Partnerem strategicznym Homodigital.pl jest
4 godziny temu

Polska w kwantowej czołówce. QKD to technologiczny przełom dla naszego bezpieczeństwa (i finansów też)

Gdybyśmy mieli stworzyć listę technologicznych wyścigów, w których Polska liczy się na arenie międzynarodowej, to wcale nie tak dawno temu wielu popukałoby się w czoło, słysząc, że jesteśmy w stanie wyprzedzić nawet zachodnioeuropejskie potęgi. A jednak – właśnie okazuje się, że w obszarze kryptografii kwantowej i systemów kwantowej dystrybucji kluczy (QKD) jesteśmy w światowej czołówce.

W prostych słowach: potrafimy zabezpieczać informacje tak, że żaden podsłuch, żadna siła i żaden przyszły komputer kwantowy nie będzie w stanie się do nich dobrać (przynajmniej w teorii). I to nie jest science fiction.

Wyobraźmy sobie, że ktoś daje nam superbezpieczny sejf. Taki, do którego klucz istnieje tylko w jednym egzemplarzu, nie można go skopiować, a hasło jest generowane według zasad, których nikt inny nie zna i nie jest w stanie odgadnąć. No i ten sejf ma jeszcze jedną, niemal magiczną właściwość: jeśli ktokolwiek spróbuje go otworzyć bez Waszej wiedzy, dowiecie się o tym od razu i możecie natychmiast zmienić zabezpieczenia. Nieco futurystyczne, prawda?

Czym jest QKD i jak może wpłynąć na nasze życie?

QKD, czyli Quantum Key Distribution, to forma rozprowadzania kluczy kryptograficznych (ów słynny klucz – jak w sejfie – to zestaw danych służących do szyfrowania i deszyfrowania informacji) z wykorzystaniem zjawisk mechaniki kwantowej. Efekt: nawet jeśli ktoś podsłucha, że klucz jest przesyłany, to jego nieuprawniona ingerencja zostanie natychmiast wykryta. A jeśli intruz naruszy kanał transmisji, trzeba będzie klucz wygenerować od nowa – w praktyce jednak to właśnie ta niemożność niezauważalnego „podejrzenia” sygnału robi różnicę.

Zawsze przy takich technologiach pojawia się pytanie: „No dobrze, ale jak to się ma do mojej codzienności? Przecież nie jestem naukowcem”. Otóż – ma się. Niezależnie od tego, czy jesteś przedsiębiorcą, czy zwykłym zjadaczem chleba, który może nigdy o QKD nie słyszał, takie przełomy wpływają na Twoje życie choćby poprzez bezpieczeństwo Twoich finansów w banku, prywatnych danych w chmurze czy wrażliwych informacji medycznych przechowywanych w placówkach publicznych. Wszystko to może być – i pewnie za jakiś czas będzie – zabezpieczone na wyższym poziomie niż dotychczas.

W praktyce wygląda to tak, że bank przesyła do nas dane przez internet, my autoryzujemy transakcję, korzystamy z aplikacji mobilnej i wierzymy, że nikt niczego nie podejrzy. To „zwykłe” szyfrowanie jest teraz teoretycznie łamane przez superkomputery w długim horyzoncie – a co dopiero, gdy pojawią się modele powszechnie dostępne. Standardowe, asymetryczne algorytmy szyfrujące mogą paść ich ofiarą. Ale jeśli do wzmocnienia bezpieczeństwa użyjemy symetrycznych algorytmów (jak AES-256) i klucz symetryczny zostanie rozesłany w sposób chroniony fizyką kwantową (QKD), atak staje się praktycznie niewykonalny – przynajmniej według obecnego stanu wiedzy. I tu właśnie leży  przełom. Polacy skonstruowali niewyobrażalnie mocne zabezpieczenie.

Czytaj też: Spadające ceny i rosnące innowacje. Baterie zdobywają kolejne rynki. Czy dogonimy Chiny? Baterie sodowe i przepływowe nową nadzieją przemysłu energetycznego

Czytaj też: Chirurgiczne roboty stają się coraz mądrzejsze: operują zdalnie i uczą się same – nadchodzi nowa era medycyny

Polska myśl technologiczna: Kto stworzył QDK i jak wypadamy na tle innych państw w wyścigu kwantowym?

Najbardziej cieszy fakt, że podstawy tej technologii opracował Polak – prof. Artur Ekert, który w środowisku naukowym od dawna jest gwiazdą pierwszej wielkości. Jego teoretyczne prace stanowiły podwaliny kryptografii kwantowej i uważano je nierzadko za „egzotykę”. Teraz wszystko zamienia się w praktyczny system, który generuje i rozsyła klucze w taki sposób, że „podsłuchanie” transmisji wywołuje zmiany kwantowe w sygnale.

O sukcesie zrobiło się głośno dzięki niedawnej prezentacji łącza między Ministerstwem Cyfryzacji a Wojskową Akademią Techniczną – i to w całości dzięki polskiej myśli technologicznej, w ramach projektu Optokrypt. Bez żadnych licencji z zagranicy, bez kupowania czipów czy algorytmów od innych państw. Przez lata mówiło się, że technologie high-tech to obszar, w którym stawiamy dopiero pierwsze kroki. A tu proszę – mamy w Polsce największą w Europie sieć QKD (tak, przed Niemcami, Francją czy Wielką Brytanią). Łączy m.in. Warszawę, Poznań, Gdańsk, Kraków i Wrocław, a w skali światowej jesteśmy za Chinami na drugim miejscu. W tym wyścigu zdecydowanie warto brać udział.

W pierwszym polskim całkowicie krajowym połączeniu kwantowym udział wzięli dwaj wicepremierzy: Minister Cyfryzacji oraz Minister Obrony Narodowej. Już sama ich obecność jest sygnałem, że mówimy tu nie tylko o zabawie naukowej, ale o bardzo poważnym narzędziu, potencjalnie wykorzystywanym w infrastrukturze wojskowej i cywilnej. Możemy być niemal pewni, że takie rozwiązania nie zatrzymają się na jednorazowej demonstracji, lecz z czasem trafią do kolejnych instytucji kluczowych z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa narodowego. A to oznacza realny postęp w budowaniu tzw. suwerenności cyfrowej Polski (lub nawet całej Unii Europejskiej).

Czytaj też: Roboty będą stawiać domy – i mieszkać w nich razem z nami. Jak robotyka zmienia codzienność każdego z nas?

Czytaj też: AI zmienia kryminalistykę: Wyścig zbrojeń między przestępcami a technologią trwa. Szybsze śledztwa, czy więcej zagrożeń?

Dlaczego QKD jest tak istotne z perspektywy państwa i gospodarki?

Wyobraźmy sobie hipotetyczny scenariusz: za 10–15 lat komputery kwantowe staną się na tyle wydajne, że będą w stanie łamać algorytmy kryptograficzne stosowane w bankach czy w administracji publicznej. „Zwykłe” protokoły mogą się okazać dziurawe, za to QKD, oparty na prawach fizyki kwantowej, wciąż będzie stanowił barierę nie do sforsowania. Jak często powtarza się w gronie ekspertów od cyberbezpieczeństwa: kto dziś nie myśli o kwantowej przyszłości, ten się może bardzo zdziwić za dekadę. I proszę –  to myślenie połączone z działaniem zaczynają przynosić owoce już teraz.

Warto też zwrócić uwagę na wątek finansowy i gospodarczy: jeśli polskie firmy – takie jak Teldat, a także naukowcy z NASK i Wojskowej Akademii Technicznej – rozwiną tę technologię na światowym poziomie, to otwierają się nam drzwi do międzynarodowego rynku superbezpiecznych rozwiązań. Rzućmy okiem na to, co się dzieje w branży fintech: tu konkurencja w zabezpieczeniach rośnie, a protokoły QKD mogą być kolejnym krokiem dla usług bankowych, ubezpieczeniowych czy giełdowych. Jeżeli Polska będzie w stanie oferować takie produkty na szeroką skalę, to nie tylko chronimy własny rynek, lecz także zaczynamy konkurować globalnie. Oprócz tego warto zwrócić na państwa, takie jak Izrael, które od lat zbierają kokosy z handlu zaawansowanymi rozwiązaniami militarnymi.

Podobnie z rynkiem kapitałowym i inwestorami. Można zaryzykować stwierdzenie, że za jakiś czas może pojawić się większe zainteresowanie firmami, które rozwijają tę technologię w Polsce. Jeżeli sektory takie jak bankowy, ubezpieczeniowy, ale i przemysłowy czy telekomunikacyjny zaczną inwestować we własne rozwiązania QKD, to spółki – czy to prywatne, czy kontrolowane przez Skarb Państwa – mają szansę zaprezentować się jako innowatorzy. Już dziś widać, jak w przypadku innych niszowych, ale rewolucyjnych gałęzi (AI, big data, blockchain), rynki finansowe reagują entuzjastycznie na wiadomości o postępach czy partnerstwach strategicznych.

W tle mamy również unijny projekt EuroQCI, którego celem jest zbudowanie ogólnoeuropejskiej sieci łączności kwantowej. Komisja Europejska współpracuje z państwami członkowskimi, ale też z Europejską Agencją Kosmiczną, żeby spiąć w jedną całość sieć światłowodową i satelitarną. Możliwość szyfrowania danych w sposób niewrażliwy na ataki kwantowe jest jednym z filarów, na którym opiera się koncepcja europejskiej suwerenności cyfrowej.

Na koniec warto podkreślić, że sukces tego przedsięwzięcia nie jest kwestią szczęśliwego trafu, lecz lat pracy polskich badaczy, inżynierów i programistów. Uruchomienie rodzimego systemu QKD nie jest przecież prostym zadaniem, wymaga doskonałej synchronizacji w zakresie infrastruktury telekomunikacyjnej, sprzętu kwantowego i oprogramowania. Tym bardziej chluba, że robimy to samodzielnie, stając się jednocześnie partnerem strategicznym w ramach projektów europejskich. A to dopiero początek większej drogi – eksperci zapowiadają, że w przyszłości rozwiniemy także kwantową łączność satelitarną i wprowadzimy kolejne narzędzia z obszaru kryptografii postkwantowej.

Źródło zdjęcia tytułowego: Ministerstwo Cyfryzacji

Zapraszamy do komentowania i wzięcia udziału w dyskusji! Już nie trzeba się logować.

Newsy
Home Strona główna Subiektywnie o finansach
Skip to content email-icon