.
Maciej Samcik: Wystarczy aplikacja i właściwie w każdym momencie można wejść na pokład telematyki – biorę smartfon, pobieram aplikację i od tego momentu mój styl jazdy może stać się przedmiotem badania. W którym momencie to się przełoży na polisę ubezpieczeniową, która będzie tańsza lub droższa – to już oddzielna sprawa. Ale od momentu, w którym ściągnę aplikację i ją aktywuję, pobierane dane – kolokwialnie mówiąc – już się „mielą” i z czasem mogą być podstawą do wyceny polisy. Czy ten zakres danych, które analizują aplikacje, jest podobny do zakresu, który jest efektem pracy czarnych skrzynek telematycznych we flotach? Czy jest ich jednak mniej?
Magdalena Kaca: Jeżeli chodzi o styl jazdy, zakres danych jest bardzo podobny. Natomiast oczywiście w przypadku pobierania danych poprzez aplikację mobilną nie mamy dostępu do takich parametrów, które dotyczą eksploatacji samochodu, jak np. ciśnienie w oponach czy też poziom oleju.
Maciej Samcik: Jesteście Państwo twórcami jednej z kilku obecnych na polskim rynku tego typu aplikacji. Jak taka aplikacja działa – uruchamia się, gdy wsiadam do samochodu, czy należy ją aktywować?
Magdalena Kaca: Aplikację InMobi, którą stworzyliśmy razem z twórcami Yanosika, można sparować z samochodem – rozpozna, kiedy wsiądziemy do pojazdu i aktywuje się automatycznie. Ale jest to opcjonalne, aplikację możemy też włączać manualnie. Korzystanie z niej jest naprawdę proste. Po pobraniu InMobi ze sklepu App Store albo Google Play musimy się zarejestrować, co trwa dosłownie 2 minuty, i już możemy korzystać z jej funkcji. Co więcej – nawet jeżeli mamy aktualnie aktywną polisę ubezpieczeniową w innym zakładzie ubezpieczeń, już dziś możemy zacząć zbierać zniżki na przyszłe ubezpieczenie. Wystarczy zrealizować 20 tras o łącznej długości 500 km, aby w momencie odnawiania polisy ubezpieczeniowej i przejścia na polisę InMobi zyskać nawet do 20% dodatkowego upustu na ubezpieczeniu komunikacyjnym.
Maciej Samcik: Czyli niezależnie od tego, na jakim etapie ubezpieczania samochodu jestem, czy ile czasu pozostało do wygaśnięcia aktualnej polisy, w każdej chwili mogę pobrać InMobi na smartfon i zacząć te dane gromadzić?
Magdalena Kaca: Dokładnie. Warto dodać, że nawet jeżeli polisa kończy się nazajutrz, a więc kierowca nie zrealizuje tych 20 tras o łącznej długości 500 km, proponujemy takiemu klientowi zniżkę na start w wysokości 5% na pierwsze ubezpieczenie, a następnie – w ramach rocznego okresu ubezpieczenia – klient „wyjeżdża” sobie zniżkę, już tą właściwą, opartą o styl jazdy. I co jest istotne – na tym rozwiązaniu można tylko zyskać. Bo nawet jeżeli nasz styl jazdy nie będzie najlepszy, to w najgorszym wypadku tej zniżki nie otrzymamy. Składka ubezpieczeniowa na pewno nie będzie wyższa niż byłaby bez wglądu w te informacje.
Maciej Samcik: No właśnie – te dane nie trafią na zewnątrz, a już na pewno nie tam, gdzie styl jazdy jest oceniany w sposób urzędowy. Chociaż nie jest to takie oczywiste – kilka miesięcy temu aplikację telematyczną wprowadziła do użytku policja węgierska. Natomiast z tego co mi wiadomo, zainteresowanie tamtą aplikacją jest, delikatnie mówiąc, średnie ze strony kierowców. Jednak trochę inna jest konfiguracja biznesowa tego przedsięwzięcia.
Magdalena Kaca: Klienci chcą mieć pewność i wiedzę w jaki sposób zebrane dane o stylu jazdy będą wykorzystane i gdzie mogą być udostępnione. W polityce prywatności zobowiązujemy się do wykorzystania ich wyłącznie w jednym przypadku – analizy ryzyka ubezpieczeniowego i możliwości naliczania – bądź nie – zniżki klientowi ze względu na styl jazdy. W naszym przypadku otrzymuje je firma ubezpieczeniowa, która to ubezpieczenie dla nas zapewnia. Ofertę przygotowaliśmy wspólnie z Ergo Hestia i w zależności od tego, jaką ocenę nasz styl jazdy otrzyma, Ergo Hestia nalicza zniżkę w wysokości od 0 do 20%.
Maciej Samcik: A czy mają Państwo dane, z których wynikałoby, jaka część użytkowników aplikacji InMobi zasługuje na tę najwyższą zniżkę, a jaka część nie jest w stanie zapracować na żadną? Czy istnieją jakieś dane, z których wynikałoby, że ta aplikacja rzeczywiście powoduje, że ludzie jeżdżą bezpieczniej?
Magdalena Kaca: 80% klientów, którzy korzystali w ciągu ostatniego roku z polisy InMobi, zrealizowało średnią zniżkę w wysokości 400 zł, czyli w granicach 15%. Natomiast mamy klienta – i to klienta z ostatniego miesiąca – który w ostatnim roku zaoszczędził przy tym ostatnim ubezpieczeniu nawet 2000 zł na odnowieniu polisy ubezpieczeniowej.
Maciej Samcik: O tak pozytywnym doświadczeniu, jak oszczędzenie 2000 zł na polisie ubezpieczeniowej, szybko się nie zapomina. Jakie jest zainteresowanie konsumentów tą aplikacją – jak znaczący procent klientów Państwa czy Ergo Hestii korzysta już z tego typu polis? To jest kilka procent czy kilkanaście?
Magdalena Kaca: Obecnie to jest kilka procent, ale konsekwentnie rozwijamy InMobi i w ramach tej aplikacji dostarczamy konsumentom nowe usługi. Obok korzyści finansowych klienci interesują się także udogodnieniami technologicznymi. Ostatnią zmianą, którą wprowadziliśmy, jest nawigacja, a więc poza analizą stylu jazdy kierowcy mogą szybciej, unikając korków, dotrzeć do celu podróży. Inne funkcjonalności to np. możliwość łatwego wyszukania najbliższych stacji ładowania samochodów elektrycznych. W ostatniej wersji aplikacji ułatwiliśmy też proces wnioskowania i zawierania polisy ubezpieczeniowej. Po wyborze oferty można przejść bezpośrednio do zakupu i w ciągu kilku minut nasz samochód jest ubezpieczony.
Maciej Samcik: Ciekawym aspektem tego typu aplikacji jest to, że nie ograniczają się tylko do funkcji monitorowania jazdy i wystawiania oferty ubezpieczeniowej, ale ze względu na różnorodność danych, które zbierają – tak jak aplikacje bankowe chcą być przyjacielem klienta na zakupach, tak aplikacje telematyczne chyba będą za chwilę przyjacielem kierowcy w samochodzie.
Magdalena Kaca: Aplikacje bardzo często ostrzegają nas przed niebezpiecznymi sytuacjami na drodze. W InMobi korzystamy z bazy Yanosika, gdzie kierowcy rejestrują różnego rodzaju przeszkody, jak np. przebudowy dróg albo kolizje, wypadki czy też kontrole policyjne, które najczęściej mają miejsce w niebezpiecznych punktach na drodze, dzięki czemu możemy lepiej dostosować naszą jazdę do panujących wokół warunków.
Maciej Samcik: Jest to rodzaj prewencji – aplikacja potrafi przypomnieć o tym, że trzeba zwolnić, zanim zrobi to policjant. Chciałbym, żebyśmy na koniec porozmawiali o przyszłości tego rodzaju ubezpieczeń, ogólnie rzecz biorąc – ubezpieczeń opartych na naszych zachowaniach. Poza ubezpieczeniami telematycznymi pojawiają się też polisy krótkoterminowe, polisy od nieszczęśliwych wypadków, które działają tylko podczas podróży. Są polisy, które obejmują pobyt za granicą: smartfon – czy właściwie aplikacja – odczytuje, że przekroczyłem granicę, ochrona ubezpieczeniowa aktywuje się. Gdy wracam, ochrona się wyłącza, a ja płacę tylko za czas, kiedy przebywałem za granicą. Czy tak będzie wyglądała przyszłość ubezpieczeń? Czy ubezpieczenia będziemy włączać i wyłączać według potrzeb, zarządzając nimi poprzez aplikacje w smartfonach?
Magdalena Kaca: Myślę, że to będzie ściśle skorelowane ze sposobem użytkowania przez nas samochodów. Już dzisiaj widać trend przechodzenia z posiadania samochodu w użytkowanie tego samochodu. Według mnie ten trend będzie się rozwijał i pogłębiał w kierunku ofert wynajmu średnio- i krótkoterminowego, ponieważ nasze życie toczy się w dynamicznych czasach. Wyzwaniem będzie uwzględnianie indywidualnych charakterystyk użytkowników, szczególnie w sytuacji najmu kilkumiesięcznego, kiedy w ciągu roku z auta korzysta kilku użytkowników z różnym stylem jazdy, a auto jest ubezpieczone po określonej stawce na 12 miesięcy. W takiej sytuacji rozwiązaniem może być właśnie telematyka, której zastosowanie może znacząco wpłynąć na koszty użytkowania auta przez klienta końcowego.
Poważną zmianą jest to, że zakłady ubezpieczeń prowadzą dziś dużo głębszą analizę ryzyka niż miało to miejsce jeszcze kilka lat temu, kiedy składka ubezpieczeniowa zależała od statycznych parametrów, takich jak – gdzie samochód jest zarejestrowany, ile lat ma kierowca, jak długo ma prawo jazdy, ile miał szkód w ostatnim roku.
Maciej Samcik: A teraz?
Magdalena Kaca: Aktualnie zakłady ubezpieczeń mają dostęp do danych zgromadzonych w Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym na temat naszej historii szkodowej, powstaje centralna baza pojazdów i kierowców – i zakłady ubezpieczeń również do tego mają dostęp. Słyszeliśmy w mediach kilka miesięcy temu, że są plany, żeby również w ramach CEPiKU, Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, były dostępne informacje o naszych mandatach, o punktach karnych. I to również może być elementem analizy ryzyka, dzięki czemu kierowcy, którzy jeżdżą bezpiecznie, którzy jeżdżą płynnie, będą płacili zdecydowanie mniej za ubezpieczenie niż kierowcy, którzy jeżdżą po prostu bardziej… dynamicznie.
Maciej Samcik: Wynika z tego, że ubezpieczenia przyszłości, jeśli chodzi o ubezpieczenia komunikacyjne, będą bardziej sprawiedliwe. Z jednej strony będą oparte na danych, i to na danych dotyczących konkretnego kierowcy, na danych rzeczywistych, a nie – powiedzmy – danych historycznych. A z drugiej strony ten lepszy, bezpieczniejszy kierowca będzie płacił mniej niż ten, który częściej uszkadza samochód.
Magdalena Kaca: Zdecydowanie. I według mnie kluczowe jest tutaj to, żeby to było transparentne dla konsumentów. Każdy z nas musi rozumieć, od czego to zależy, bo wtedy mamy bezpośredni wpływ na to, ile zapłacimy za ubezpieczenie.
Maciej Samcik: Reasumując, telematyki nie należy się obawiać, a raczej potraktować jako nowoczesnego przyjaciela każdego kierowcy i nie tylko kierowcy. Ubezpieczeń opartych na naszych zachowaniach w różnych dziedzinach życia pewnie będziemy obserwowali coraz więcej. Pewnie opowiemy o nich w kolejnej naszej rozmowie.
Jeśli chcesz wiedzieć więcej, posłuchaj podcastu dotyczącego rozwiązań telematycznych – do odsłuchania tutaj.
Rozmowa jest częścią akcji edukacyjnej „Nowocześni Mobilni”, którą Homodigital.pl oraz „Subiektywnie o finansach” realizują wspólnie z Volkswagen Financial Services Polska, jedną z największych firm oferujących rozwiązania finansowe dla kierowców i tych, którzy myślą o posiadaniu albo używaniu samochodu
Próbuję zrozumieć w jaki sposób styl jazdy przekłada się na wysokość składki. Czy nie dojdzie do absurdów typu osoba starsza jeżdżącą bardzo wolno, ale statystycznie powodująca więcej kolizji zapłaci składkę wyższą niż kierowca w wieku 30-40 w sportowym aucie który co prawda dostał w życiu kilka mandatów za prędkość ale jest dobrym kierowcą i nigdy nie brał udziału w żadnej kolizji? Sam lubię dynamiczną jazdę, lubię szybkie przyspieszenia, ale unikam niebezpiecznych sytuacji i nigdy nie miałem kolizji. Wątpię czy taka aplikacja da mi 20% zniżki. Za to może ją dać jakiemuś niedzielnemu kierowcy. Chętnie zrobiłbym taki test.
Czołem! Ciekawi mnie czy informacje o moim sposobie jazdy są bardziej wartościowe niż fakt, że przez 10 lat ubezpieczania samochodu nie miałem jeszcze żadnej szkody? 😉