Alexa jest stworzonym przez Amazona głośnikiem (Amazon Echo), z wbudowaną sztuczną inteligencją. Jest to asystent głosowy, który jak echo powtarza wydane do niego polecenia człowieka.
Jej narodziny to 6 listopada 2014 r. Od tamtego dnia kupiło ją ponad 100 milionów ludzi. W większości Amerykanów. W USA jest najwięcej wirtualnych asystentów przypadających na mieszkańca. Prognozy firmy Ovum mówią, że do 2021 r. będzie prawie tyle samo wirtualnych asystentów, co ludzi.
Po co nam w ogóle Alexa?
Na razie największym motywatorem do zakupu asystentów takich, jak Alexa, jest miłość do technologii. Niektórzy nabywcy kupują wirtualnego asystenta, bo wierzą, że urządzenie tego typu poprawi ich poziom życia. Jeszcze inni chcą jedynie, by Alexa zaoszczędziła im trochę czasu. Np. zamówiła pizzę bądź Ubera.
Są ludzie, którzy nie chcą ślęczeć godzinami przed ekranem komputera lub smartfona – wolą poprosić głosową asystentkę o zamówienie zakupów, napisanie maila. Wielu wybrało ją właśnie dlatego, żeby ograniczyć swój czas przy komputerze.

Alexa potrafi wykonać niemało poleceń. Może zarządzać muzyką i programami typu Spotify. Można ją poprosić, by do kogoś zadzwoniła (o ile kontakt do tego kogoś jest w naszym telefonie) lub zorganizowała spotkanie. Potrafi z nami porozmawiać na codzienne tematy. Alexa umie zarządzać systemami typu smart home – może włączyć i zgasić światło, włączyć ekspres do kawy czy telewizor. Umie przeczytać książkę, zaśpiewać kołysankę.
Stara się też pokazać sztuczną inteligencję, ma więc poczucie humoru, może zagrać z nami w jakiś quiz albo podać najważniejsze informacje dnia… Lista jej umiejętności (skills) jest tutaj.
Czym zaskoczy cię Alexa?

Alexa jest najbardziej znanym asystentem, bo bez problemu łączy się z wieloma innymi urządzeniami, których używamy. Jest w stanie współpracować z 20.000 najróżniejszych urządzeń działających w systemach smart home. Możemy usłyszeć jej głos w ponad 100 dodatkowych gadżetach, takich jak słuchawki, w systemach ochrony lub samochodach.
Ma również funkcję rozpoznawania głosu. Możemy ją obudzić poprzez różne komendy: Alexa, Echo, Amazon lub Computer. Jednak Alexa nawet w uśpieniu musi nas słuchać cały czas, tak by być gotową na ewentualną pobudkę (to niepokoi przeciwników inwigilacji). Zwróćcie uwagę, że Amazon posługuje się nazwą Amazon Echo zamiast Alexa – jak powszechnie nazywają ją konsumenci. Widocznie wolimy wierzyć, że pod spodem jest jakiś człowiek, a nie sztuczna inteligencja i głośnik.
Alexa ma konkurentów – Siri od Apple oraz Google Assistant. Odwieczna walka między pionierami w świecie technologii trwa, ale to Alexa cieszy się największą popularnością. Działa o wiele lepiej od Siri i Google Assistant, jest też dostępna cenowo (160-200 zł).

Niektórzy mówią, że największą zaletą urządzenia jest to, że mamy przy nim wolne ręce. Dzięki opcji zwanej „far-field voice technology” może ona usłyszeć dźwięk z pewnego dystansu. Nieważne, czy akurat jesteśmy w kuchni, sypialni czy salonie – Alexa może usłyszeć polecenie i je wykonać.
Każda rozmowa z nią jest płynna. Tego typu urządzeniom zarzuca się, że brzmią robotycznie i są nieporadne językowo. Alexa jest coraz bliższa perfekcji komunikacyjnej. Choć jej też czasami zdarzy się popełnić błąd. Np. w tym znanym filmiku widać sytuację, w której brzdąc prosi ją o puszczenie „Twinkle twinkle little star”, a zamiast tego słyszy od Alexy pytanie: „Czy chcesz usłyszeć coś o kanałach z porno? Gorące dziewczyny? Amatorki?”.
Programiści pracujący nad jej sztuczną inteligencją mówią, że aktualizacji Alexa ma nawet kilka w tygodniu. Powinna być w stanie rozpoznać, o co ją dokładnie prosimy, do czego również używa lokalizacji i kontekstu. Gdy siedząc w fotelu w Warszawie poprosimy ją, by podała nam pogodę w Mińsku, musi dowiedzieć się, czy chodzi nam o Mińsk Mazowiecki w Polsce, czy na Białorusi.
Ludzka strona Alexy

Kiedy zostajemy z nią sam na sam, relacja może się stać bardziej intymna, może nawet w pewnym momencie doświadczymy scen rodem z filmu Her. Gdy zwrócimy się do niej informując, że mamy depresje, pocieszy nas, że nie jesteśmy sami i zawsze możemy się do kogoś zwrócić. A potem poda nam numer na infolinię do zwalczania depresji.
Alexa nie jest w stanie poruszać się i pewnie przez długi czas jeszcze nie będzie. Ale może w ogóle nie po to została stworzona. Na rynek jednak już wchodzi powoli inny pomocnik domowy, który jest w stanie opiekować się naszym domem i nami – nazywa się on Ballie i jest dzieckiem Samsunga.
Rozumie nas, ale niestety nie jest w stanie przeprowadzić z nami przyjemnej rozmowy tak, jak to robi Alexa. Możemy więc wybrać między ruszającym się, ogarniającym dom pomocnikiem, a elokwentną asystentką domową, które nie rusza się z biurka. Czy połączenie ich byłoby kolejnym przełomem w technologii? Z pewnością przekonamy się jeszcze w tym stuleciu.

„Alexa switch on light in bathroom„, zapala się w sypialni, akurat jak biegnę za pilną potrzebą 😉 Jak się jej używa pierwsze kilka dni, to jest fajna, bo można o wielu rzeczach pogadać. Później już się nudzi. Nie wiem jak jest teraz, ale jak jej używałam, to Alexa nie mówiła po polsku. Dla mnie to nie problem, ale dla wielu Polaków będzie to dyskwalifikujące. Gadaczka od Googla mówi po polsku. Oczywiście asystenty nie radzą sobie z poleceniami kontekstowymi, np. mówimy „zgaś światło w salonie”, a jak dodamy „i w kuchni” to już nie wykona. Po podpięciu karty płatniczej do konta Amazona można kupować w ich sklepie, czy zamówić taksówkę, więc nagle trzeba uważać co się mówi w domu 😉 Moje ulubione polecenie „Alexa, shut up!”
No i wisienka na torcie, służby specjalne znają podatności w asystentach i potrafią je wzbudzić, żeby podsłuchać konkretne pomieszczenie, ale to nie nowość, bo to samo można zrobić przy pomocy telefonów.