Pisałem ostatnio, że programiści wciąż żyją jak pączki w maśle, ale wiele może się zmienić. Sugerowałem, że motorem zmian może być rozwój platform low-code i no-code. Dziś dowiadujemy się o masowych zwolnieniach w koncernie Meta, właścicielu Facebooka i Instagrama. Czy lokalny kryzys wpłynie na ociekającą złotem branżę? Czy polska branża IT też ma kłopoty?
Meta właśnie ogłosiła, że 11 tysięcy pracowników firmy, czyli 13 proc. wszystkich zatrudnionych otrzyma wypowiedzenia. Nie przeraża skala redukcji, ale sama sytuacja. To pierwsza taka redukcja zatrudnienia w 18-letniej historii giganta. Gigant technologiczny do tej pory świetnie radził sobie z kolejnymi kryzysami. Od kilkunastu miesięcy sytuacja w Mecie staje się coraz gorsza, wyniki finansowe lecą na łeb, na szyję.
Sam Zuckerberg powiedział, że firma stanie się „szczuplejsza i bardziej wydajna”, poprzez zmniejszenie wydatków i przeniesienie zasobów do „mniejszej liczby obszarów wzrostu o wysokim priorytecie”, chodzi o reklamy, sztuczną inteligencję i metawersie.
W Chinach otwierają szampany.
A w nietykalnej branży IT pojawiają się pytania: co to dla nas znaczy?
Polska branża IT: nie będzie redukcji etatów, ale spowolnienie inwestycji już tak
W analizowaniu zjawisk gospodarczych zwykło się mówić, że „kiedy Ameryka kichnie, cały świat ma katar”. Czy tak będzie w przypadku zatrudnienia w branży IT?
Zwolnienia w USA są faktem, ale zatrudnienie wciąż rośnie, choć wolniej niż na początku roku. Wzrost liczby ofert pracy spadł z 55 proc. do 28. Czasowo rekrutacje ograniczyły lub wstrzymały m.in. Microsoft czy Apple. I właśnie to w najgorszym przypadku czeka rynek w Polsce. Inflacja i wysokie stopy procentowe zmuszają firmy do racjonalnego wydawania pieniędzy. Nie tną budżetów, ale też nie przekraczają ich – co było w ostatnich dwóch latach nagminne pod koniec roku.
Jak wskazują eksperci rynku pracy z Awareson nie ma co zakładać, że firmy w Polsce planują zwolnienia, choć widać, że rozważnie pochodzą do inwestycji i rozbudowy zespołów. I właśnie m.in. tym różnią się od amerykańskich, poprawiając bezpieczeństwo rynku pracy w Polsce.
– W Polsce wciąż nie mamy projektów technologicznych na taką skalę. Faktycznie, po pierwszej fali pandemii na rynku widać było wręcz hurraoptymizm wynikający z gwałtownego przyspieszenia rozwoju technologii w każdym możliwym aspekcie życia i biznesu, ale największa część tej rewolucji dotyczyła właśnie USA. Nasz rynek pracy nie był w stanie nawet w połowie pokryć zapotrzebowania firm na specjalistów od nowych technologii – mówi Anna Szczepowska, CEO Awareson, agencji rekrutującej specjalistów IT i SAP w Polsce i za granicą.
Branża IT: bez większych zmian
Pracy stricte w IT nie zabraknie. W przypadku branży nowych technologii kryzys oznacza w najgorszym razie mniejszy wzrost zatrudnienia i stawek.
– Seniorzy, specjaliści od chmury, analizy danych czy część konsultantów SAP wciąż będzie dyktować pracodawcom warunki i wybierać spośród co najmniej kilku ofert, ale mniej doświadczeni i rozchwytywani eksperci mogą być bardziej skłonni do negocjacji stawek czy pracy zdalnej. Ewentualne redukcje mogłyby dotyczyć pracowników mniejszych organizacji, o chwiejnej płynności finansowej, obarczonych wysokimi kredytami czy uzależnionych od gustów konsumentów. Kto zostanie zwolniony, szybko znajdzie jednak pracę – analizuje Dorota Andrzejewska, szefowa rekrutacji w Awareson.
Programiści receptą na kryzys?
Na razie inwestowanie w IT bywa sposobem walki z kryzysem.
Mimo globalnego kryzysu, widma rosnącej inflacji i sporej niepewności, biznes wciąż zwiększa wydatki na technologie. Według banku inwestycyjnego Morgan&Stanley, firmy w warunkach doskwierającej inflacji, próbując utrzymać lub zwiększyć marże, będą inwestować w IT w celu obniżenia kosztów i zwiększenia produktywności. Zapotrzebowanie na aplikacje automatyzujące pracę i procesy sięga zenitu.
Pozostaje pytanie, czy te aplikacje pisać będą programiści? Coraz częściej to pracownicy bez znajomości języka programowania lub znających tylko jego podstawy zajmują się „składaniem” kodu z wcześniej opracowanych elementów.
Taka przyszłość branży IT jest bardziej możliwa niż wielka redukcja, kryzys i upadek. Prędzej wyobrazimy sobie świat bez słońca na niebie niż bez technologii cyfrowych.