Chiny przodują w wykorzystaniu AI w obszarze medycyny. Czy Państwo Środka będzie masowo produkować dzieci z próbówki i rolę rodzica przejmie sztuczna inteligencja? Wszystko wskazuje na to, że wizja z Huxleya stała się rzeczywistością.
Państwo Środka było jeszcze nie tak dawno kojarzone z narodem śrubokrętów zalewającym planetę plastikowymi gadżetami i bez końca powielającym wynalazki z zachodnich laboratoriów badawczych. To już przeszłość. W ciągu dziesięciu lat wydatki na badania i rozwój wzrosły o 900% i oczekuje się, że przekroczą 400 miliardów dolarów w 2022 roku.
Według WIPO (Światowej Organizacji Własności Intelektualnej) Chiny zajmują obecnie drugie miejsce na świecie pod względem liczby zgłoszonych patentów, tuż za Stanami Zjednoczonymi, ale przed Japonią. Kraj ten przeszedł od roli naśladowcy do lidera. Chińczycy przodują w wyścigu o sztuczną inteligencję, czyli technik pozwalających maszynom naśladować procesy poznawcze człowieka, która po silniku parowym, elektryczności czy komputerach z całą pewnością będzie motorem kolejnej rewolucji przemysłowej.
Pekin położył na stole 13 miliardów euro od 2016 roku, aby pobudzić ten sektor i opracował plan zainspirowany planem Amerykanów. W rezultacie połowa światowych inwestycji w tę technologię została dokonana między Pekinem, Szanghajem i Kantonem. Intensywnie inwestują w sztuczną inteligencję w sektorze medycznym.
Koniec z polityką „jednego dziecka”, czas na politykę AI
W obliczu starzenia się społeczeństwa (średnia długość życia wzrosła z 44 lat w 1960 roku do 77 lat w 2019 roku), rozwoju chorób przewlekłych, Chiny, które mają tylko 12 milionów lekarzy na 1,4 miliarda mieszkańców, doświadczają eksplozji wydatków na zdrowie (5, 35% PKB w 2018 roku). Globalny rynek sztucznej inteligencji w opiece zdrowotnej był wart 4,3 mld euro w 2020 roku.
rzewiduje się, że jego tempo wzrostu będzie nadal rosło o 50% rocznie, a rynek ma być wart prawie 45 mld euro w 2027 roku (Allisone.ai – listopad 2021 r.). Rozwój technologii cyfrowej niewątpliwie doprowadził do ogromnego boomu na poziomie medycznym. Sztuczna inteligencja może pozwala ustanowić relacje między dużymi ilościami danych biomedycznych za pomocą złożonych algorytmów. Poprawia dokładność recept lekarskich, zwiększa wiedzę w niektórych obszarach, zmniejsza liczbę błędów diagnostycznych i prognozuje w czasie rzeczywistym.
Spadek populacji to dla Chin kwestia przyszłości kraju. Nic zatem dziwnego, że sektor e- zdrowia jest priorytetem dla władz w Pekinie. W celu zwiększenia liczby urodzeń chińscy naukowcy eksperymentują z nową technologią stając się liderem w tym obszarze.
Ciąża w małej plastikowej tubie
Mowa o sztucznej macicy kontrolowanej przez sztuczną inteligencję. To urządzenie ma postać małej plastikowej torby, w której znajduje się zarodek. Innowacja wzorowana na filmie Matrix. Nic innego niż ciąża w małej plastikowej tubie.
Eksperyment przeprowadzony przez chińskich naukowców z Instytutu Inżynierii Biomedycznej i Technologii w Suzhou na zarodkach myszy. Płyny niezbędne do rozwoju zarodka są dostarczane przez serię rurek i zarządzane przez sztuczną inteligencję, zdolną do regulacji przepływów dwutlenku węgla i składników odżywczych. System jest w stanie, dzięki trzem modułom optycznym i w rekordowym czasie, wykrywać nieprawidłowości i klasyfikować zarodki zgodnie z ich stanem zdrowia i potencjałem rozwojowym.
Jeśli embrion posiada wady genetyczne lub ma małe szanse na przeżycie, system ostrzega technika, który usuwa go ze sztucznej macicy. Sztuczna macica może pomieścić linie kilku zarodków monitorowanych przez sztuczną inteligencję. Dzieje się tak dlatego, że maszyna może wykryć wszelkie drobne zmiany w rozwoju i dostosować przepływy niezbędnych składników życiowych podczas gdy ręczne monitorowanie pojedynczego zarodka jest niezwykle trudne.
Sztuczna inteligencja jako niania
Rozwój sztucznej macicy nie jest nowy. W 2017 roku amerykańscy naukowcy przez cztery tygodnie rozwijali płody jagnięce. W 2019 roku zespół badawczy z Pekińskiego Instytutu Zoologii doprowadził zarodek małpy do etapu tworzenia narządów w syntetycznej macicy. Chińscy naukowcy posunęli się o krok naprzód. Stworzyli nianię AI, która jest odpowiedzialna za monitorowanie i opiekę nad zarodkami. Nianię AI, której funkcje polegają na monitorowaniu i zarządzaniu transformacją zarodków w płody w laboratorium. Wysiłki, które mają na celu zahamowanie niżu demograficznego.
Chiny stoją w obliczu bezprecedensowego kryzysu demograficznego. Pomimo wysiłków reżimu komunistycznego, aby przekonać rodziny do większej prokreacji, wskaźnik urodzeń załamał się w zeszłym roku.
W 2021 roku kraj odnotował tylko 10,62 miliona urodzeń w porównaniu do 12 milionów rok wcześniej. Jest to najniższy wskaźnik od 1978 roku. Coraz więcej chińskich kobiet sprzeciwia się małżeństwu i prokreacji, pomimo drastycznego złagodzenia przez chiński rząd polityki jednego dziecka i innych zachęt państwowych.
Jak chce się rozmnażać Elon Musk
Niski wskaźnik urodzeń jest problemem globalnym, zwłaszcza dla społeczeństw rozwiniętych. W mediach społecznościowych Elon Musk założyciel SpaceX, mówił niedawno o załamaniu się populacji. Kilku guru technologicznych wyjaśniło, że najlepszym rozwiązaniem jest stworzenie laboratoryjnie opracowanej macicy. Według nich urządzenie to zmniejszyłoby ból, ryzyko i koszty prokreacji dla kobiety i jej kariery.
W Chinach prawo nie zezwala na macierzyństwo zastępcze. Dzięki technologii sztucznej macicy szpital w jakiś sposób stałby się rodzicem zastępczym. Masowa produkcja niemowląt w sztucznych łonach mogłaby pomóc w utrzymaniu przyrostu naturalnego, w kraju, w którym ludzie nie chcą mieć dzieci. Jednak społeczne i psychologiczne implikacje tej technologii są nadal niepewne. Nie tylko Chiny zainteresowane są tym obszarem medycyny. Sztuczna inteligencja (AI) jest częścią medycznie wspomaganej prokreacji. Badanie prowadzone obecnie w Australii, Danii i Irlandii ma na celu zmierzenie skuteczności sztucznej inteligencji w sortowaniu zarodków podczas inkubacji w ramach zapłodnienia in vitro (IVF). Celem maszyny jest wybór zdolnego do życia zarodka. W szczególności zastosowany model AI, zwany Ivy, przewiduje, czy ten zarodek utworzy serce płodu po sześciu tygodniach.
Idea dzieci hodowanych w probówkach może przywoływać pola płodowe w filmach Matrix i budzi liczne kontrowersje natury etycznej. Sztuczne łono oznaczałoby de facto całkowity parytet reprodukcyjny między płciami. Wystarczyłoby udostępnić swoje gamety, a reszta byłaby w rękach sztucznej inteligencji. Ta równość płci mogłaby drogo kosztować kobiety. Co by było, gdyby wszystkie płody, a nawet zarodki, były potencjalnie zdolne do życia, ponieważ można je umieścić w sztucznym łonie? Nie tylko problem etyczny, ale także prawny. W krajach, w których aborcja jest legalna, dostęp do aborcji wynika z prawa kobiety do wyboru tego, co dzieje się z jej ciałem.
Koniec z aborcją?
Ale jeśli niechciane dzieci mogłyby zostać „uratowane” przez technologię – umieszczone w sztucznym łonie, a następnie oddane do adopcji – wtedy aborcja mogłaby być zarówno pro-choice, jak i pro-life. Jakie miałyby matka prawo zdecydować się na przerwanie niechcianej ciąży skoro sztuczne łono mogłoby
uratować jego życie?
Kolejna problematyczna kwestia. Podczas przeciętnych dziewięciu miesięcy ludzkiej ciąży kobieta doświadcza różnych złożonych zmian biologicznych w swoim organizmie. Dziecko w czasie ciąży postrzega wiele rzeczy zewnętrznych. Między nim a jego matką powstaje szczególnego rodzaju więź. Z jednej strony matka inicjuje dziecko w świat poprzez własne emocje i reakcje, a z drugiej strony, czując, że dziecko żyje i rośnie w niej, kobieta staje się matką, przywiązując się w ten sposób do dziecka. Jakie będą zatem konsekwencje dla dziecka pozbawionego dziewięciu miesięcy symbiozy z matką?
Sztuczna inteligencja i „nowy, wspaniały świat”
W 1932 roku wizjonerski pisarz, Aldous Huxley, w dystopijnej powieści przedstawił społeczeństwo, w którym ludzie, stworzeni w laboratorium, byli chemicznie uwarunkowani, aby zintegrować wyższe warstwy lub niższe warstwy społeczeństwa.
Dla Huxleya była to kwestia rzucenia czytelnikom wyzwania w kwestii niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą koncepcja ektogenezy, czyli prokreacji i pozaustrojowej ciąży żywej istoty, wynalezionej w 1923 roku przez eugenicznego genetyka Johna Haldane’a. Sztuczna macica stanie się narzędziem realizacji tej wizji?
Zagrożenia dla zasad funkcjonowania naszego społeczeństwa niewątpliwie istnieją i dotykają problemów natury etycznej i prawnej. Nie można jednak zapominać o korzyściach płynących z tej technologii. Według naukowców urządzenie to może zmniejszyć śmiertelność bardzo wcześniaków, ale także pozwolić kobietom, których ciąża jest zagrożona na posiadanie dziecka mimo wszelkich przeciwności. Rodzice mogą jednak stanąć przed złożonym dylematem, a sztuczna macica tylko podkreśli ten dylemat. Jaki status będzie miał płód umieszczony w „tubie”?
Z drugiej strony byłoby możliwe posiadanie dziecka bez uciekania się do macierzyństwa zastępczego. Argumenty za i przeciw wymagają wnikliwego przeanalizowania choć podobno, gdy tylko technika istnieje, nie można jej zapobiec. Czy sztuczna macica, byłaby kolejnym krokiem w kierunku całkowitego oddzielenia seksualności od prokreacji? Bez wątpienia byłby to nowy sposób prokreacji, który dałby kobietom możliwość pozbycia się ograniczeń związanych z ciążą. Wszak wiele kobiet nie decyduje się na posiadanie dziecka w związku z niemożnością pogodzenia ciąży z ich karierą.
Sztuczna macica stałaby się w ten sposób jedną z metod antykoncepcji. Byłby to jednocześnie decydujący krok ustanawiający niemal doskonałą symetrię między rolą mężczyzny i kobiety w procesie prokreacji. Asymetria wynikająca z ciąży odeszłaby w przeszłość. Byłby to zarazem ostateczny krok w kierunku emancypacji kobiet.