Robot rzucający do kosza celniej niż najlepszy zawodnik. Pasy umożliwiające dźwiganie znacznych ciężarów przez wiele godzin. Kamizelki chłodzące przy czterdziestu stopniach. Kamery, które widzą więcej. I medale ze śmieci. Choć tegoroczne Igrzyska Olimpijskie są już przeszłością, to czy technologie z Tokio zostaną z nami na dłużej?
Po raz pierwszy letnie Igrzyska Olimpijskie w Tokio odbyły się w 1964 roku i kosztowały 58 miliardów dolarów. Świat zapamiętał je na lata. To właśnie w 1964 roku po raz pierwszy odbyła się satelitarna transmisja na cały świat. Także wtedy Japończycy po raz pierwszy mogli obejrzeć zawody w telewizji w kolorze. Rewolucyjne było wszystko: od udoskonalonych systemów pomiaru czasów, aż po środek transportu, jakim kibice mogli podróżować po kraju. W 1964 roku w Japonii uruchomiono pierwszą superszybką kolej na świecie Shinkansem pędzącą 200 kilometrów na godzinę.
Olimpiada w Tokio w 1964 roku wysoko postawiła poprzeczkę wszystkim kolejnym organizatorom igrzysk, ale w szczególności tegorocznej edycji. Kraj znany z technologicznych innowacji po prostu musiał udowodnić swoją wartość. Czy to się udało?
Technologie na Tokio 2020 – roboty
Ma duże oczy, uroczy uśmiech, porusza się z gracją, rozpoznaje ludzkie emocje i na nie reaguje. To Miraitowa, maskotka tegorocznych igrzysk, będąca symbolem Igrzysk. Uwielbienie dla robotów i pokazanie japońskiej robotyzacji było jednym z głównych technologicznych osiągnięć Igrzysk Olimpijskich 2020.
Gdy w trakcie przerwy w połowie meczu koszykówki USA-Francja na boisko wyszedł robot, nikt nie wiwatował. Puste trybuny nie mogły zapewnić mu odpowiedniego poklasku, ale ludzie przed telewizorami wstrzymali oddech. Czarna postać o humanoidalnym kształcie od niechcenia chwyciła piłkę, przymierzyła się, wycelowała i rzuciła. Trafiła. Kilkakrotnie, ku uciesze fanów koszykówki. Jednak robot rzucający do kosza to nic nowego – wygląda spektakularnie, ale fani technologii, oswojeni z umiejętnościami maszyn od Boston Dynamics, nie takie wyczyny widzieli.
Technologia jako wsparcie dla człowieka
Roboty to nie wszystko – wiele czynności nadal wykonują ludzie. Jednak to właśnie technologie na Tokio 2020 wspierają ich w najtrudniejszych zadaniach. Szczególnie warto zwrócić uwagę na produkty od Panasonic. Wolontariusze i pracownicy otrzymali między innymi Power Assist Suits, czyli specjalne egzoszkielety. „Atoun model Y + kote” zakładano na plecy, by pomóc w przenoszeniu znacznych ciężarów, zwłaszcza w trakcie zawodów lekkoatletycznych. Inny egzoszkielet „Atoun Himico”, tym razem w formie pasa zakładanego na biodra, ułatwiał pracownikom przemierzanie kilometrów bez odczuwania zmęczenia. Technologie na Tokio 2020 od Panasonic znacząco wpłynęły na komfort pracowników, sprawiając, że zadania dotychczas wymagające wysiłku, przychodziły z większą łatwością.
A czy technologie pomagały też sportowcom?
Kolejne rekordy dzięki nowym technologiom?
Od lat trwa dyskusja o tym, czy rozwój technologii wpływa pozytywnie, czy negatywnie na „duszę” sportu. Z jednej strony nowe technologie potrafią poprawić osiągi zawodników. Z drugiej pojawia się pytanie o talent i trening.
Szczególnie mocno rozgorzała dyskusja wokół zmagań lekkoatletów, którzy w tym roku bili rekord za rekordem. Technodoping jest oficjalnie niedopuszczalny i żadna technologia nie zapewni zawodnikowi zwycięstwa, ale tak jak sportowe obuwie cechuje się coraz lepszymi parametrami, tak i tartan, na którym zawodnicy występują, może wpłynąć na ich osiągi.
W trakcie Tokio 2020 wykorzystano najbardziej technologicznie zaawansowaną bieżnię na świecie od firmy Mondo. Korzystano z niej nie tylko w trakcie biegów, ale też w skoku w dal, trójskoku i innych zawodach lekkoatletycznych. Z badań wynika, że tartan od Mondo może zapewnić sportowcom nawet o 2% lepsze wyniki, co poniekąd może tłumaczy wysyp tegorocznych rekordów. Choć talent i ciężki trening to rzeczy oczywiste i należy je docenić, to 2% robi już różnicę. Szczególnie biegacze chwalili sobie jakość tego podłoża, choć w mediach pojawiały się też wypowiedzi innych lekkoatletów krytykujące nowy tartan.
A w czym tkwi jego fenomen?
Bieżnia od Mondo jest bardzo cienka – ma zaledwie 14 milimetrów grubości. Jest miękka, ale stopa się w niej nie zapada. Co jednak najważniejsze: dzięki gumowym granulkom i małym otworom w dolnej warstwie bieżni zapewniającym lepszy przepływ powietrza, działa trochę jak trampolina, zapewniając lepszą amortyzację i zwrot energii.
Najważniejszy jest czas!
Nie byłoby rekordów, gdyby nie coraz dokładniejsze techniki mierzenia czasu. Od lat w trakcie Igrzysk Olimpijskich czuwa nad nim Omega, zapewniając coraz dokładniejsze systemu do pomiaru. W tym roku technologie na Tokio 2020 od Omegi przyprawiały o zawrót głowy… Ich różnorodność i mnogość wpłynęła na wszystkie aspekty igrzysk.
Nowy pistolet startowy od Omegi wysyłał sygnał do głośników za plecami lekkoatletów, niwelując opóźnienie dotarcia sygnału do tych, którzy są dalej od startera.
Najnowocześniejsze kamery i systemy śledzenia zawodników wpłynęły na dokładniejszą ocenę czasu i miejsca przez sędziów. Kamera Scan O’Vision Myria robiła na mecie 10 000 cyfrowych ujęć na sekundę, gwarantując, że nawet zwycięstwo „o włos” zostanie odnotowane. Natomiast stopery od Omegi były dokładniejsze nawet pięciokrotnie w porównaniu z poprzednimi latami. Precyzyjny pomiar czasu z dokładnością do jednej milionowej sekundy? To możliwe!
Polskie technologie na Tokio 2020
O tak spektakularnych i dokładnych technologiach „made in Poland” w trakcie Tokio 2020 możemy pomarzyć, ale nasi zawodnicy mogli doświadczyć prostego, a bardzo potrzebnego udogodnienia polskiej produkcji. W Tokio w czasie Igrzysk Olimpijskich panowały zawrotne upały. Temperatury sięgały nawet 40 stopni w cieniu! Dlatego firma 4F we współpracy z Techniche Poland dostarczyła zawodnikom specjalne chłodzące kamizelki. Utrzymując temperaturę 14 stopni Celsjusza pomagały sportowcom szybko dojść do siebie, po biegu czy płynięciu w upale.
Medale ze śmieci
Polscy zawodnicy zaskoczyli wszystkich! Trzymaliśmy kciuki za wynik rodaków, ale chyba nie każdy z nas spodziewał się tak wielu medali. Polacy przywieźli do kraju 14 medali, w tym cztery złote, osiągając najlepszy wynik w trakcie igrzysk w dwudziestym pierwszym wieku. Ciekawe, czy spodziewali się, że medale są ze… śmieci.
W ramach projektu Tokyo Medal Project zebrano elektrośmieci z całego kraju. Dzięki kampanii społecznej i nakłanianiu obywateli do oddawania zepsutego sprzętu elektronicznego pozyskano 32 kilogramy złota i tysiące kilogramów srebra oraz brązu. Z elektrośmieci o zawrotnej wadze sumarycznej 80 ton wytworzono medale, a za ich estetykę odpowiadał wyłoniony w konkursie artysta Junichi Kawnishi.
Technologie na Tokio 2020 miały być spektakularne
Fani science-fiction i technologii z całego świata pokładali olbrzymie nadzieje w najważniejszej imprezie sportowej roku 2020. Niestety – nadeszła światowa pandemia COVID-19, a wraz z nią obostrzenia i zmiany. Igrzyska przesunięto o rok, ale tak naprawdę niewiele to zmieniło. Wydarzenie, które nastawione było na turystów z całego świata, nagle skurczyło się do mikroświatów naszych wygodnych kanap. Zapowiadane przed 2020 rokiem technologie dotyczące autonomicznych pojazdów dla kibiców i robotów asystujących osobom z niepełnosprawnościami straciły na swojej mocy. Spektakularne rozwiązania dla kibiców okazały się zbędne, ale przecież w Tokio byli też sportowcy, trenerzy, pracownicy wolontariusze i cały ogrom dziennikarzy. To oni mogli zobaczyć wiele technologii z bliska i potwierdzić, że Tokio dzielnie walczy o medal najbardziej technologicznie rozwiniętego miasta na świecie.
Interesują cię technologie w sporcie? Przeczytaj artykuł o technologiach wspierających piłkarzy!
0 komentarzy
