Spójrzmy na propozycję ogłoszoną przez minister zdrowia Izabelę Leszczynę i ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Według niej przedsiębiorcy na skali podatkowej zapłacą ryczałtową składkę zdrowotną w wysokości 9% od 75% minimalnego wynagrodzenia.
Z kolei ci, którzy płacą składkę liniową, również płaciliby składkę w wysokości od 9% do 75% minimalnego wynagrodzenia, ale… Od nadwyżki dochodu powyżej dwukrotności średniego wynagrodzenia płaciliby składkę 4,9%.
Nie przegap najważniejszych trendów w technologiach!
Zarejestruj się, by otrzymywać nasz newsletter!
Jakie to konkretne kwoty?
Jak by się to przełożyło na wysokość płaconych składek? Takie wyliczenia zaprezentowała Małgorzata Samborska z Grant Thornton:
Jak widać, z punktu widzenia wysokości składki zdrowotnej etat jest zupełnie nieopłacalny.
A jak się ma nowa propozycja w stosunku do obecnie opłacanych stawek? Tutaj z pomocą przyszedł nam Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. Według niego zmiany będą korzystne dla wszystkich przedsiębiorców z jednoosobową działalnością gospodarczą. Oto jego wyliczenia:
Jak widać, z wyliczeń (wstępnych, jak zaznacza autor), przedsiębiorcy mogą zaoszczędzić nawet osiemset złotych miesięcznie.
Szacunki Łukasza Kozłowskiego wydają się nieco bardziej optymistyczne od oczekiwań Ministerstwa Finansów. Minister Domański twierdził, że na zmianach skorzysta 93% przedsiębiorców.
Czy takie propozycje wejdą w życie?
Czy propozycje w tej formie wejdą w życie? Na razie trudno powiedzieć. Uporządkowania kwestii składek zdrowotnych domagała się Trzecia Droga. Wypowiedziała się na ten temat wywodząca się z lewicy ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Zasugerowała, że zmiana istotnie zwiększająca różnicę w składkach między zatrudnionymi i przedsiębiorcami nie podoba się ani jej ministerstwu, ani jej formacji.
„Nie może być tak, że nauczycielka czy pielęgniarka dokłada się bardziej do wspólnego kotła, z którego finansowana jest ochrona zdrowia, niż programista, prawnik czy przedsiębiorca zarabiający kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Tak być nie powinno i to będzie wymagało, w moje ocenie, pewnych modyfikacji” – powiedziała Dziemianowicz-Bąk.
A co proponowane zmiany zmieniłyby na rynku IT? Prawdopodobnie nastąpiłby kolejny odpływ z etatów na B2B. W ostatnim czasie, w związku z zawirowaniami na rynku pracy IT, wzrosła atrakcyjność etatów, bo dają one pracownikowi większe poczucie bezpieczeństwa. Ale dodatkowa oszczędność podatkowo-składkowa w wysokości 700-800 zł miesięcznie może niejednego przekonać do przejścia na B2B.
Innych mogą przekonać do przejścia na B2B ich szukający oszczędności pracodawcy. Jak pisaliśmy, popyt na specjalistów IT nie w każdej dziedzinie jest silny, więc pracownicy mogą nie mieć innego wyjścia.
Źródło zdjęcia: Dall-E 3