Tegoroczny Infoshare w Gdańsku przeszedł już do historii. Można byłoby napisać, że zdominowały go śmiałe wizje innowacyjnych rozwiązań w obszarze marketingu, nowe narzędzia do optymalizacji czy też ważne idee i wyzwania stojące przed biznesem najbliższych latach. To po części też, ale moim zdaniem event zdominowała pandemia i to jak radziły sobie w jej trakcie firmy oraz jak przekuć to doświadczenie w przyszły sukces.
Pierwsze wystąpienie, które wywarło na mnie wrażenie to panel z udziałem Eriki Cheung. To jedna z bardziej znanych na świecie sygnalistek. Rozpoczęła swoją karierę jako badacz medyczny w branży biotechnologicznej. Jako pracowniczka firmy medyczno-diagnostycznej Theranos przekazała amerykańskim organom regulacyjnym ds. zdrowia, ze technologia opracowywana przez startup, w zasadzie nie działa. Swego czasu firma założona przez 19-letnią Elizabeth Holmes była wyceniana na 9 miliardów dolarów. Skończyła oskarżona o oszustwa na kwotę miliarda dolarów.
Dziś Erica Cheung zajmuje się kwestiami etycznymi w przedsiębiorczości, w tym w startupach w ramach działającej organizacji non – profit. Podczas panelu opowiedziała m.in. swoją historię i to jak trudno było jej przeciwstawić się firmie, w której pracowała, oraz jakie wyzwania wiązały się z rolą sygnalistki, de facto oskarżającej pracodawcę o oszustwo. Jednak Cheung powiedziała też coś bardzo kluczowego, odnośnie do samej kwestii bycia dziś sygnalistą. Otóż zdaniem panelistki Infoshare dziś szalenie trudno jest udowodnić firmie oszustwo lub naruszenie prawa bez osób z wewnątrz.
Rola sygnalistów w firmach jest kluczowa
Szczególny wymiar może to mieć podczas pandemii, kiedy wiele firm szukało rozwiązań ratujących biznes. Działania z pozoru mogące świadczyć o złej woli mogą być tylko reakcją na kryzys. Aby wytoczyć najcięższe działa, trzeba mieć pewność. Dlatego rola sygnalistów w firmach jest kluczowa. Warto dodać, że Cheung pracowała w firmie z branży medycznej. Może trzeba sobie zadać pytanie ile firm działających czy powstających w trakcie pandemii to „wydmuszki”, które w imię pandemicznych haseł pozyskiwały pieniądze, a następnie ich badania stanęły w martwym punkcie? Być może opowiedzą nam o tym właśnie sygnaliści.
Historia Eriki Cheung to także bardzo mocny sygnał dla firm, że w każdej instytucji może znaleźć się pracownik, który nie będzie miał skrupułów, aby poddać nasze negatywne praktyki weryfikacji. Świadomość takiego stanu rzeczy dla wielu przedsiębiorców jest świetnym impulsem po pierwsze do działania zgodnego z prawem i z etyką biznesu. Ale druga kwestia to też konieczność i potrzeba rozmów z pracownikami, aby sygnalista był wysłuchany jeszcze w firmie. Tak, aby wdrażać procedury naprawcze, jak tylko zostaną zauważone nieprawidłowości. Czas pandemii nie był łatwy ani dla firm, ani dla pracowników. Natomiast jak przekonał się o tym ostatnio Facebook, sygnaliści nie boją się już rzucić wyzwania największym firmom z ich dywizjami prawników. Nadchodzi czas sygnalistów?
Statystyka ma różne oblicza
Niezwykle ciekawe były w tym roku także panele na Marketing Stage. Niezastąpiona Janina Bąk opowiedziała o nadużywaniu przez firmy statystyk. Dotyczyły to przede wszystkim możliwych błędów, jakie mogą się pojawić, jeśli dane statystyczne zostaną źle odczytane lub zbyt pochopnie. Obrazowym przykładem mogłoby być oferowanie produktu, jakim są dewocjonalia. Idealnym klientem według danych statycznych mogą być osoby, które późno nocą szykują odpowiedzi na to czym jest dusza, sens istnienia czy też głębia wiary. Oczywiście te przykładowe niezrozumienie statystyki raczej nie powinno być udziałem zespołów do tergetowania marki w sieci. Blogerka zwróciła też uwagę na powiązanie sposobu zbierania danych statystycznych do tworzenia kampanii w internecie, z ich jakością.
Podczas swojego wystąpienia, Janina Bąk obrazowo przedstawiła sposoby, z jakimi marki w czasie pandemii koronawirusa radziły sobie z trudnościami w dotarciu do klientów, jak również spadkami sprzedaży, Ciekawym przykładem był koncern Mars, który bardzo ucierpiał podczas pandemii ze względu na niską sprzedaż słodyczy w trakcie ubiegłorocznego Halloween. Sposobem na promocje marki było stworzenie aplikacji do przesyłania sobie słodyczy onbrandowanej jedną z markę firmy Mars – M&M’s. Efekt? 120 milionów odsłon. Czy inna promocja w sieci byłaby też tak skuteczna?
Jeśli chcielibyście się więcej dowiedzieć na temat roli statystki to zapraszamy do wywiadu z Janiną na naszym serwisie.
Szefie, loguj się na LinkedIn
Jeden z ciekawy aspektów, który przewinął się przez Infoshare to oczywiście konieczność wykorzystania społeczności w dobie pandemii. W szczególności, kiedy panowały największe obostrzenia. Oczywiście ważny jest Facebook, Instagram, TikTok, ale duży wpływ na działanie firm miał również LinkedIn. To nic odkrywczego, choć moim zdaniem po raz pierwszy tak mocna na konferencji wybrzmiewała konieczność wsparcia kont firmowych LinkedIn przez konta właścicieli firm.
Żadna agencja marketingowa, żaden dział marketingu czy IT nie zrobi więcej, jeśli wsparcie nie zostanie mu udzielone przez „żywe” osoby zarządzające firmą. Idealna sytuacja byłaby wtedy, gdyby to był prezes, właściciel przedsiębiorstwa. Dzięki tak bezpośrednim wparciu ze strony CEO czy dyrektorów treści, jakie nawet są tworzone i publikowane przez agencje czy działy marketingu zyskują na uwierzytelnieniu. Kilka tygodni temu świetny przykład jak jeszcze nie wszyscy mają świadomość, że zarządzający mogą w pełni reprezentować i odpowiadać za markę pokazał Michał Sadowski z Brand24. Michał co prawda działa na chyba wszystkich możliwych kanałach, ale zaskoczył jednego ze swoich klientów, rozmową na czacie Brand24.
Generacja Z szuka autentyczności
Na konferencji pojawił się też temat generacji Z, czyli inaczej tzw. postmillenialsów. Jakkolwiek byśmy tej grupy nie scharakteryzowali, można o nich powiedzieć, że urodzili się po 1995 roku, są pierwszymi ludźmi dorastającymi w pełni scyfryzowanym społeczeństwie i ogólnie „grają w gry”. To zawsze działa jak magnes na marki, a także na influencerów, często boją się tej konkurencji.
Wiktoria Wójcik, CSO inSTREAMLY zaproponowała firmom, aby zaufali tej generacji i nie obawiali się konkurencji ze strony influencerów. Po pierwsze dlatego, że pokolenie Z zmienia się z każdym rokiem. Nawet jeśli dziś zapatrzeni są czasem w pewne schematy czy postawy, to powoli będą od tego odchodzić. Pokolenie Z szuka swojej drogi i powoli odrzuca idealny świat influencerów, w zamian poszukując autentyczności. Ta ucieczka przed Photoshopem to trend, który też warto wykorzystać w komunikacji z tą ogromną grupą przyszłych klientów.
Nie warto chronić swojego logo za wszelką cenę, lepiej wykorzystywać je w grze słów czy też zabawnym memie. Nie powinno się też nadmiernie emanować marką, której kampanie krzyczą: jestem reklamą! To pewnością nie jest kierunek, w jakim podąża generacja Z oraz nie takich produktów potrzebuje. Trzeba ufać ludziom, którym chcemy zaproponować reklamę i dać się im bawić – stwierdziła Wiktoria Wójcik.
Jak będzie wyglądała konferencja Infoshare 2022? Miejmy nadzieję, że będzie w niej mniej pandemii, a więcej projektów, które dzięki niej powstały, rozwinęły się i wzrastają w nowej, postpandemicznej rzeczywistości.
W punkt! Gratuluję świetnego, merytorycznego tekstu!