Od kilkudziesięciu lat powstają algorytmy mające symulować sposób, w jaki myśli człowiek. Jednak dopiero ostatnie kilka lat sprawiło, że ludzkość zaczęła traktować AI poważnie. Choć słyszymy o niej od dawna – głośno było choćby o AI, które wygrało w najtrudniejszą grę świata, GO – dopiero powszechna dostępność generatywnej sztucznej inteligencji wzbudziła szereg dyskusji i wywołała lęk. Nic dziwnego – jeszcze kilka lat temu mówiło się, że zawody kreatywne są w pełni bezpieczne, bo AI nigdy nie będzie twórcza. Dziś nastolatkowie korzystają z Midjourney, by stworzyć grafiki na media społecznościowe. A w Nowym Jorku odbywa się pierwszy pokaz mody prac generatywnej AI.
– Nazywana „największym zagrożeniem cywilizacji”, dla części środowiska biznesowego jest źródłem zysków i oszczędności – pisze Hubert Bigdowski na łamach Nowego Przemysłu. – Trzeba nauczyć się żyć z AI.
Największy lęk XXI wieku: czy AI zabierze nam pracę?
Trendy są jasne: ludzie coraz intensywniej eksplorują zagadnienia związane ze sztuczną inteligencją. Zastanawiają się, czy AI zabierze nam pracę, ale też jak może pomóc, byśmy tej pracy nie stracili.
Na całym świecie rozpoczyna się dyskusja o sensie ludzkiej pracy, wykorzystywaniu maszyn i algorytmów, wydajności człowieka, ale też, chociażby o płacy minimalnej – zdaniem niektórych jedynym ratunku przed zagładą ludzkości. Podobne nastroje panowały choćby na przełomie XVIII i XIX wieku, gdy radykalny ruch przeciwko industrializacji – Luddyzm – próbował powstrzymać rozwój technologii. Wtedy to tkacze, chałupnicy i rzemieślnicy niszczyli maszyny tkackie.
Dziś nie wyobrażamy sobie życia bez wynalazków, które zaledwie dwieście lat temu budziły skrajne przerażenie. Bowiem w rozmowach o technologii najważniejsze jest to, by nie demonizować, a swoje ograniczenia poznawcze traktować jako punkt wyjścia do dyskusji. AI na pewno zmieni życie każdego z nas. Na lepsze czy na gorsze? To już zależy od decyzji, jakie sami podejmiemy.
Czy każdy musi znać AI?
– Sztuczna inteligencja nowej generacji zmniejszy uciążliwość pracy i wyzwoli kreatywność – powiedział prezes i dyrektor generalny Microsoftu, Satya Nadella. Czy aby na pewno?
Według raportu przygotowanego przez Microsoft umiejętności związane z AI są niezbędne, by rozwijać się zawodowo, a nawet utrzymać posadę. Work Trend Index to jedno z największych badań poświęconych sztucznej inteligencji na świecie. Microsoft zbadał 31 tysięcy osób w 31 krajach, przeanalizował dane z LinkedIn Economic Graph, a także z Microsoft 365.
– Pracownicy są spragnieni nowych narzędzi napędzanych przez AI, które zmniejszą cyfrowy dług, zbudują niezbędne dzisiaj umiejętności i w końcu zapoczątkują sojusz człowieka ze sztuczną inteligencją – podsumował Nadella.
Wnioski te nie są zaskakujące: cyfrowy dług zmniejsza innowacyjność pracowników. Dzięki AI możemy sprawniej wprowadzać poprawki i dążyć do pożądanego efektu, niezależnie czy jest to pisanie artykułów, programowanie, tworzenie grafiki, analiza danych czy jeszcze inne zajęcie. AI wkracza we wszystkie dziedziny życia, ukrywając się w arkuszach kalkulacyjnych, edytorach tekstowych, maszynach przemysłowych, aplikacjach codziennego użytku… Sztuczna inteligencja już teraz potrafi optymalizować pracę, usprawniać procesy, ułatwiać zarządzanie działaniami przewidywalnymi i powtarzalnymi, rekomendować produkty i sugerować optymalne decyzje. I choć powszechny trend mówi o tym, że AI zabierze nam pracę, wnioski z raportu Microsoftu są inne. W Ameryce od marca 2023 roku udział ogłoszeń o pracę na LinkedIn wymagających umiejętności korzystania z czatu GPT wzrósł o 79% w ujęciu rocznym.
Nie tylko Microsoft zajął się badaniem wpływu sztucznej inteligencji na rynek pracy. Według analityków firmy Pearson siedmiu na dziesięciu pracowników będzie musiało pozyskać nowe umiejętności. Z kolei Goldman Sachs w raporcie „Future of Jobs Report 2023” prognozuje, że 300 milionów stanowisk pracy zostanie „dotknięte” przez sztuczną inteligencję. A to dopiero początek.
Sztuczna inteligencja zmieni… wszystko
– Wszystkie aspekty życia ludzi ulegną w jakiś sposób zmianom z powodu rozwoju sztucznej inteligencji. Praca prawników, lekarzy… Dzięki AI będą mogli o wiele lepiej zrozumieć to, co się dzieje. My tworzymy narzędzie dla ludzi, to wy musicie wskazać, jak je wykorzystać.
Ta wypowiedź daje nam nadzieję, ale jest też przestrogą. To od człowieka zależy, czy niejako dostosuje się do swoich czasów, nauczy korzystać ze sztucznej inteligencji, czy postanowi ignorować rozwój technologiczny. To jednak nic nowego.
– Automatyzacja zgodnie z „mądrością ludu” prowadzi do wyrzucenia ludzi z pracy. Miałeś pracę, wykonywałeś jakąś wartościową rzecz, a dziś lądujesz na zasiłku – tłumaczy Noah Smith, autor newslettera ekonomicznego Noahpinion. – Jednak od wieków wdrażamy technologię automatyzacji i w 2023 roku prawie każdy człowiek, który chce mieć pracę, ją ma!
Noah twierdzi, że rewolucja technologiczna jest normą, ale przekonanie ludzie, że kolejna fala automatyzacji nie zagraża ludzkości, jest niewykonalne. Nic dziwnego – w dwudziestym pierwszym wieku praca niejako zrosła się z tożsamością człowieka. To ona definiuje nasz dzień, określa, kim jesteśmy. Pomaga poczuć, że robimy coś wartościowego. Daje pieniądze i satysfakcję. Pozwala się rozwijać, wspinać po szczeblach kariery, niejako łechta ego.
– Po raz pierwszy wymyśliliśmy technologię, która nas nie wzmacnia, ale odbiera nam władzę – tłumaczy ludzkie lęki Yuval Noach Harari, izraelski historyk i autor bestsellera „Sapiens”. – W XXI wieku ci, którzy pojadą pociągiem postępu, posiądą boską zdolność tworzenia niszczenia, a ci, którzy zostaną, będą skazani na wymarcie.
Co będziemy robić, gdy AI zabierze nam pracę?
W dyskursie publicznym coraz częściej poruszamy temat postpracy. Czy nadchodzi era, w której będziemy musieli wszystko przedefiniować? Zaczniemy pracować mniej i krócej, a może nawet wcale?
Według prezesa Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji Andrzeja Dulki obecnie najlepsze wyniki osiągają pracownicy, którzy korzystają ze sztucznej inteligencji w swojej pracy. Teoretycznie więc nie jesteśmy zagrożeni.
– Powinniśmy uczyć się, jak ją wykorzystywać, jak używać jako narzędzia, by później, bez uprzedzeń, korzystać z możliwości, jakie stwarza – tłumaczy Dulka.
Jednak pytania o nasz styl życia i priorytety nie są całkowicie bezzasadne. Sztuczna inteligencja rozwija się w zaskakującym tempie i choć rynek pracy przez kilka najbliższych lat będzie faworyzował osoby potrafiące korzystać z dobrodziejstw AI, przyszłość jest nieprzewidywalna. Dlatego już teraz powinniśmy zastanowić się, co stanie się z naszą tożsamością, gdy nagle staniemy się bezużyteczni? Jak będzie wyglądało nasze życie, gdy dostęp do nowoczesnych technologii, a co za tym idzie – medycyny i nanotechnologii – zwiększy rozłam społeczny między bogatymi a biednymi? Może powinniśmy już teraz przygotować się na wprowadzenie pensji minimalnej? A może w inny sposób zmniejszyć dysproporcje pomiędzy poszczególnymi warstwami społecznymi? To ważne pytania, które jeszcze nas nie dotyczą, ale lepiej, by nie zastały ludzkości nieprzygotowanej.
Czy warto ignorować AI?
Udawanie, że sztuczna inteligencja nie istnieje i nie zmieni naszego życia, to zły wybór. AI i tak będzie się rozwijać. Na rynku pracy wygrają ci, którzy odważą się ją poznać. Ale AI wpłynie nie tylko na rynek pracy. Ogólna wiedza o możliwościach AI zmniejszy naszą podatność choćby na ataki deepfake. Pomoże lepiej zrozumieć system rekomendacji na portalach VOD. Ułatwi samodzielne podejmowanie decyzji zakupowych. Umożliwi obronę przed zmanipulowanymi fotografiami i nagraniami audio. Wspomoże nasze dzieci w walce z hejtem. AI dokłada kolejną warstwę złożoności do naszego świata. Udawanie, że nie istnieje, może nas wyłącznie uczynić ślepymi na kolejne zagrożenia.
Chcesz wiedzieć więcej? Przeczytaj:
Wszyscy mają dość AI! Czy regulacje AI są niezbędne? (homodigital.pl)
Aplikacje AI, dzięki którym wygryziesz konkurencję! (homodigital.pl)
Przetestowałam Microsoft Designer! Czy to koniec Canvy? (homodigital.pl)
Cześć tato, dzwonię cię okraść! – o technologiach deep fake voice (homodigital.pl)