Od jesieni 2022 r., gdy świat poznał możliwości generatywnej sztucznej inteligencji po premierze ChatGPT, kurs akcji Nvidii wzrósł sześciokrotnie. Dlatego spora część inwestorów zaczęła obawiać się, czy rzeczywiste wyniki spółki sprostają tym oczekiwaniom. Jak się okazało, nie tylko się to udało, ale prognozy zostały z nawiązką przekroczone. Sprzedaż spółki była o 7% wyższa od oczekiwań analityków, zaś zysk o 11% lepszy od przewidywań.
Dodatkowo Nvidia poinformowała, że oczekuje około 24 miliardów dolarów sprzedaży w obecnym kwartale, który skończy się 30 kwietnia. To oznacza, że sama firma jest bardziej optymistyczna niż analitycy giełdowi, którzy spodziewali się 21,9 miliardów dolarów. Powalająca jest też marża na sprzedaży producenta chipów – powinna pozostać stabilna na poziomie powyżej 76%!
Podstawą sukcesów Nvidii są oczywiście dostawy w segmencie centrów danych – to tu spółka sprzedaje większość swoich systemów przeznaczonych do rozwiązań AI. Tu przychody rosły jeszcze szybciej – o 27% w stosunku do poprzedniego kwartału i o nieprawdopodobne 409% rok do roku do 18,4 miliardów dolarów.
To nie koniec dobrych wieści dla inwestorów (i nie tylko). Jak zapewnia prezes Jensen Huang, nadchodzący rok przyniesie nowe cykle produktowe. Zaprosił on też na mającą się odbyć w następnym miesiącu konferencję GTC, na której zostanie zaprezentowana „ekscytująca przyszłość”.
To oczywiście nie oznacza, że przyszłość Nvidii – ta dalsza – też musi być usłana różami. Podczas kończącego się właśnie sezonu wyników za IV kwartał najwięksi dostawcy rozwiązań chmurowych, a więc główni odbiorcy produktów Nvidii, zapowiadali, że ich popyt na sprzęt do centrów danych będzie zależał od popytu na usługi od ich klientów.
Do tej grupy należą Microsoft i Google. Te dwa big techy nie miały tyle szczęścia co Nvidia. Jak pisaliśmy wcześniej, ich kursy spadły po ogłoszeniu raportów finansowych, mimo że wyniki przebiły oczekiwania.
Ale i w tej beczce miodu można znaleźć łyżkę dziegciu. Użytkownicy ChatGPT zaczęli ostatnio narzekać na jakość chatbota. Odpowiedzi był bezsensowne, często mieszające angielski z hiszpańskim. OpenAI przyznał się do problemu i go usunął, co nie zmienia faktu, że ten incydent sprowokował komentatorów do pytań, czy sztuczna inteligencja może być używana do poważnych, zwłaszcza krytycznych, zastosowań.
Źródło grafiki: Nvidia