Netflix w przyszłości ograniczy się do podawania liczby abonentów tylko w przypadku przekroczenia „kamieni milowych” – czyli ładnych, okrągłych liczb. A więc zapewne co 50 czy 100 milionów. Obecna liczba subskrybentów wynosi około 270 milionów na całym świecie.
Ostatnio baza płatnych użytkowników serwisu rosła solidnie – o 16% w I kwartale 2024 r. w stosunku do poziomów sprzed roku. Jednak przynajmniej niektórzy analitycy wyrażają obawy czy tak silny wzrost – dotąd napędzany odcinaniem od serwisu tych, którzy korzystali z kont innych osób – może być kontynuowany.
Przeczytaj też: Netflix versus reszta świata. Więcej reklam, wyższe ceny. Coś jeszcze w 2024 r.?
Sam Netflix twierdzi, że mając mniej niż 10-procentowy udział na wszystkich rynkach, na których jest obecny, wciąż widzi potencjał do wzrostu. Jednak rosnący nacisk na przychody reklamowe zdaje się świadczyć, że firma uż teraz szuka innych źródeł przychodów.
Netflix zmienia strategię. Kiedy Netflix z reklamami w Polsce?
Przy rosnącej roli reklam Netflix tym bardziej będzie chciał, byśmy spędzali z nim jak najwięcej czasu – tak byśmy oglądali jak najwięcej reklam.
Co to oznacza dla nas, Polaków? Zapewne to, co widzieliśmy już na innych rynkach: podniesienie cen abonamentów pozbawionych reklam, być może również likwidacja najtańszego pakietu, przy jednoczesnym wprowadzeniu tańszej subskrypcji z reklamami. Wśród klientów Netfliksa w krajach, gdzie model oparty na reklamach został wprowadzony, aż 40% nowych klientów wybiera opcję wspomaganą reklamami.
O tym, że możemy spodziewać się podwyżek cen abonamentów pisaliśmy już w styczniu.
Kiedy model reklamowy przyjdzie do Polski? Trudno powiedzieć, ale być może niedługo. Wśród krajów europejskich został już wprowadzony w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Włoszech i Hiszpanii. A więc wszystkich rynkach europejskich z ludnością większą niż nasz kraj. Niewykluczone, że Netflix z reklamami w Polsce zawita już całkiem niedługo.
Źródło zdjęcia: Maciej Bednarek