Czym podpadł CD Projekt tym razem? Komunikat spółki jest dość enigmatyczny. Powód „domaga się ustalenia na drodze sądowej, czy stosowanie przez GOG określonych rozwiązań technicznych jest zgodne z United States Video Privacy Protection Act”.
Nie wiemy więc, za jakie konkretnie rozwiązania techniczne CD Projektowi grozi pozew zbiorowy.
Jak na razie pozew jest zbiorowy jedynie z nazwy, bo został złożony tylko przez jedną osobę. Pozostali uczestnicy pozwu zbiorowego są ciągle tylko… potencjalni. Czy się przyłączą? Trudno powiedzieć, ale nie można wykluczyć, że znajdą się amatorzy łatwego zarobku.
To nie pierwszy pozew zbiorowy przeciwko CD Projekt w USA
To nie pierwsza przygoda CD Projektu z amerykańską Temidą. Poprzednia wydarzyła się na przełomie lat 2020/2021. Było to po zdecydowanie nieudanym debiucie gry Cyberpunk 2077, kiedy grupa inwestorów postanowiła pozwać CD Projekt za brak informacji o problemach technicznych gry. Gra, zwłaszcza na konsolach do gier starszej generacji, zawierała tyle błędów, że nie nadawała się do grania i została wycofana z PlayStation Store.
Firmie zajęło dużo czasu odzyskanie graczy dla Cyberpunka. Tak naprawdę udało się to w dużej mierze dopiero w zeszłym roku wraz z kolejnymi poprawkami i dodatkiem Widmo Wolności. Było to ważne dla firmy, bo Cyberpunk miał być serią gier a nie pojedynczym tytułem.
Zarzuty inwestorów można by uznać za zrozumiałe, gdyby nie jeden ciekawy fakt. Osoby, które pozwały wówczas CD Projekt zainwestowały w instrumenty finansowe, które choć oparte na kursie akcji CD Projektu były… wyemitowane przez podmioty trzecie. Więc osób tych nie łączyła żadna bezpośrednia relacja z CD Projektem.
Po pewnym czasie CD Projekt, nie chcąc ciągnąć batalii, zgodził się zapłacić powodom raczej skromną kwotę 1,85 mln dolarów. To zapewne pozwoliła zarobić głównie prawnikom osób pozywających producenta gier. Czy tak będzie i tym razem? Zobaczymy.
Źródło grafiki: Sztuczna inteligencja, model Dall-E 3