X stał się dość toksycznym miejscem już jakiś czas temu. Jeszcze przed zakupem ówczesnego Twittera przez najbogatszego człowieka na świecie, a obecnie nawet częściowo – polityka, współpracownika prezydenta-elekta Donalda Trumpa. Zamiast platformą do efektywnej i merytorycznej wymiany myśli, często jest miejscem ideologicznych nawalanek i trollingu. Po tym, jak platformę przejął Musk, skręciła ona, zwłaszcza w USA, na prawo. Musk przywrócił skrajnie prawicowych komentatorów a zaczął banować lewicowych.
To jeszcze nie wystarczyło do szerszego exodusu użytkowników. Wyraźnym przełomem stały się wybory prezydenckie w Stanach – wygrane przez Trumpa z pewną pomocą Muska. Wyborcy, zwłaszcza lewicowi, zaczęli się zastanawiać, czy chcą swoją obecnością na X wspierać prestiżowo i finansowo mocno zaangażowanego po prawej stronie ekscentrycznego miliardera. Liczba użytkowników serwisu Bluesky, który zaczął jako projekt wewnętrzny Twittera w czasach przed Muskiem, zaczęła rosnąć lawinowo.
Co oferuje nam Bluesky?
W czym Bluesky ma być lepszy od X? Po pierwsze daje nam lepszą kontrolę nad tym, co widzimy na platformie. Możemy ustawić listy obserwowanych użytkowników a platforma sugeruje „pakiet startowy” osób, których posty możemy śledzić.
Bluesky obiecuje również, że platforma nie będzie zaśmiecana reklamami (proces po angielsku dosadnie określany jako „enshittification”) oraz że nie będzie używać naszych postów do trenowania modeli AI. Tyle tylko, że… jej otwarte API oznacza, że na naszych postach każdy będzie mógł budować swoje modele.
Sukces Bluesky nie przeszedł niezauważony wśród konkurencji. Threads od Mety szybko zareagowały…. kopiując funkcjonalności Bluesky. Skłoniło to tę ostatnią do kąśliwego postu zamieszczonego na Threads, że „jeśli ta aplikacja będzie dalej kopiować naszą funkcjonalność, to równie dobrze możesz dołączyć do Bluesky.”
Meta podkreślała, że Threads rosną o wiele szybciej niż Bluesky. Podobno nawet o 35 milionów użytkowników w listopadzie, a więc więcej niż w sumie miał młodszy konkurent na koniec miesiąca. Trzeba jednak pamiętać, że Threads działa w (dość dziwacznym) połączeniu z Instagramem, więc te liczby mogą być słabo porównywalne.
Bluesky będzie następcą Twittera także w Polsce?
Jak się ma popularność Bluesky w USA do tego, co mamy w Polsce? Postanowiłem spojrzeć na centrolewicowych publicystów, bo ci pewnie najchętniej przeniosą się na nową platformę. Sławomir Sierakowski, a jakże, już jest na Bluesky i ma tam 4,1k obserwujących – jest to jednak o rząd mniej niż na Facebooku. Z kolei Galopujący Major ma konto na Bluesky, ale jeszcze na nim nie publikował.
Kandydat – było nie było centrolewicowy – na prezydenta Rafał Trzaskowski, i owszem jest na Bluesky i to dość aktywny. Ale z X bynajmniej nie zrezygnował.
W sukurs lewicowym polemistom idą też media. Decyzję o przejściu na Bluesky i opuszczeniu złego, prawicowego X podjęli szefowie internetowych profili „Gazety Wyborczej”. Wyborcza zrobiła to najwyraźniej w ślad za brytyjskim, lewicowym, „The Guardian”.
Ale co się stanie z X, jak już wszyscy lewicowo-centrowi i zupełnie lewicowi komentatorzy i politycy przeniosą się na Bluesky lub Threads? Pewnie X stanie się wtedy nudnym miejscem nieprzyciągającym niemal nikogo… Bo to jednak nudne tak się ze sobą zgadzać wewnątrz prawicowej bańki. Jak żartobliwie pytało Wired: „Co się stanie z X, jeśli nie będzie na nim libków do trollowania?”
Choć może nie doceniamy kłótliwości prawicowych polityków i komentatorów. Pewnie zajmą się sobą.
Inna sprawa, że po lewej stronie też nie wszyscy będą grzecznie biec na Bluesky, jest tam sporo niepokornych jednostek, które nie dadzą się do tego przymusić.
Zdjęcie: Zrzut ekranu z telefonu