Partnerem strategicznym Homodigital.pl jest
10 lipca 2023

Droga na skróty czy wymogi rynku? Pisarze korzystają z AI!

To tylko słowa. To moja historia, moje postacie, mój świat. Wymyśliłam to. Co z tego, że napisał je komputer?” powiedziała Jennifer Lepp, self-publisherka, która rozwinęła swoją literacką karierę za pomocą sztucznej inteligencji. Gdy rok temu zastanawiałam się, czy AI zabierze pracę pisarzom i powstaną pisarze AI, nie spodziewałam się, że tak szybko wrócę do tematu. Dziś sztuczna inteligencja pisze nie tylko krótkie formy, ale całe powieści. Liczba pisarzy korzystających z AI rośnie. Czy powinniśmy ich potępiać? A może to jedyny sposób, by zaspokoić gust dzisiejszych czytelników?

Gdy w 2007 roku Amazon uruchamiał usługę Kindle Direct Publishing umożliwiającą łatwe publikowanie i sprzedaż e-booków, nie zrewolucjonizował tym rynku. Narzędzie z roku na rok stawało się coraz popularniejsze wśród self-publisherów, nie miało jednak nigdy takiej mocy, by wygrać z wydawnictwami tradycyjnymi. Rynek wydawniczy okazał się na tyle pojemny, a czytelnicy tak złaknieni nowych treści, że i pisarze tradycyjni, i ci, którzy wydają własnym nakładem, wciąż mogą cieszyć się grupą stałych czytelników. Jednak wraz z pojawieniem się AI piszącej książki, rynek zaczął drżeć w posadach.

Pisarze AI piszą e-booki dla pieniędzy!

Nie ma chyba łatwiejszego sposobu na dodatkowe źródło dochodu, jak zlecenie sztucznej inteligencji napisania powieści. A potem sprzedawanie jej przez platformę Amazona. Według raportu „South China Morning Post” liczba książek tworzonych przez AI cały czas rośnie. To poważny problem, ponieważ wiele z tych publikacji jest kiepskiej jakości. Czytelnicy tracą zaufanie do pisarzy korzystających z AI, a ci, którzy wykorzystują AI, by tworzyć profesjonalne produkty, spotykają się nawet… z groźbami śmierci. Jak choćby Ammaar Reshi, który w 72 godziny napisał i wydał książkę dla dzieci. Nie zrobił tego w celach zarobkowych, a by podarować prezent bliskiej osobie. I, oczywiście, by sprawdzić możliwości AI. Ludzie sami poprosili go o sprzedaż. A potem znienawidzili.

– Platforma Kindle przekształciła relację autor-czytelnik w relację dostawcy usług i klienta, a klient ma zawsze rację – podsumowuje sytuację na rynku książki Mark McGurl. Robi to w… książce, oczywiście. „Everything and Less”.

Jesteśmy świadkami ogromnej przemiany na rynku wydawniczym, w szczególności na rynku e-booków. I musimy znaleźć sposób, by poradzić sobie z problemami spowodowanymi wzrostem popularności AI.

Wydawnictwa zamykają się na debiutantów!

W lutym tego roku głośno było o wydawnictwach i magazynach, które postanowiły zamknąć się na twórczość debiutantów. Powód? Liczba przychodzących do oceny prac wzrosła wielokrotnie, ale jakość wcale nie uległa poprawie.

– W styczniu 38% zgłoszeń stanowiły te stworzone przez AI! – mówił Neil Clarke, wydawca i redaktor czasopisma Clarkesworld. Clarkesworld od 2006 roku publikuje opowiadania z gatunków fantasy i science-fiction. Wydawanym autorom Clarkesworld płaci za publikację. Nic dziwnego, że w momencie, gdy dzięki AI opowiadanie może stworzyć każdy, liczba propozycji wzrosła.

Jednak nie tylko liczba jest problemem. Trudność stanowi także wykrycie, które teksty faktycznie zostały napisane przez sztuczną inteligencję. Clarkesworld, chcąc pozostać uczciwym wobec twórców i czytelników, w lutym zawiesił przyjmowanie propozycji. W końcu ciągle nie istnieje jednoznaczne stanowisko dotyczące prawa autorskiego do tekstu tworzonego z pomocą AI, a także do korzystania z baz wiedzy zawierających książki i opowiadania innych pisarzy. A właśnie z takich źródeł, często nielegalnych, prawdopodobnie korzystały modele GPT. W internecie jest wszystko, także nielegalne kopie książek.

Sztuczna inteligencja cenzuruje literaturę

Choć mogłoby się wydawać, że wykorzystanie sztucznej inteligencji to świeży pomysł – w końcu czat GPT-3 został udostępniony zaledwie rok temu – twórcy od dawna eksperymentowali z technologią ułatwiającą pisanie.

O maszynie tworzącej sztukę marzył już Stanisław Lem w opowiadaniu „Wyprawa pierwsza A, czyli Elektrybałt Trurla”. Spróbowałam wykorzystać prompt autorstwa Lema:

„Niech ułoży wiersz o cyberotyce! Żeby tam było najwyżej sześć linijek, a w nich o miłości i o zdradzie, o muzyce, o Murzynach, o wyższych sferach, o nieszczęściu, o kazirodztwie, do rymu i żeby wszystkie słowa były tylko na literę C!”

Próba zakończyła się porażką. Bing najpierw próbował tworzyć, by po chwili usunąć swoją odpowiedź i przeprosić, że nie może wykonać polecenia. Cenzura? Do podobnych sytuacji dochodzi, gdy próbuję namówić go do napisania opowiadania grozy, krwawego horroru i gore. W trakcie jednej z rozmów uparcie przekonywał mnie, że treści gore są szkodliwe zarówno dla czytelników, jak i dla pisarzy. I namawiał do zerwania umowy z wydawnictwem, które zleca pisanie gore.

Prawdopodobnie z powodu cenzury wielu autorów korzysta ze specjalistycznych narzędzi AI do pisania książek. Wśród nich jest Jennifer Lepp, znana self-publisherka. Nim jednak powstały ogólnodostępne narzędzia AI, niektórzy próbowali samodzielnie stworzyć sztuczną inteligencję, która pomoże im w procesie twórczym.

Pierwsza książka napisana przez AI

Prawdopodobnie pierwszą książką napisaną przez sztuczną inteligencję (a przynajmniej taką, o której zrobiło się głośno w mediach) jest „Dzień, w którym komputer napisał powieść„. To dzieło zespołu Hitoshiego Matsubary, profesora z Future University Hakodate, powstałe w 2016 roku. Historia okazała się na tyle interesująca, że została doceniona przez członków jury nagrody literackiej im. Hoshiego Shinichi. Co ważne, w tym samym roku konkurs po raz pierwszy został otwarty na twórczość powstałą z wykorzystaniem AI, a i tak członkowie jury nie zorientowali się, że oceniają tekst stworzony z pomocą algorytmu.

Równie głośna, choć zdecydowanie gorszej jakości, była praca Zacka Thoutta z 2017 roku. Thoutt, nie mogąc doczekać się ostatniego tomu serii „Pieśni lodu i ognia” George’a R. R. Martina, zaprogramował sieć neuronową wyspecjalizowaną w naśladowaniu stylu pisarza. Efekt niestety nie powala. AI myli słowa i postaci. Miesza słowa i ożywia zmarłych. Jest to jednak jeden z pierwszych takich eksperymentów, który już sześć lat temu pokazał, jak wielkie zmiany czekają rynek wydawniczy. Z projektem Thoutta ciągle można zapoznać się na profilu na GitHubie.

Czego pragną czytelnicy?

Historia Jennifer Lepp to opowieść o pasji i spełnianiu marzeń. Można pomyśleć, że to kolejna historia jakich wiele – kobieta rzuca pracę na etacie, by poświęcić się karierze literackiej. Pisze książki (pod pseudonimem Leanne Leeds), które następnie wydaje za pośrednictwem usługi platformy Amazon. Zajmuje się swoim marketingiem i stopniowo zdobywa grono stałych fanów, którzy płacą symboliczne sumy za dostęp do jej twórczości i pomagają spełnić marzenie o literackiej karierze. W erze internetu mając środki finansowe i dużo samozaparcia, każdy może zostać publikowanym pisarzem! Dokładniej: może napisać, a potem zapłacić za publikację książki. Jednak czytelnicy mają swoje oczekiwania. W artykule The Verge „The great fiction of AI” Lepp opowiada o presji, którą zaczęli wywierać. Oczekiwali nowej książki co dziewięć tygodni, inaczej gotowi byli porzucić twórczość ulubionego autora. To zaledwie dwa miesiące na stworzenie historii, jej sprawdzenie, zredagowanie i opublikowanie! W podobnym tempie wydaje polski pisarz Remigiusz Mróz, ale on korzysta z usług tradycyjnego wydawnictwa, co znaczy, że ma do dyspozycji całą rzeszę specjalistów od redakcji, marketingu itd. Lepp, jako self-publisherka, wszystkim zajmuje się sama.

Jak Sudowrite zmieniło pracę pisarki

W 2021 Jennifer Lepp odkryła Sudowrite i skróciła proces twórczy do 49 dni. Przeszła też przez wszystkie etapy współpracy z AI: od fascynacji, przez przerażenie, aż po pogodzenie z losem. Opowiada o tym w licznych wywiadach i na swoim blogu.

Lepp początkowo obiecywała sobie, że nigdy nie użyje niczego, co stworzyło AI bez wprowadzenia własnych zmian. Szybko zmieniła zdanie – sztuczna inteligencja coraz silniej wkraczała w jej proces twórczy, tworząc coraz dłuższe fragmenty tekstu. Otrzeźwienie przyszło, gdy do Lepp dotarło, że przestaje czuć związek z historią, którą opowiada. Zmieniła cały proces twórczy – zmniejszyła swój poziom zaufania do AI, jednocześnie biorąc z technologii to, co najlepsze.

Aktualnie Lepp tworzy korzystając z AI, zamiast Sudowrite wybiera Anthropic’s Claude. Nauczyła się traktować sztuczną inteligencję jak narzędzie, które pomaga jej rozbudować opisy, rozwinąć wątki. Aplikacja stała się partnerem w procesie twórczym, partnerem, z którym Lepp może przegadać swoje pomysły, skonfrontować idee i sprawdzić dokąd ją historia zaprowadzi.

– Jest coś innego w pracy ze sztuczną inteligencją i edytowaniu tych słów, a następnie wymyślaniu własnych i ponownym edytowaniu ich, tak jest o wiele łatwiej. Jest to mniej obciążające emocjonalnie, mniej męczące. (…) Nie wchodzę już tak głęboko w pisanie jak wcześniej, a mimo to znalazłam równowagę, dzięki której nadal czuję się bardzo związana z historią – podsumowuje Lepp w wywiadzie dla The Verge.

AI napisze bestseller – i to niejeden!

Sztuczna inteligencja jest odtwórcza – to fakt. Od kilku miesięcy na świecie trwa dyskusja dotycząca prawa autorskiego do prac stworzonych całkowicie przez AI, ale także przy jej wsparciu. Wiemy, że AI uczy się na podstawie bazy danych i od zawartości tej bazy zależą jej umiejętności komunikacyjne i posiadana wiedza. Zdawałoby się, że z tego właśnie powodu nigdy nie będzie stanowiła zagrożenia dla pisarzy. Popularny pogląd głosi, że czytelnicy oczekują od literatury oryginalności, zaskakujących historii i zwrotów akcji. W najważniejszych konkursach literackich nagradzane są prace wykraczające poza znane ramy. Tymczasem obserwacja rynku wydawniczego wskazuje na coś innego – najpopularniejsze historie są wariacjami na temat znanych motywów. Miłość, zbrodnia, namiętność, to wszystko już było. Ludzie doceniają to, co znają, dlatego kupują kolejne tomy powieści pisarzy tworzących według schematu. Skoro czytelnik wcale nie oczekuje wiecznego zaskakiwania i nowatorskich koncepcji, a dobrej rozrywki, może jest na tym świecie miejsce dla literatury tworzonej we współpracy z AI? I może wcale nie jest ona zagrożeniem dla wielkich dzieł, a jedynie rozrywką dostępną dla każdego?

Czytaj też: Kto napisze besteseller przyszłości? Sztuczna inteligencja? (homodigital.pl)

Wybrane dla Ciebie
Home Strona główna Subiektywnie o finansach
Skip to content email-icon