Na czym polegało naruszenie prawa przez Apple? Właściciele aplikacji muzycznych, którzy działali w środowisku Apple Store mieli zakaz informowania swych użytkowników, że mogą kupić subskrypcję taniej w innym kanale. A za płatności subskrypcji przez swoją infrastrukturę Apple pobiera od twórców aplikacji sowite opłaty – według Spotify, wynoszą one 30% każdej płatności.
Restrykcje wymuszane przez Apple były tak daleko posunięte, że deweloper aplikacji nie miał prawa nawet umieścić w swojej aplikacji linka do własnej witryny internetowej, na której można by kupić alternatywną, tańszą subskrypcję.
Według Komisji Europejskiej, praktyki Apple „negatywnie wpływają na interes użytkowników iOS, którzy nie mogą podjąć świadomych i skutecznych decyzji o tym gdzie i jak zakupić” subskrypcje muzyczne.
Uniemożliwianie firmom informowania klientów o tańszych alternatywach jest według prawa UE nielegalne, przypomniała we wpisie na portalu X (dawny Twitter) komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager.
Smaczku dodaje fakt, że Apple, oprócz tego, że jest producentem smartfonów, tabletów czy komputerów, jest również właścicielem iTunes, systemu strumieniowej muzykę.
Apple ma zapłacić karę, żeby innych nie kusiło
Wpływ na wysokość kary oprócz długiego okresu trwania wykroczeń (niemal 10 lat), ich powagi, obrotów i kapitalizacji Apple, miał również fakt, że firma dostarczyła komisji nieprawidłowe informacje w trakcie trwania procedury. Kara ma również pełnić funkcję odstraszającą od ponownego zastosowania niedozwolonych praktyk.
Komisja rozpoczęła śledztwo w sprawie nadużywania pozycji dominującej przez Apple po skardze, którą w 2019 r. złożył Spotify, wywodzący się ze Szwecji serwis strumieniujący muzykę.
To pierwsza kara nałożona na Apple przez Komisję Europejską. Wcześniej, w 2020 roku, firma musiała zapłacić 1,1 miliarda euro we Francji, ale została ona zmniejszona przez sąd do 372 milionów euro.
Apple ma zapłacić karę 1,8 mld euro, ale nie jest to najwyższa kwota w historii UE. W 2018 roku Komisja Europejska postanowiła o ukaraniu Google grzywną 4,34 miliardów euro za złamanie przepisów antymonopolowych.
Nie tylko w Unii Europejskiej big techy znalazły się pod lupą regulatorów. W amerykańska Federalna Komisja Handlu (FTC) bada umowy korporacji technologicznych, z firmami budującymi generatywną sztuczną inteligencję, by sprawdzić jak oddziałują one na „krajobraz konkurencyjny”.
Czym grozi brak kontroli nad big techami? Przeczytaj wywiad z Davidem Polgarem, pionierem w dziedzinie etyki technologicznej. Musimy zmienić Big Tech i odzyskać władzę nad technologią!
Źródło grafiki: Maciej Bednarek