Spokojnie, niczego nie przespaliście. Świat nadal bazuje na 4G, a 5G jest ciągle wdrażana. Smartfony nie przyspieszyły do tego stopnia, że 5G już nie wystarcza. Ludzkość łaknie jednak innowacji i ciągle szuka możliwości rozwoju. Najwspanialsze umysły nie potrafią się nudzić. Na szczęście.
Apple i Google dołączają do ekipy
Organizacja normalizacyjna ATIS ściągnęła na pokład inicjatywy Next G Alliance kolejnych członków założycieli. Najpotężniejsze firmy technologiczne na świecie podzielą się tym, co mają najlepszego, żeby w najbliższej dekadzie sieć osiągnęła kosmiczną szybkość. Większości sposobów na jej wykorzystanie pewnie na razie nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Jedno jest pewne – świat mocno przyspieszy i będzie połączony w niespotykany sposób.
Lista nowych członków robi wrażenie. To 11 koncernów, w tym Apple, Google, Cisco i Hewlett Packard Enterprise. W sumie nad siecią kolejnej generacji chce pracować wspólnie już prawie 30 firm. Wcześniej zgłosiły się m.in. Microsoft, LG, Samsung, Qualcomm, Facebook, Intel, czy znani dostawcy infrastruktury sieciowej, jak Nokia i Ericsson.
Tak, dobrze zauważyliście brak czołowego gracza – Huawei. Chiny oficjalnie zainaugurowały prace nad nowym standardem niemal rok temu. Zaangażowane organizacje podzielili na dwie grupy – w jednej pracują przedstawiciele rządu, druga składa się z 37 uniwersytetów, instytutów badawczych i firm.
Pierwszy chip już jest
Po co to wszystko? Gdy nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze… i oczywiście o władzę. W ostatnich latach mogliśmy śledzić walkę na froncie o dominację technologiczną pomiędzy Chinami i USA. Nic się w tym zakresie nie zmieni i supermocarstwa razem z państwami wspierającymi dalej będą walczyć ze sobą o to, kto będzie kontrolował sieć w najbliższej dekadzie, co sprowadza się do tego kto będzie rządził światem. Kluczowa jest jednak nie tylko chęć i wyobraźnia, ale konkretne rozwiązania technologiczne.
Zespół naukowców z uczelni w Osace i Singapurze opracował już nawet prototyp chipa zapewniającego transmisję tzw. fal terahercowych. W takcie testów udało się przekroczyć teoretyczną maksymalną prędkość 5G, czyli 10 gigabitów na sekundę. Wyniki badań naukowcy opublikowali w prestiżowym piśmie „Nature Photonics”.
Niektórzy twierdzą, że nowa sieć ma być nawet 100 razy szybsza niż 5G. Vanessa Bates Ramirez z Singularity Hub przenosi to do codzienności – ściągnięcie 142 godzin wideo z Netfliksa potrwa sekundę. Mniejsze opóźnienia i wyższa przepustowość zrobią równicę.
Samsung ma już gotowy plan
Kiedy transmisja danych tak mocno przyspieszy? Szacunki są różne, ale badacze generalnie wskazują na najbliższą dekadę, czyli około 2030 rok. Potwierdzają to nie tylko prognozy tęgich głów, ale także historia rozwoju poprzednich modernizacji sieci bezprzewodowych. Skoki technologiczne następowały do tej pory co dekadę, choć procesy były dosyć płynne, a przemiany nakładały się na siebie.
Samsung jest bardziej optymistyczny i w połowie bieżącego roku opublikował raport przedstawiający swoją wizję rozwoju tej technologii. Koreańczycy założyli w maju poprzedniego roku Centrum Badań Zaawansowanej Komunikacji w ramach ośrodka badawczego Samsung Research.
„Chociaż komercjalizacja 5G jest wciąż na początkowym etapie, nigdy nie jest za wcześnie na rozpoczęcie przygotowań do 6G, ponieważ zwykle zajmuje to około 10 lat od rozpoczęcia badań do komercjalizacji technologii komunikacyjnej nowej generacji” – mówi Sunghyun Choi, szef nowego centrum.
Dokument przygotowany przez ekspertów Samsung podaje, że początkowy etap komercjalizacji 6G nastąpi w 2028 roku, natomiast na masową skalę rozprowadzona zostanie dwa lata później. Poczujemy wtedy czym jest naprawdę immersyjna rzeczywistość rozszerzona i będziemy mogli przesyłać sobie poprzez urządzenia mobilne wysokiej jakości hologramy.
Głównymi użytkownikami będą ludzie i maszyny. Sieć rozpędzi sztuczną inteligencję, usługi chmurowe, internet rzeczy i oczywiście systemy autonomicznych samochodów, które wreszcie zyskają odpowiednią szybkość połączeń między sobą.
Połowa Polaków chce 5G
Bitewki i wojenki pomiędzy mocarstwami oraz wysyp teorii spiskowych, którym sprzyja dziwny i okrutny 2020 rok, z pewnością nie pomogły w szybszym wdrażaniu sieci 5G. Nic jednak nie powstrzyma jej rozwoju. W końcu zostanie zastąpiona przez 6G, choć to na razie nazwa robocza, bo oficjalnej jeszcze nie wybrano. Fakty i mity na temat 5G podsumował już u nas Rafał Pikuła w tekście „Wszyscy jesteśmy z Kraśnika. Oto cała prawda o 5G”.
Szwedzki koncern Ericsson opublikował w najnowszym raporcie prognozę zakładającą, że do końca tego roku ponad 1 mld osób będzie mieszkało na obszarze objętym zasięgiem 5G. Z innego badania „5G Made in Poland” wynika, że ponad 50 proc. Polaków chciałoby zacząć korzystać z tej sieci w ciągu roku od jej uruchomienia. O 6G na razie chyba nikt nie pytał. I może to lepiej dla samej sieci.
Zdjęcie główne autorstwa Johannes Plenio z Pexels
Moje zasadne obawy budzi sieć 5G, ale nie z powodu zagrożenia elektrosmogiem, tylko ze względu na dalsze możliwości kontroli społeczeństwa. Stanom Zjednoczonym nie podoba się jakaś grupa społeczna, czy kraj? Pyk, wyrzucamy ją z Google i ze sklepu w Androidzie. Tak było z aplikacją do zamawiania przejazdów w Iranie. Monitorowanie lokalizacji obywateli i infekowanie urządzeń mobilnych rządowym malware (sprawa Romana Giertycha), to kolejne przykłady. 5G tylko pogorszy sprawę, jak nawet zamek do drzwi będzie podłączony do internetu (IoT). Władza dostała doskonałe narzędzie do zarządzania społeczeństwem. W Polsce można się jeszcze wylogować, w Chinach już nie.
Każdej technologii można użyć w dobrych albo złych celach. Myślę, że inwigilacja z użyciem 4G już jest baaardzo daleko posunięta, a mimo tego wciąż używamy tej technologii
Problemem jest cyfryzacja wszystkiego bez zapewnienia niecyfrowych alternatyw. Hulajnoga Xiaomi. Ja chcę tylko jeździć na hulajnodze. Najpierw trzeba ją jednak aktywować aplikacją Xiaomi. Do działania aplikacja wymaga założenia konta Xiaomi i żeby skomunikowała się z hulajnogą przez Bluetooth wymaga zgody na dostęp do lokalizacji. Ale ja nadal chcę tylko jeździć na hulajnodze. Podobna historia jest z odkurzaczem Roomba, z monocyklem Nineboot One, głośnikiem Alexa i wagą Withings. Masowe wejście 5G i 6G tylko ten niechciany trend pogłębi, kiedy to do otwarcia drzwi do do domu potrzebne będzie konto Gerda (już jest), August, albo innego Nest. Oczywiście 99% użytkowników założy konto, bo fajnie jest wracać do domu z ciężkimi zakupami i tylko kopnięciem otworzyć drzwi (zamek August), albo wpuścić kuriera z przesyłką i widzieć na video, że zostawił paczkę w przedpokoju i wyszedł (zamek August + kamera Nest).
A to racja i będziemy to na Homodigital naświetlać, żeby ludzie wiedzieli jakie są plusy i minusy wygody