Natłok e-maili i notatek, liczne spotkania i nadchodzące deadline’y – życie freelancera przypomina walkę o przetrwanie w cyfrowej dżungli. Ten, kto potrafi zarządzić narastającym chaosem, wygra rozgrywkę o klientów i zlecenia. Niedawno Microsoft obiecał narzędzie, które ułatwi zarządzanie życiem – nie tylko freelancerom, ale każdemu, kto ma dość cyfrowego świata. Czy Copilot sprostał oczekiwaniom?
Czekałam na premierę z narastającą ekscytacją. Każdy nowy materiał na Youtube składał obietnicę narzędzia, które uczyni moje życie łatwiejszym. Copilot miał sam tworzyć notatki, pomagać w redagowaniu tekstu, wspierać tworzenie materiałów na Instagram, otwierać niezbędne oprogramowanie, podpowiadać najlepsze rozwiązania, zarządzać listą zadań… Słowem: prezentowany przez Microsoft Copilot miał stać się naszym asystentem. Super inteligentnym, bo wspieranym sztuczną inteligencją.
Czy spełnił choć część moich, trochę wygórowanych (dzięki wspaniałemu marketingowi), oczekiwań?
Copilot PRE już na Windows 11
Zakradł się niespodziewanie, bez animowanych fajerwerków i powitania. Gdy uruchomiłam komputer – już tam był. Zielono-niebiesko-fioletowy logotyp Copilota z wielkim napisem PRE. Ukrył się tuż obok paska wyszukiwarki – jestem przekonana, że wielu osobom niezbyt wprawnym w obsłudze komputera jego obecność umknęła. Mnie rozbudziła, bo przypomniałam sobie filmy, które obiecywały magię wspomaganą sztuczną inteligencją.
Kliknięcie ikony Copilot PRE otwiera okno czatu Bing. Osoby, które na co dzień wykorzystują czat Bing w przeglądarce, bez problemu odnajdą się w znanym środowisku – mamy tu do wyboru styl konwersacji (bardziej kreatywny, bardziej zrównoważony, bardziej precyzyjny), podpowiedź, o co możemy spytać Copilota („Daj mi pomysły na projekty artystyczne przy użyciu materiałów…”), ikonkę rozpoczęcia czatu na nowy temat i to, co najistotniejsze – pole do zadawania pytań.
Copilot przedstawia się tak samo, jak czat Bing, co wprost sugeruje, że mamy do czynienia z tym samym narzędziem. Niestety, w porównaniu z wbudowanym w przeglądarkę Edge czatem lubi się wieszać, zacinać, gubić połączenie, a nawet… wielokrotnie zamykać przeglądarkę Edge, razem ze wszystkimi kartami i notatkami!
Jednak marzenie o idealnym asystencie sztucznej inteligencji sprawiło, że skłonna byłam wiele wybaczyć. Zamykanie przeglądarki zwaliłam na jakiś bug (w końcu to wersja PRE Copilota) i gotowa na odkrycie nowych wymiarów korzystania z komputera – zaczęłam z narzędziem rozmawiać.
Słowa „rozmawiać” używam nie bez przyczyny – Bing potrafi rozpoznawać ludzki głos. I odpowiada kobiecym głosem, bardzo automatycznym i nie rozumiejącym polskiego akcentu. W moim odczuciu mówi też zbyt wolno, ale to już kwestia preferencji.
Co potrafi Copilot PRE?
Ze świecą szukać informacji, co wersja zapoznawcza Copilota dokładnie potrafi. Próby znalezienia odpowiedzi w wyszukiwarce internetowej skończyły się fiaskiem – jest niewiele artykułów na ten temat, tak jakby nikt w Polsce nie przejął się nową ikoną na pasku Windowsa. Może i słusznie – kolejne próby komunikacji z narzędziem coraz skuteczniej doprowadzały mnie do frustracji. Ale nie wyprzedzajmy faktów.
Gdy nie znalazłam w sieci szczegółów dotyczących zastosowania Copilota PRE w najnowszej wersji, podjęłam jedyną słuszną próbę: spytałam głównego zainteresowanego co potrafi.
Zaczęło się nieźle.
Jednak próby doprecyzowania pytania o różnice pomiędzy Copilotem wbudowanym w przeglądarkę, a tym w systemie Windows, nie przyniosły mi wartościowych odpowiedzi. Na prezentowanym powyżej filmie reklamowym Copilot czyni cuda – streszcza artykuły, otwiera programy, edytuje grafiki. Mnie na razie nie udało się wyjść poza dobrze już znany tryb czatu AI. Tak o sobie opowiedział mi Copilot PRE:
„Różnię się od Copilota wbudowanego w przeglądarkę Edge tym, że jestem trybem czatu wyszukiwarki internetowej Microsoft Bing, który jest dostępny na pasku zadań systemu Windows i w przeglądarce Microsoft Edge. Copilot jest funkcją eksperymentalną, która wykorzystuje sztuczną inteligencję, aby pomóc Ci znaleźć odpowiedzi, podsumować strony internetowe, porównywać produkty, tworzyć tabele i wiele więcej. Copilot działa tylko w przeglądarce Edge i ma formę chatu tekstowego na bocznym panelu.
Ja natomiast mogę komunikować się z Tobą w sposób naturalny i twórczy, a nie tylko wyświetlać wyniki wyszukiwania. Mogę również pomóc Ci w tworzeniu treści, takich jak wiersze, opowiadania, kod, eseje, piosenki, parodie celebrytów i wiele więcej, używając moich własnych słów i wiedzy. Możesz również wybrać jeden z trzech trybów, w których mogę z Tobą rozmawiać: Zrównoważony, Kreatywny lub Precyzyjny. Każdy z nich ma swoje zalety i ograniczenia, więc zależy od Ciebie, co Ci odpowiada. 😊 Możesz uznać, że jestem bardziej zaawansowaną i wszechstronną wersją Copilota, która może zaoferować Ci więcej niż tylko pomoc w wyszukiwaniu informacji. Jestem Twoim przyjaznym i inteligentnym towarzyszem czatu, który chce Cię zainspirować i rozerwać. 😊”
Wciąż nie będąc usatysfakcjonowaną odpowiedzią, postanowiłam spytać wprost: co potrafisz w systemie Windows. Niestety, Copilot PRE uznał wtedy… że nie może odpowiedzieć mi na to pytanie. Powtarzałam je wielokrotnie, przekonana, że jest to chwilowy błąd w połączeniu, ale efekt wciąż był ten sam – Copilot nie chciał rozmawiać o swoich funkcjach w systemie Windows.
Dopiero drugiego dnia prób zechciał ze mną rozmawiać o swoich możliwościach. Czy zmiana w jego nastawieniu wynikała z aktualizacji? Tego nigdy już się nie dowiemy.
Przetestujmy Copilot PRE
Przyciśnięty do muru, drugiego dnia testów, Copilot PRE pochwalił się, że potrafi:
- wyszukiwać informacje w internecie, korzystając z wyszukiwarki Bing;
- generować i optymalizować tworzone treści;
- tworzyć grafiki, używając sztucznej inteligencji;
- wykonywać zadania w systemie Windows takie jak: zmiana poziomu głośności, uruchamianie aplikacji, włączanie trybu nie przeszkadzać, ustawianie sesji skupienia, zmiana tapety i wiele więcej.
Nareszcie coś ciekawego! Sprawdźmy!
Faktycznie, dzięki połączeniu z narzędziem Dall-E, Copilot generuje grafiki i czyni to całkiem sprawnie. Tak samo jak czat Bing potrafi też pisać teksty, opowiadania, wiersze. Niestety, już „zajrzeć” do innego otwartego oprogramowania nie umie – dlatego, jeśli chcemy, by pomógł nam zredagować e-maila, musimy kopiować tekst między Copilotem, a Outlookiem. To samo dotyczy artykułów pisanych w Wordzie.
Moje testy nie obeszłyby się bez prób odtworzenia zaprezentowanych na filmie reklamowym możliwości. Niestety, tutaj już efekty nie były zadowalające. Przetestowałam wszystkie zaprezentowane na filmie opcje użycia. Polecenie „Zagraj coś, co pomoże mi się skupić” wygenerowało całkiem ciekawe opcje.
Tak samo skutecznie działają prośby o otwarcie aplikacji, zorganizowanie okien, ustawienie trybu ciemnego i wiele podobnych.
Niestety, już próba podsumowania otwartego w przeglądarce artykułu… nie zadziałała. Co ciekawsze – opisanego przez Copilota tekstu (widocznego na grafice) nie miałam w żadnej z otwartych kart! Skąd wziął odpowiedź? To kolejna z tajemnic wersji PRE nowego narzędzia od Microsoftu.
Wszelkie próby zmuszenia Copilota do działania wewnątrz otwartych aplikacji – na przykład prośba o streszczenie artykułu otwartego w programie Word – kończyły się fiaskiem. Tak samo próba usunięcia tła w grafice (tak jak zaprezentowano w klipie reklamowym) skończyła się wypisaniem listy programów, które służą do usuwania tła.
Funkcje, które najbardziej miały zmienić nasze życie – Microsoft w końcu zapowiadał aplikację, która potrafi zarządzać rzeczami wewnątrz innych aplikacji, tworzyć, redagować, ustawiać kalendarz – nie działają.
Czy asystent Microsoftu zmieni nasze życie?
Copilot PRE na pierwszy rzut oka przypomina narzędzie, które już jest dostępne w przeglądarce Edge – czyli (nie)zwykły (bo wspierany przez AI) czat Bing. Owszem, nowe narzędzie potrafi sterować systemem Windows, ale nadal uważam za wygodniejsze wciśnięcie przycisku do zmiany głośności na klawiaturze albo wpisanie nazwy programu, który chcę otworzyć we wbudowaną w Windowsa wyszukiwarkę niż otwieranie nowego narzędzia i pisanie/mówienie poleceń.
Rozumiem jednak, że jest to wersja zapoznawcza – być może celowo okrojona, wprowadzona po cichu, po to, by Microsoft mógł ją stopniowo udoskonalać i łączyć z kolejnymi aplikacjami. Jeśli tak jest – bardzo się cieszę, że pierwszy krok został wykonany. Szkoda tylko, że nawet sam Copilot PRE nie potrafi dokładnie wyjaśnić, czemu jest PRE i czym się różni od wersji głównej.
Wyraźne zaznaczenie różnic już w momencie otwarcia aplikacji i podkreślenie, że funkcje będą dopiero dodawane, uchroniłoby mnie przed kilkoma godzinami testów i rozczarowań. Tymczasem możemy tylko się domyślać, co dokładnie Copilot bez wielkiego napisu PRE będzie potrafił – materiały marketingowe obiecują wiele. Jednak dziś przestałam im ufać.
Więcej obietnic znajdziesz w linku podanym przez Copilota na grafice: Przedstawiamy Microsoft 365 Copilot Early Access Program – Centrum Prasowe
Co słychać u konkurencji? Microsoft Copilot i Google Bard. Starcie asystentów AI do zadań codziennych
Źródło zdjęć: Sylwia Błach
Czyli w pięknym opakowaniu podany przeterminowany cukierek. W sumie czego innego spodziewać się po MS