Partnerem strategicznym Homodigital.pl jest
15 listopada 2021

Granica (człowieczeństwa), czyli technologiczny poligon doświadczalny

Polscy strażnicy graniczni, a także unijne agencje zajmujące się migracją, korzystają z wielu rozwiązań technologicznych do pilnowania granic. W starciu z zaawansowanymi rozwiązaniami uchodźcy są bez szans. Tym bardziej, że walka z migrantami – jak ich "produkcja" – to po prostu wielki biznes. Niekoniecznie etyczny.

Polscy strażnicy graniczni, a także unijne agencje zajmujące się migracją, korzystają z wielu rozwiązań technologicznych do pilnowania granic. W starciu z zaawansowanymi rozwiązaniami uchodźcy są bez szans. Tym bardziej, że walka z migrantami –  jak ich „produkcja” – to po prostu wielki biznes. Niekoniecznie etyczny.

„Jesteśmy czarni, dlatego strażnicy graniczni nas nienawidzą. Ich komputery też” – to zdanie miał wypowiedzieć Adissu, uchodźca przebywający w Belgii, cytowany w raporcie „Technological Testing Grounds. Migration Management Experiments and Reflections from the Ground Up”. Raport pokazuje jak bardzo technologia wspiera walkę z nielegalną migracją. Tam gdzie migracja, tam bieda i nierówności, a także ich rewersy: bogactwo (technologii) i władza.

Jaką technologią dysponują strażnicy graniczni?

Jedyną technologią w jaką są wyposażeni migranci są smartfony. Po drugiej stronie – na wyposażeniu służb granicznych – jest cały arsenał sprzętu: od dronów, poprzez wieże obserwacyjne, kamery termowizyjne o dużym zasięgu, przenośne zestawy perymetryczne oraz nowoczesne lornetki (w tym posiadające funkcje zapisu obrazu). W bezpośredniej ochronie granicy są wykorzystywane także przewoźne jednostki nadzoru, czyli pojazdy obserwacyjne.

Strażnicy graniczni korzystają z urządzeń optoelektronicznych, które dają możliwość rozpoznawania obiektów z dużej odległości. A także pozwalają analizować ruch i szybkość przemieszczania się obiektów. Dodatkowym wsparciem są zestawy monitorujące, które sprawdzają się na zawężonym obszarze wymagającym dokładnej ochrony z powodu zagrożenia przestępczością graniczną. Działają one jak typowe fotopułapki.

Kolejnym rozwiązaniem są czujniki sejsmiczne. Sensory są ukrywane w ziemi, tak aby nie były widoczne i nie zostały zniszczone przez ludzi, zwierzęta bądź czynniki atmosferyczne. Czujniki działają bezobsługowo i w pełni zautomatyzowany sposób.

Obserwacja trwa także z powietrza. Mowa tutaj o dronach i systemie BSP. W skład wspomnianego systemu wchodzą m.in. platformy bezzałogowych statków powietrznych typu FlyEye. Są one głównie wykorzystywane w przestrzeni powietrznej wzdłuż wschodniej granicy państwa. Ich podstawowe zadania polegają m.in. na monitorowaniu granicy, wspieraniu pościgów za sprawcami przestępstw oraz wykonywaniu lotów poszukiwawczych. 

Operacja Śluza, wojna hybrydowa, technologia. I dramat człowieka

Obserwacja, inwigilacja, deportacja

Strażnicy graniczni korzystają z najnowszej technologii nie tylko w przypadku monitorowania granic. Funkcjonariusze graniczni korzystają także z szeregu narzędzi inwigilacyjnych. Mowa tutaj np.: o urządzeniach izraelskiej firmy Cellebrite, które pozwalają służbom łamać zabezpieczenia telefonów i kopiować dane. Co ciekawe, firma Cellebrite już kilka lat temu reklamowała swoje urządzenia „jako przydatne przy przesłuchaniach osób ubiegających się o azyl”. Biznes jak biznes. Poza Cellebrite jest także firma Elbit Systems produkująca drony. W sektorze „biznesów migracyjnych” są wielcy gracze, tacy jak Palantir Petera Thiela czy Clearview AI, rozwijający technologię rozpoznawania twarzy.

O szeregu antymigracyjnych innowacji mówiła w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Petra Molnar z Refugee Law Lab, autorka wspomnianego raportu. W wyścigu technologii, które mają utrudniać migrację, trwa istny wyścig pomiędzy Europą a Stanami Zjednoczonymi.

Frontex, czyli Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej, to dziś lider cyfrowej zmiany. Agencja korzysta zarówno z zaawansowanej robotyki – takiej jak bezzałogowe statki powietrzne – jak i z innowacji wspieranych przez sztuczną inteligencję. Frontex miał także zamówić w amerykańskim think tanku RAND Corporation raport dotyczący wykorzystania algorytmów do analizy ruchu na podstawie danych geoprzestrzennych.

Rząd amerykański natomiast podjął współpracę z Google’em i firmą Anduril Industries, której celem ma być budowa wirtualnego muru na granicy z Meksykiem. Rzeczony wirtualny mur miałby w rzeczywistości składać się z systemu wież monitorujących i dronów. Taka lina zabezpieczeń, w przeciwieństwie do fizycznego muru, miałaby być bardziej skuteczna.

Strażnicy graniczni jak Wielki Brat

Technologia ma wspierać pograniczników i wojsko także na lotniskach. Petra Molnar opisuje system iBorderCtrl, który miał być już testowany na lotniskach na Litwie, Węgrzech i w Grecji. Technologia, oparta na sztucznej inteligencji, służy do analizowania mikrogestów, tak aby rozpoznać czy dana osoba kłamie czy nie.

System zadawał pasażerom pytania i skanował mikroekspresję twarzy. Jeśli algorytm był sceptyczny, kierował osobę do dalszej kontroli. Jeśli algorytm zgłasza do kontroli uchodźcę, który już jest marginalizowany i dyskryminowany z powodów rasowych, często automatycznie podejrzewa się go, że jest terrorystą, i dopiero musi udowodnić, że jest inaczej.

Co istotne projekt uzyskał finansowanie z unijnego programu „Horyzont 2020″. Słowem: Unia Europejska, z jednej strony walczy z systemami monitorowania twarzy i inwigilacji, ale z drugiej wspiera takie rozwiązania, jeśli mają służyć walce z nielegalną migracją. Cel uświęcona środki? A może po prostu Unia dzieli ludzi na dwie kategorie: lepszych, którzy są wolni takich technologii, i gorszych, którzy stają się królikami doświadczalnymi dla instytucji i biznesu. Mamy tu technologię testowaną przy bardzo małym nadzorze i bez zdefiniowania odpowiedzialności za potencjalne błędy przez nią popełnione.

Wychodzi na to, że między nami a migrantami jest ogromna różnica w prawach, które nam przysługują. My na przykład możemy swobodnie zrezygnować z korzystania z niektórych rozwiązań. Powiedzieć: nie chcę tej aplikacji do śledzenia kontaktów na swoim telefonie. Ale jeśli jesteś uchodźcą w obozie w Europie, np. w Brukseli, to mogą zeskanować ci siatkówkę oczu w zamian za jedzenie.

Głupota, inwigilacja, pełzający totalitaryzm. Ty też możesz być ofiarą państwa

Między empatią a technologią

W imię zdrowia publicznego i bezpieczeństwa narodowego wprowadzamy dzisiaj więcej narzędzi do śledzenia i nadzoru – więcej biometrii, kamer, dronów i technologii rozpoznawania twarzy, używanych też przeciwko dzieciom. Militaryzujemy granice i zamykamy ludzi w obozach. Technologia zaś – jak zwykle – reprodukuje nierówności.

Dziś technologie dehumanizują, wpływają na ludzką godność. Techsolucjonizm nie zaprowadzi do nas do lepszego świata. Całe to myślenie, że każdy problem, niezależnie jak skomplikowany społecznie, politycznie, ekonomicznie itd., można załatwić technologią, prostą aplikacją, to droga na manowce. Taki system pomoże tylko budować mury, zamiast mostów. A te mury, nawet jeśli będą wirtualne, to wciąż będą stanowić granicę. Nierzadko granicę człowieczeństwa.

Tagi:
Wybrane dla Ciebie
Home Strona główna Subiektywnie o finansach
Skip to content email-icon