Bankowość w telefonie już nikogo nie dziwi. Korzystają z niej miliony Polaków – choć oczywiście w różnym zakresie. Ciągle nie brakuje sceptyków, którzy uważają aplikacje bankowe w smartfonie za zbędny gadżet, zaś chodzenie po mieście z urządzeniem, na którym są „zapisane” wszystkie oszczędności – za narażanie się na niebezpieczeństwo. Ale w dobie smartfonów i aplikacji zabezpieczanych biometrycznie oraz z uwzględnieniem ograniczonych limitów dla transakcji zlecanych przez aplikacje mobilne – może to być najbezpieczniejszy sposób dostępu do konta bankowego. I najbardziej bezpieczny sposób autoryzacji transakcji.
Aplikacje mobilne banków coraz popularniejsze
Coraz większa część społeczeństwa przekonuje się do nowych rozwiązań proponowanych przez banki – nie tylko do samodzielnego wykonywania przelewów za pomocą elektronicznych kanałów dostępu do banku, ale do instalowania w smartfonach bankowych aplikacji mobilnych. Wystarczy spojrzeć na liczby podawane przez banki. Poniżej przedstawiam liczbę pobrań aplikacji mobilnych banków tylko ze sklepu Google Play (w App Store nie znalazłem tych informacji).
- PKO BP – ponad 5 mln pobrań.
- Alior – ponad 1 mln pobrań.
- BNP Paribas – ponad 1 mln pobrań.
- ING – ponad 1 mln pobrań.
- mBank – ponad 1 mln pobrań.
- Bank Millennium – ponad 1 mln pobrań.
- Bank Pekao – ponad 1 mln pobrań.
- Santander Bank – ponad 1 mln pobrań.
- Credit Agricole – ponad 500.000 pobrań.
- Getin Bank ponad 500.000 pobrań.
- BPS ponad 100.000 pobrań.
- Citibank Handlowy ponad 100.000 pobrań.
- Nest Bank ponad 100.000 pobrań.
- Santander Consumer ponad 100.000 pobrań.
- Envelo (Bank Pocztowy) ponad 50.000 pobrań.
Łącznie aplikacje bankowe zostały pobrane ponad 13 mln razy. ROR-ów zaś w Polsce mieliśmy (w trzecim kwartale 2020 r.) niewiele ponad 34 mln. To by oznaczało – bardzo uproszczając obliczenia – że prawie 40% posiadaczy kont osobistych korzysta z aplikacji mobilnych banków.
A ten wynik jest na pewno większy (w sklepie Google nie jest dokładnie określone co znaczy słowo „ponad”, a liczby nie uwzględniają App Store) i będzie się zwiększał, bo coraz więcej banków namawia (bardziej lub mniej nachalnie) klientów do instalowania swoich aplikacji.
Mobilna bankowość: co możesz dzięki niej zrobić?
Podstawowe funkcje aplikacji mobilnych banków pozostają bez zmian od początku ich istnienia. Za pośrednictwem aplikacji między innymi robimy przelew, sprawdzamy stan konta, otwieramy i zamykamy lokatę, czasowo blokujemy kartę, zaciągamy kredyt i organizujemy ubezpieczenie.
Niektóre banki poszły dalej i w aplikacji mobilnej możemy realizować wnioski dotyczące produktów. Nowa karta debetowa lub kredytowa do konta, reklamacja, konto oszczędnościowe, zgody marketingowe, zmiana typu konta – to tylko część z takich wniosków, które złożymy i podpiszemy przez aplikację.
Jest też grupa banków, która pozwala bankować w 100% za pośrednictwem aplikacji mobilnej. Dzięki temu nawet proces otwarcia konta realizujemy na urządzeniu mobilnym – nie jest potrzebna ani nasza wizyta w placówce, ani wizyta kuriera u nas w domu. Po prostu ściągamy aplikację i zakładamy konto, a umowę podpisujemy kodem z SMS-a. To jeden z plusów pandemii koronawirusa – banki zdecydowanie przyspieszyły zdalną obsługę. W taki sposób otworzymy konto chociażby w PKO BP, Pekao, ING, Credit Agricole czy BNP Paribas.
Aplikacja mobilna coraz częściej służy nam też do autoryzacji transakcji w Internecie (np. w przypadku transakcji w e-sklepach). Zamiast przepisywać hasło z SMS-a – wystarczy przyłożyć palec do czytnika lub popatrzeć w telefon (chyba, że nie macie logowania biometrycznego – wtedy trzeba wpisać PIN w aplikacji).
Czytaj też: Zaszczepieni na Covid-19 dostają już QR kody. Rusza “cyfrowy paszport”?
Aplikacja mobilna: zamówisz z niej taksówkę, zapłacisz za parkowanie, kupisz bilet
Banki nie ograniczają się już jednak do usług bankowych. Jako firmy, które i tak mają dostęp do naszych danych finansowych, chcą chronić naszą prywatność przed innymi (sami ją jednocześnie zagarniając). Z roku na rok rozwijają więc swoje aplikacje mobilne i oferują coraz więcej usług pozabankowych.
W zależności od banku, w aplikacji mobilnej, możemy skorzystać z różnych usług, za które automatycznie zapłacimy z naszego konta lub karty. To duża wygoda, bo ograniczamy liczbę zainstalowanych aplikacji w telefonie (do których wypadałoby mieć unikalne hasła, do każdej trzeba by osobno podpinać kartę płatniczą).
Najpopularniejsze na razie są usługi transportowe. Aplikacje mobilne banków pomogą nam zapłacić za autostrady (automatycznie – system zaczyta nasz numer rejestracyjny), kupić bilet komunikacji miejskiej, czy opłacić parking lub taksówkę. Takie funkcje oferuje większość banków, ale w niektórych aplikacjach skorzystamy też z innych usług. Może to być na przykład doładowanie telefonu na kartę, zakup biletów do kina lub wygenerowanie i wysłanie do kogoś karty podarunkowej.
W aplikacjach znajdziemy też ułatwienia samego bankowania. O BLIK-u większość z Was już słyszała, ale dzięki niektórym aplikacjom mobilnym możemy też zlecić natychmiastowy przelew na telefon, zeskanować kod i zapłacić, stworzyć swój kod QR z prośbą o przelew, czy wysłać pieniądze za pośrednictwem Western Union.
Powoli banki wdrażają też dyrektywę PSD2, dzięki której możemy w aplikacji mobilnej jednego banku widzieć produkty finansowe z innych banków. Ta funkcja jeszcze raczkuje, nie wszystkie banki ją wspierają, ale w przyszłości będzie można zrobić sobie swego rodzaju centrum zarządzania finansami gospodarstwa domowego.
Asystent głosowy: nowość w aplikacjach mobilnych banków. Co potrafi?
Aplikacje mobilne banków to też ułatwienia techniczne. Na przykład banki ING i PKO BP przygotowały obsługę głosową aplikacji, która młodszym czytelnikom może się wydawać zupełnie niepotrzebna, ale nie każdy potrafi intuicyjnie się poruszać po aplikacjach (szczególnie bankowych, gdzie przypadkiem możemy gdzieś wysłać pieniądze).
Dzięki obsłudze głosowej po zalogowaniu się do aplikacji mobilnej resztę dyspozycji możemy już wydawać głosem. Jakie polecenia możemy wydawać? W zasadzie każde: „pokaż kod BLIK”, „sprawdź stan konta”, „pokaż historię z ostatnich trzech dni”, „spłać kartę kredytową”, „przelej 100 zł do mamy” itd.
Asystenci głosowi na świecie rozwijają się bardzo sprawnie. Większość z Was pewnie zna podstawowe komendy, które można zlecić telefonowi komórkowemu po słynnym „Okey Google” albo „Hej, Siri”. Za pomocą głosu możemy też sterować między innymi telewizorem, laptopem, głośnikiem Alexa, czy samochodem.
Pierwsze banki w Polsce też zaczęły to wdrażać w swoich aplikacjach mobilnych. Przetestowałem taką funkcję w aplikacji banku PKO BP i szczerze muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony (chociaż wymaga to pewnej wprawy).
Za pierwszym razem mało co mi się udało, ale w sumie podobnie było z obsługą głosową telefonu, telewizora, laptopa, czy samochodu. Ale szybko się nauczyłem jak poprawnie „rozmawiać” z aplikacją. Szczegóły testów tej funkcji razem ze screenami i efektami znajdziecie w moim felietonie na „Subiektywnie o Finansach”.
Ta funkcja na pewno ma potencjał. Ludzie ze słabszym wzrokiem albo tacy mniej techniczni mogą docenić takie ułatwienie. Szczególnie, że niektóre sprawy można w ten sposób załatwić znacznie szybciej. Fakt – asystent głosowy wymaga jeszcze poprawy, a czasem musiałem coś powtarzać lub zaczynać od nowa. Jednak ta funkcja będzie dalej rozwijana i w przyszłości może naprawdę ułatwiać bankowanie.
Czytaj też: Jak technologia (nie) pomaga osobom z niepełnosprawnościami
Zaloguj się do aplikacji i… zadzwoń do banku
Aplikacje mobilne banków pozwalają też w teorii przyspieszyć kontakt z bankiem, bo – czy to na czacie, czy przez telefon – rozpoczynamy rozmowę już po zalogowaniu się (a więc po weryfikacji). Niestety nie wszystkie banki respektują swoje aplikacje mobilne i czasem wychodzą kuriozalne sytuacje – takie jak ta poniżej.
Chyba nic mnie bardziej w bankach nie denerwuje niż sytuacja, w której dzwonię przez aplikację mobilną (a więc już po logowaniu), z jakąś błahostką (bo przelewu przez telefon nigdy nie zlecałem) – na przykład zapytać o koszt wypłaty z bankomatu – a bank prosi mnie o numer PESEL, nazwisko panieńskie matki i o to czy mam u nich kartę kredytową w wonach południowokoreańskich. Oczywiście w celu weryfikacji.
Zdecydowanie można to rozwiązać lepiej, ale mimo wszystko polecam kontakt przez aplikację, bo jest on dużo szybszy i wygodniejszy niż standardowy (nie musimy chociażby szukać numeru telefonu w Internecie).
Aplikacja bankowa to tylko „punkt kontaktowy”. Usługi dostarczają zewnętrzni partnerzy
Sporo dodatków do aplikacji mobilnych jest wprowadzona na zasadzie aliansów strategicznych. Banki nie uruchamiają swojej infrastruktury, a jedynie dogadują się z już istniejącymi dostawcami. I tak na przykład bilety komunikacyjne możemy kupować we współpracy z moBiLET, przejazdy za autostrady we współpracy z Autopay, a bilety do kina we współpracy z Helios.
To ma swoje plusy i minusy. Plusem oczywiście jest jakość (sprawdzona i działająca usługa) i cena (identyczna lub niższa niż bezpośrednio u partnera). Głównym minusem jest brak wszechstronności. Na przykład kupując bilet do kina z aplikacją Banku Millennium korzystamy z oferty sieci kin Helios. Stosunkowo łatwo się przyzwyczaić i zostać wykluczonym z innych kin. Teoretycznie widzimy napis „wszystkie kina”, ale to jednak nie są wszystkie kina. W innych mogą być dla nas ciekawsze filmy.
Czytaj też: Sztuczna inteligencja w medycynie: roboty rozpoznają już choroby płuc i mózgu
Zdjęcie główne: Unsplash / CardMapr