Są już wszędzie i choć kiedyś budziły nasz lęk, to dziś prawie ich nie zauważamy. Roboty – urządzenia, które zdają się opanowywać każdą dziedzinę naszego życia. Dzięki nim codzienność staje się łatwiejsza, ale czy mogą też zmieniać świat na lepsze? Poznaj roboty działające na rzecz ekologii! To one mogą być naszym jedynym ratunkiem w walce o zdrowie planety.
Farmy robotów to przyszłość – tak twierdzi Thomas Daun, ekonomista rolny w naukowym artykule opublikowanym 13 lipca w „Trends in Ecology & Evolution”. Dobrze nam znany widok rolników na ciągnikach, zastąpią ciągnące się aż po horyzont uprawy obsługiwane wyłącznie przez maszyny. Zdaniem Thomasa ludzkość stoi przed wyzwaniem, a możliwości są tylko dwie. W zależności od rozwoju robotyki w rolnictwie czeka nas utopia lub dystopia.
Przyszłość w ogrodach Edenu?
Według jednego ze scenariuszy przed nami świat pełen zielonych pól, strumieni, dzikiej fauny i flory. Roboty zasilane energią słoneczną miałyby przemierzać te tereny, dbając o każdą pojedynczą roślinkę – nawozić ją, pielęgnować, chronić przed szkodnikami. Dzięki uprawie obsługiwanej przez roboty teren mógłby być trudniejszy, gleba bogatsza w składniki odżywcze, a różnorodność upraw większa, na czym zyskałaby planeta…
Z drugiej strony naukowiec przestrzega przed pesymistycznym scenariuszem: nadmierne poleganie na maszynach i złe zaprojektowanie terenów może prowadzić do monokulturowych upraw spychających bioróżnorodność na dalszy plan. Świat zdominowany przez wielkie korporacje, ogrodzenia izolujące ludzi i przyrodę od siebie, a także brak racjonalnego stosowania chemikaliów prowadziłyby do obrazów niczym z piekła Dantego… Z tą różnicą, że stałyby się one naszą codziennością.
Choć oba scenariusze są prawdopodobne, to obserwując postęp robotyki, możemy mieć nadzieję, że ludzkość wybierze mądrze. Roboty w ekologii, które stosujemy już teraz, pozwalają w to wierzyć. Jak współcześnie ratujemy świat przy użyciu maszyn?
Roboty działające na rzecz ekologii
Nasza planeta zmaga się z licznymi problemami prowadzącymi nas ku zagładzie… Jednym z nich jest zła gospodarka odpadami. Według badania przeprowadzonego przez Symetrię, agencję User Experience, tylko 52 procent Polaków potrafi prawidłowo segregować śmieci. Nic dziwnego: wiele opakowań udaje coś, czym nie jest – plastik wyglądający jak papier to chyba najbardziej frustrujący materiał. Poza tym codziennie stajemy przed szeregiem pytań: czy naczynie należy umyć, czy papier to na pewno papier, gdzie wyrzucić brudne opakowania, co zrobić z żarówkami… A co, gdyby te problemy zdjęły z naszych barków roboty działające na rzecz ekologii? To jest możliwe!
Sortowanie całą dobę
Roboty sortujące już teraz są używane na wysypiskach śmieci na świecie. ZenRoboticsRecycler może bezbłędnie pracować przez dwadzieścia cztery godziny, siedem dni w tygodniu. Jego przyssawki są idealnym zastępstwem dla ludzkich rąk, sensory przypominają nasze oczy, a sztuczna inteligencja ZenBrain potrafi podejmować decyzje szybciej niż niejeden człowiek. Wszystko za sprawą złożonych algorytmów uczących się. ZenBrain jest trenowany z użyciem ogromnej bazy danych i może zostać przygotowany pod różne, zaawansowane techniki segregacji. Potrafi rozpoznawać elementy na podstawie ich kształtu, koloru, materiału i innych specyficznych cech obiektów. A wszystko to w czasie rzeczywistym!
ZenRoboticsRecycler to nie jedyny robot sortujący – pochodzące z Kanady roboty od Waste Robotics nie tylko rozpoznają rodzaj śmieci, ale potrafią rozróżniać setki surowców i, na przykład, segregować drewno na podstawie jego jakości albo odróżniać tworzywo sztuczne od naturalnego.
Choć według wspomnianego wcześniej badania większość Polaków widzi potrzebę segregowania śmieci i robi to ze względu na środowisko, to trudność z rozpoznawaniem wielu odpadów przywodzi na myśl przysłowie „dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane”. O ile byłoby łatwiej, gdyby roboty działające na rzecz ekologii zdjęły z naszych barków ten obowiązek!
Odpady radioaktywne i ich wpływ na środowisko
Domowe śmieci są problemem, ale inne odpady mogą powodować więcej trudności. Mowa o odpadach radioaktywnych. W samej Wielkiej Brytanii znajduje się 5 milionów ton odpadów radioaktywnych (dane z 2018 roku), których prawidłowa utylizacja zajęłaby 120 lat. Choć wiadomo, że elektrownie atomowe są ekologicznym i korzystnym dla nas rozwiązaniem, to co robić z generowanymi przez nie odpadami?
Na to pytanie próbuje znaleźć odpowiedź National Center for Nuclear Robotics – konsorcjum składające się z ośmiu uniwersytetów, zarządzane przez Uniwersytet w Birmingham. Wśród jego działaczy znajdują się specjaliści od robotów, modelowania 3D, sztucznej inteligencji i inteligentnych sensorów. Wszyscy razem próbują wymyślić, jak roboty działające na rzecz ekologii mogą pomóc w utylizacji odpadów radioaktywnych. Jeden z ich pomysłów to robot, który będzie mógł wejść do strefy niebezpiecznej, zająć się segregacją, a potem bezpiecznie ją opuścić. Teraz zajmują się tym ludzie, ubrani w ochronne skafandry. Jest to niewygodna i niebezpieczna praca. Co więcej, każdy z użytych przez człowieka kombinezonów także staje się odpadem niebezpiecznym. Według NCNR jedna beczka zapakowanych przez człowieka odpadów generuje siedem beczek strojów do utylizacji. Tylko roboty są w stanie przerwać to błędne koło!
Pośpiech niewskazany
Roboty działające na rzecz ekologii to nie tylko maszyny sortujące śmieci. Ludzkość ma o wiele więcej problemów! Jednym z nich jest ratowanie zwierząt i ochrona lasów tropikalnych… By osiągnąć te cele, trzeba najpierw zebrać dane – często w trudnych warunkach.
SlothBot to niewielki robot mający tylko jeden cel – leniwie wisieć na kablu i zbierać dane. Został zaprojektowany w Georgia Institute of Technology. Po raz pierwszy testowano go w ogrodzie botanicznym w Atlancie w 2020 roku.
Ma pomóc naukowcom zrozumieć czynniki, które wpływają na krytyczne ekosystemy. SlothBot wykona pomiary tam, gdzie jest to technicznie trudne lub zajęłoby za dużo czasu. SlothBot zbiera informacje o temperaturze, pogodzie, poziomie dwutlenku węgla i innych… Choć naukowcy widzą dla niego też zastosowanie w hodowli storczyków lub obserwacji życia zagrożonych płazów.
Co czyni SlothBota tak wyjątkowym? Bezruch. Robot inspirowany stylem życia leniwca, porusza się tylko wtedy, kiedy musi. Podąża wtedy za słońcem, by naładować akumulatory zasilane bateriami słonecznymi. Niezwykle wydajny system energetyczny sprawia, że SlothBot jest praktycznie bezobsługowy.
Rybka lubi pływać – roboty działające na rzecz ekologii
Zadaniem SlothBota jest leniwe obserwowanie otoczenia. A zadanie Guardian LF1 to… polowanie. Guardian LF1 został stworzony przez Colina Angle, CEO iRobot, popularnej firmy zajmującej się produkcją odkurzaczy, kosiarek i innych. Tym razem wymyślił odkurzacz… do ryb.
Skrzydlice to ryby, które przyczyniają się do niszczenia rafy koralowej, między innymi na Bermudach. Nie do końca wiadomo, skąd znalazły się w tym rejonie, prawdopodobnie za sprawą człowieka. Nie mając żadnych naturalnych wrogów, zaczęły się masowo rozmnażać i pożerać inne ryby z rejonu. Środowisko nie jest w stanie samo poradzić sobie z najeźdźcą wprowadzonym przez człowieka, dlatego musimy mu pomóc. I tak powstał Guardian LF1, niewielka maszyna do łowienia ryb. Ponieważ skrzydlice niczego się nie boją, robot (zdalnie sterowany przez człowieka) może swobodnie do nich podpłynąć, a następnie porazić prądem i wciągnąć do tuby!
Możemy współczuć skrzydlicom. Ale pewne jest, że brak ludzkiej ingerencji doprowadziłby do zniknięcia raf koralowych, a co za tym idzie – zmniejszenia bioróżnorodności. A na to nie możemy sobie pozwolić.
Planecie na ratunek — roboty działające na rzecz ekologii
Choć roboty działające na rzecz ekologii nie są jeszcze najpopularniejsze, to kilka tych przykładów zastosowań udowadnia, że jest to kierunek rozwoju, w który warto inwestować. Choćby po to, by uniknąć zagłady Ziemi.
Chcesz wiedzieć, co ty możesz zrobić dla ekologii? Przeczytaj artykuł o własnej produkcji energii.