Partnerem strategicznym Homodigital.pl jest
17 listopada 2023

Crowfunding bardziej dostępny? Są nowe regulacje UE, ale… skorzystają nieliczni. Kto?

Korzystaliście już z crowfundingu? Macie jakiś dobry pomysł na biznes, ale nie macie pieniędzy na realizację projektu? Można skorzystać z finansowania społecznościowego, czyli właśnie – crowfundingu. Teraz powinno to być prostsze i bardziej dostępne, bo właśnie weszła w życie polska implementacja unijnych regulacji. Sporo ułatwień i ulepszeń, ale… wciąż przeszkody i problemy. Opisujemy je dla Was.

Korzystaliście już z crowfundingu? Macie jakiś dobry pomysł na biznes, ale nie macie pieniędzy na realizację projektu? Można skorzystać z finansowania społecznościowego, czyli właśnie – crowfundingu. Teraz powinno to być prostsze i bardziej dostępne, bo właśnie weszła w życie polska implementacja unijnych regulacji. Sporo ułatwień i ulepszeń, ale… wciąż przeszkody i problemy. Opisujemy je dla Was.

Jedną z nowości jest wyższy limit kwot, które możemy zebrać od potencjalnych inwestorów. To informacja pozytywna, bo większe kwoty do zebrania to jednocześnie poważniejsze projekty do realizacji. Jednak rynek obecnie jest trudny, o czym za chwilę, więc z nowego rozwiązania będą mogły skorzystać na razie raczej nieliczne spółki. Będą to zapewne podmioty, które działają w atrakcyjnych sektorach czy… najbardziej poruszą wyobraźnię inwestorów. Sam solidnie rozpisany projekt może nie wystarczyć.

Jednym z najważniejszych czynników powodzenia projektów na rynku crowfundingu są nie tylko regulacje dotyczące zasad zbiórek społecznościowych, ale też tzw. środowisko niskich stóp procentowych. To niskie stopy proc. często powodują, że potencjalni inwestorzy mający pieniądze, szukają możliwości zainwestowania w nieco bardziej ryzykowne, ale potencjalnie oferujące wyższe stopy zwrotu, pomysły biznesowe.

Ponieważ obecnie stopy proc. banku centralnego wciąż są dosyć wysokie, np. w porównaniu z ich wysokością w 2020 i 2021 r., to większość projektów będzie musiała poczekać ze zbiórką pieniędzy na potem. Kiedy? Trudno powiedzieć. NBP obniżył we wrześniu i październiku stopy proc. w sumie o 1 pkt proc., więc główna stopa proc. wynosi obecnie 5,75%.

Jednak dalszych obniżek raczej na razie nie będzie. Sygnalizuje to prezes banku centralnego. Tym bardziej, że inflacja może jeszcze nieco wzrosnąć. Środowisko niskich stóp proc. wciąż jest więc pieśnią przyszłości, może nawet kilkuletniej.

Nowe regulacje, nowe nadzieje. Będzie lepiej?

Od 10 listopada tego roku mamy polską implementację unijnego rozporządzenia ECSP . Nowe przepisy podnoszą próg finansowania w drodze crowfundingu do aż 5 mln euro. Jeśli ktoś zna realia polskiego rynku startupów, to wie, że jest to kwota wystarczająca na realizację nawet dosyć poważnych projektów biznesowych. To znaczący skok w stosunku do dotychczasowych ograniczeń, które wynosiły zaledwie 1 mln euro, czyli ok. 4,5 mln zł.

Kwota 5 mln euro nie starczy może na prace nad nowymi lekami, ale np. na realizację mniejszych projektów informatycznych już tak.

Inne zmiany nie są już dla tego rynku aż tak korzystne. Nie ma się co zachwycać np. wymogiem uzyskania przez platformy finansowania społecznościowego licencji od krajowego regulatora, którym w przypadku Polski została Komisja Nadzoru Finansowego (KNF). Jak dotąd, tylko trzem podmiotom, jednej platformie crowdfundingu dłużnego i dwóm platformom crowdfundingu udziałowego, udało się takie licencje uzyskać. Co będzie dalej? Zobaczymy.

Problemem może być też wprowadzenie zwiększonej ochrony tzw. inwestorów niedoświadczonych. Takie osoby będą mogły wycofać się z decyzji o zaoferowaniu finansowania w ciągu czterech dni. Z jednej strony jest to ochrona pieniędzy inwestorów, jednak z drugiej – spora niepewność dla drugiej strony, bo przez jakiś czas nie będzie wiadomo, na czym tak naprawdę, jako firma poszukująca finansowania społecznościowego, stoimy. Ale i tak dobrze, że to kwestia tylko kilku dni.

Unijna regulacja zabrania również pozyskiwania pieniędzy na zasadach crowfundingu inwestycyjnego, czyli w drodze oferowania inwestorom udziałów, przez spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Spółki z o.o. będą mogły nadal pozyskiwać finansowanie w ramach crowdfundingu dłużnego.

Do czego najbardziej przydaje się crowdfunding?

Najpopularniejszą formą crowdfundingu dla firm jest crowdfunding udziałowy, w którym inwestorzy udzielają finansowania spółce akcyjnej w zamian za przekazane im akcje. Firmy mogą również pozyskiwać fundusze poprzez crowdfunding dłużny, tutaj jednak kwoty są mniejsze: Finansowo.pl, jedyna obecnie licencjonowana platforma finansowania społecznego dłużnego, oferuje pożyczki do 250 tys. zł do 3 lat.

Jeszcze inną formą finansowania jest przedsprzedaż produktu, który istnieje w formie prototypu, ale potrzebne są pieniądze na uruchomienie seryjnej produkcji. Z tej formy finansowania korzystał projekt robota edukacyjnego Photon opracowanego przez wykładowcę i studentów Politechniki Białostockiej.

Zbiórki społecznościowe są popularne wśród małych i średnich firm, np. startupów, szukających pieniędzy na nowe, ryzykowne przedsięwzięcia, które miałyby problemy z finansowaniem bankowym czy pozyskaniem finansowania w ramach wejścia na giełdę.

Tego rodzaju spółki korzystają często z finansowania funduszy venture capital czy tzw. aniołów biznesu, a w pakiecie otrzymują również usługi doradztwa. Wadą takiego rozwiązania, inaczej niż w przypadku crowdfundingu, jest częściowa utrata kontroli nad firmą, bowiem podmiot inwestujący zwykle rezerwuje sobie prawo do wpływu na decyzje firmy.

Crowdfunding jest również w miarę tani. Co prawda platforma crowdfundingowa pobiera opłaty za swoje usługi, ale nie są one zwykle wysokie w porównaniu z kosztami innych pośredników finansowych, a odpada na przykład koszt doradztwa przy przygotowywaniu dokumentów ofertowych niezbędnych przy ofercie publicznej.

Często istotnym elementem crowdfundingu jest jego pozytywny wymiar marketingowy: pozwala on małej firmie pozyskać grono osób popularyzujących produkt właściwie za darmo ze względu na to, że osoby te zainwestowały w jakieś przedsięwzięcie swoje pieniądze.

Są też wady. Po pierwsze, zbiórka może się zwyczajnie nie udać, pozostawiając firmę bez środków na rozwinięcie projektu. Po drugie, sprzedając potencjalnym inwestorom nasz projekt narażamy się na ryzyko jego kradzieży. Ryzyko jest tym większe, im bardziej projekt oparty jest na własnym innowacyjnym pomyśle a nie na opatentowanej już technologii.

Crowfundung po polsku – gry i alkohole rzemieślnicze

Zbiórki społecznościowe, jak sama nazwa wskazuje, skierowane są do jakiejś społeczności. Idealną sytuacją jest, jeśli inwestor może być jednocześnie potencjalnym konsumentem produktów czy usług spółki poszukującej finansowania. Stąd szczególna popularność wśród polskich inwestorów spółek z sektora gier i producentów alkoholi rzemieślniczych.

Z ogólnej kwoty finansowania 311 mln zł, najwięcej pozyskały, według danych platformy inQUBE, spółki z branży gamingowej (56,5 mln zł), alkoholi rzemieślniczych (55,3 mln zł), branży konopnej (29,7 mln zł), a także – aplikacji mobilnych, e-commerce i innych usług IT (25,3 mln zł). Finansowania społecznościowego szukały również firmy z sektora odnawialnych źródeł energii, kluby sportowe oraz spółki modowe.

Największy jednostkowy sukces polskiego crowdfundingu to… konopie. Choć sektorowo to producenci gier są największymi beneficjentami finansowania społecznościowego w Polce, firmą o największych sukcesach na rynku jest Kombinat Konopny, producent wytwarzanego z konopi kannabiodiolu.

Swoją pierwszą emisję w wysokości 4,2 mln zł spółka sprzedała w ciągu zaledwie 42 minut. Jak dotąd, Kombinat Konopny pozyskał z rynku 13,2 mln zł, w tym 4,5 mln zł w bardzo trudnym dla rynku roku 2023. Przy każdej z emisji spółka w pełni realizowała swoje cele co do wielkości pozyskanego finansowania.

Spółka taka jak Kombinat Konopny z całą pewnością mogłaby skorzystać z nowych regulacji podnoszących limit wielkości emisji – za każdym razem pozyskiwała bowiem tyle, ile wynosił aktualny limit zapisany w regulacjach. Jednak jest to raczej wyjątek na polskim rynku crowdfundingu.  Żadna inna firma nie sprzedała w latach 2022-2023 emisji większej niż 3,5 mln zł.

Crowdfunding – krótka historia zakończona boomem

Współczesny crowdfunding narodził się całkiem niedawno w Stanach Zjednoczonych. W 1997 r. fani grupy Marillion zebrali 60 tysięcy dolarów na trasę koncertową grupy po USA. W 2009 powstał Kickstarter, obecnie największa platforma crowdfundingowa.

Do Polski crowfunding zawitał zaledwie kilka lat temu. Pierwszym szeroko znanym polskim projektem, który z sukcesem pozyskał finansowanie społecznościowe była gra Superhot łódzkiego studia Superhot Team. W 2014 roku spółka pozyskała na Kickstarterze 100 tys. dolarów na rozwój gry w ciągu zaledwie jednego dnia.

Kolejne projekty finansowania społecznościowego pojawiły się w naszym kraju w latach 2014-2015, ale były raczej niewielkie, wynosiły ok. 300 tysięcy zł. W 2017 r. wartość rynku finansowania społecznego udziałowego zbliżyła się do 10 mln zł. Kolejny duży skok przyszedł w 2019 r., kiedy spółki pozyskały w emisjach niemal 50 mln zł.

Prawdziwy boom przyszedł w latach 2020-2021. Rekordowo niskie stopy procentowe, zachęcające do poszukiwania alternatywnych sposobów na zainwestowanie nadwyżek finansowych, przyciągnęły rzesze inwestorów – ich liczba wzrosła z 1563 w 2017 r. do 33 520 w 2020 r.. Spółkom udało się pozyskać 86 mln zł w 2020 i niemal 120 mln zł w 2021.

Obecnie na rynku marazm, co poszło nie tak?

Załamanie przyszło w 2022 r. i było zapewne w dużej mierze efektem gwałtownego zacieśniania polityki pieniężnej. W ciągu kilku miesięcy oprocentowanie czy to lokat bankowych, czy obligacji oszczędnościowych Skarbu Państwa osiągnęło dawno niewidziane poziomy, zmniejszając atrakcyjność inwestycji alternatywnych.

O ile w latach 2020-2021 inwestorzy zapewnili przeszło 60% środków, jakie chciały pozyskać firmy, o tyle w 2022 r. te proporcje spadły do ok. jednej czwartej, a spółki pozyskały tylko 25 mln zł.

W roku 2023 załamanie na rynku pogłębiło się i spółki pozyskały tylko 10,9 mln zł, a więc mniej więcej tyle, ile w 2017 r., z czego 4,5 mln zł pozyskał wspomniany wcześniej Kombinat Konopny. Poza tym tylko jednej firmie, spółce gamingowej VeCube, udało się zrealizować cel finansowania, podczas gdy pozostałych 13 firm, które poszukiwały pieniędzy na tym rynku, musiało się zadowolić niewielkim ułamkiem kwot, które chciały uzyskać.

Obecnie rynek niemal zamarł. Co oferują dwie licencjonowane platformy crowdfundingu?

Jedna, GPW Private Market, w ogóle nie rozpoczęła jeszcze działalności, a na swojej stronie internetowej obiecuje, że o rozpoczęciu działań operacyjnych poinformuje „z odpowiednim wyprzedzeniem”. Druga, Emiteo, obsłużyła dotąd tylko sześć emisji. W przygotowaniu ma emisje pięciu firm, w tym firmy Fintecom, nowego właściciela komunikatora Gadu Gadu oraz federacji fightingowej Fame MMA.

Kiedy będzie lepiej? Sprawa nie tylko w regulacjach

Nadzieję na pewne odbicie na rynku można wiązać z faktem, że kilka innych platform stara się obecnie o licencję, w tym zapewne również takie, które mogą się pochwalić większym dorobkiem niż Emiteo, nie wspominając już o GPW Private Market. Jednak tylko powrót inwestorów na rynek może zapewnić silne odbicie w wartości sfinansowanych emisji.

Na tym rynku, jak już wspominałem poprzednio, wiele zależy od środowiska stóp procentowych. Prawdziwy boom na rynku crowdfundingu nastąpił po obniżeniu stóp proc. banku centralnego niemal do zera w 2020 r. Tego poziomu stóp możemy szybko nie zobaczyć.

Można mieć nadzieję, że rynek zacząłby odbijać po zejściu stóp proc. NBP poniżej 4-5%. Przy obecnym poziomie głównej stopy proc. 5.75%, który w przedpandemicznej rzeczywistości ostatni raz był widziany w 2008 r., a więc poza horyzontem pamięci istotnej części obecnych inwestorów, odbicia raczej bym się nie na razie spodziewał.

Kiedy stopy spadną? Według prezesa NBP Adama Glapińskiego „przestrzeń do obniżek stóp procentowych znacznie się zmniejszyła”. Niewykluczone więc, że posucha na rynku finansowania społecznościowego potrwa jeszcze wiele miesięcy, a może nawet i lat.

Czytaj też: Debiut Scanway na NewConnect. Wielki krok dla spółki, ale – czy dla sektora kosmicznego?

Czytaj też: Gorączka sztucznej inteligencji. Jaki efekt? Koncentracja biznesu w wielkich metropoliach

Źródło zdjęcia: Sebastian Herrmann/Unsplash

Tagi:
Home Strona główna Subiektywnie o finansach
Skip to content email-icon