Partnerem strategicznym Homodigital.pl jest
10 maja 2022

Neon na wojennym szlaku. Ucierpią nie tylko auta, ale sprzęt IT, konsole do gier i telefony

Ukraina jest jednym z głównych dostawców neonu na świecie. Gaz ten jest wykorzystywany przy produkcji chipów.

Ukraina jest jednym z głównych dostawców neonu na świecie. Neon jest wykorzystywany przy produkcji chipów. Świat ma obecnie jeszcze pewne rezerwy, ale przedłużająca się wojna oznacza spore problemy dla producentów.

Problem z półprzewodnikami pojawił się już za sprawą pandemii COVID-19. Przerwanie łańcucha dostaw, postoje w azjatyckich fabrykach oraz ogromny wzrost zapotrzebowania na sprzęt elektroniczny sprawiły, że świat nie zdążył się jeszcze uporać z tym problemem.

Wielu producentów, na przykład samochodów, próbowało znajdować rozwiązania pośrednie, stosując rozmaite zamienniki, albo sprzedawać samochody bez wymarzonego wyposażenia. W przeciwnym razie, czas oczekiwania na wymarzone auto liczony był w miesiącach.

24 lutego 2022 roku Władymir Putin postanowił pogłębić ten kryzys poprzez atak na Ukrainę, która w łańcuchu dostaw była kluczowym graczem jeśli chodzi o dostawy neonu. Dlaczego neon jest tak ważny?

Bez neonu nie na chipów

Gaz ten jest wykorzystywany w laserach, które z kolei są wykorzystywane w produkcji chipów w procesie tzw. litografii, czyli wycinania odpowiednich wzorów w kawałkach krzemu. Świat obecnie mówi, że póki co tragedii nie ma (wyciągnął wnioski po ataku Rosji na Krym w 2014 roku), ale przeciągająca się wojna może spowodować, że zapasy zaczną się kończyć.

Na domiar złego wszyscy z niepokojem spoglądają na nawrót pandemii w Chinach i zamykanie wielomilionowych miast. Kiedy i jak odbije się to na łańcuchu dostaw? Nie wiadomo. Czy świat przez dwa lata trwania pandemii zdołał aż tak bardzo zdywersyfikować się od azjatyckich dostaw? Mocno wątpliwe! 

CZYTAJ TAKŻE:
Bezcenny Mariupol. Dlaczego Rosjanom tak bardzo zależy na tym mieście? Odpowiedzią jest biznes

Ukraina ważnym producentem neonu

Wojna w Ukrainie uświadomiła wielu osobom,  jak bardzo ważny z punktu widzenia gospodarczego jest to kraj. O ile w powszechnej świadomości przebijał się jeszcze przed wojną temat, że Ukraina jest ważnym producentem zbóż, o tyle w czasie wojny wiele osób na Zachodzie zdało sobie sprawę, że drożejące frytki to problem braku dostaw oleju słonecznikowego (w 2019 r. 29,1 proc. globalnej produkcji; dane FAO) z Ukrainy.

Podobnie jest z neonem. Zwykły śmiertelnik znacznie częściej słyszy o gazie LPG, czy nawet LNG, ale jeśli zda sobie sprawę z tego, że przez brak neonu, nie będzie chipów, a przez to będzie miał problem ze swoimi technologicznymi zabawkami, może się zmartwić. 

Według wyliczeń firmy consultingowej Techcet połowa globalnej produkcji neonu na świecie zlokalizowana jest w Ukrainie. W ubiegłym roku zużycie tego gazu stanowiło 540 ton. Ukraina dorobiła się trzech dużych producentów. W Odessie zlokalizowane są firmy Cryoin i Iceblick, zaś w Mariupolu, który dziś jest kompletnie zrujnowany firma Ingas. Wszystkie firmy na samym początku wojny wstrzymały produkcję. Z dyrektorką handlową firmy Cryoin udało nam się nawet skontaktować, ale niestety po obietnicy odesłania odpowiedzi na nasze pytania, kontakt się urwał. 

Petera Hanbury z firmy Bain & Co w rozmowie z CNBC wskazuje, że ukraińskie firmy w dużej mierze pozyskiwały sam surowiec z Rosji, bowiem neon jest efektem ubocznym przy wielkomasowej produkcji stali (destylacji frakcyjnej). Na Ukrainie gaz ratyfikowano i sprzedawano dalej do krajów zachodnich. 

Neon i widmo kryzysu

Zachodnie firmy bacznie przyglądają się sytuacji w Ukrainie, bo dobrze pamiętają to, co wydarzyło się w 2014 roku po zajęciu przez Rosjan Krymu i rozpoczęciu wojny w Donbasie. Wówczas to ceny neonu wzrosły o 600 procent.

Amerykańskie Stowarzyszenie Przemysłu Półprzewodnikowego wydało oświadczenie, w którym wskazało, że branża poczyniła postępy w zakresie dywersyfikacji dostaw. 

„Przemysł półprzewodnikowy posiada zróżnicowany zestaw dostawców kluczowych materiałów i gazów, więc nie sądzimy, aby istniało bezpośrednie ryzyko zakłóceń dostaw związane z sytuacją w Rosji i na Ukrainie” – napisano. 

Sytuacja w dłuższej perspektywie wcale jednak nie musi wyglądać tak różowo. „Financial Times” pisał, że wiele firm spodziewa się, że ograniczenia utrzymają się do 2023 roku, a popyt na surowce wzrośnie o ponad jedną trzecią w ciągu najbliższych czterech lat. W rozmowie z „FT” Tsuneo Date, właściciel Daito Medical Gas, japońskiego dystrybutora gazów ciśnieniowych powiedział, że „firma ma duże kłopoty i nie ma już do sprzedania gazów rzadkich”.

Seul a sprawa wschodnioeuropejska

O tym, że rynek zaczyna się niepokoić, świadczą także ruchy Korei Południowej. Od kwietnia Seul zniósł cła na import trzech głównych gazów szlachetnych – neonu, ksenonu i kryptonu – które wykorzystuje się w procesie produkcji półprzewodników.

Ministerstwo Finansów i Gospodarki poinformowało, że akcja cięcia ceł, jest częścią środków zaradczych podejmowanych przez rząd wobec sytuacji na Ukrainie.

Przedłużająca się wojna w Ukrainie i wyniszczanie tamtejszej gospodarki może przynieść negatywne skutki dla całej branży technologicznej. Większa rywalizacja o komponenty spowoduje przeniesienie kosztów na końcową cenę produktu. Trudno też spodziewać się, że na rynku pojawią się nowi dostawcy, bowiem gaz wykorzystywany w produkcji półprzewodników musi mieć czystość na poziomie 99,99 proc., a do tego potrzebna jest odpowiednia certyfikacja. 

Wiele wskazuje na to, że wiele kryzysów dopiero przed nami. Neon jest jednym z jaśniejszych na tej mapie.

Tagi:
Home Strona główna Subiektywnie o finansach
Skip to content email-icon