Partnerem strategicznym Homodigital.pl jest
5 lutego 2023

Memie, powiedz przecie, dokąd zmierzasz świecie?! Od samolubnego genu do #corecore na TikToku.

Memy są już o wszystkim. Koty, kosmici, drewno na boisku, politycy. Wszyscy je kochają? Jarek Banach zbiera fakty

Memetyka – Korzenie silniejsze niż zwykliśmy przypuszczać

Richard Dawkins – kontrowersyjny, brytyjski biolog w 1976 r. stawiając hipotezę na kartach swojej bestsellerowej książki (o samolubnych genach) przekonywał, iż żywe organizmy, w tym także my ludzie jesteśmy nieustannie wykorzystywani przez egoistycznie geny. Służymy im jako matryca, dzięki której mogą nieustannie się ulepszać i reprodukować. Aby lepiej wyjaśnić tę teorię, jako analogii użył zjawiska naśladownictwa w procesach społecznych i wzorcach kulturowych. W pewnym uproszczeniu, tak narodziła się nowa dziedzina nauki memetyka i podstawowy przedmiot jej badań – mem.

W czasie, kiedy Dawkins pisał wspomnianą książkę Internet „korzystał  z toalety wchodząc po drabinie”, czyli oględnie mówiąc raczkował. Autor nie przypuszczał, jak jego dociekania kilkadziesiąt lat później empirycznie potwierdzą wirusowo rozprzestrzeniające się w sieci WWW niezliczone trendy, mody i remiksowane style, czerpiące zarówno z kanonów kultury, jak i z bardziej prostych źródeł.

Możecie nie pamiętać o pierwowzorach memowych żartów w rodzaju prostego przekierowania do zupełnie „przeciętnej” piosenki Ricka Astleya „Nigdy z Ciebie nie zrezygnuję”, do której prowadził chochlikowy link, co spowodowało niezwykłą popularność utworu (ma ponad 1,5mld polubień na YouTubie). W sumie zdaniem redakcji Internet wyśmiewał Ricka i namawiał go do rezygnacji z tej dziewczyny!

Zawrotne kariery kotów komentujących zastaną rzeczywistość w Polsce zaowocowały rodzimym cyklem  „Co ja pacze” z charakterystyczną, śmieszną i zamierzoną ortograficzną ułomnością.

Na rubieże Internetu powędrowały pewnie także pierwsze zaraźliwe wyzwania, jak choćby popularna dekadę temu „deska”,, czyli pad na brzuch w miejscu publicznym i trwanie w nieruchomej postawie ku zgrozie przypadkowych przechodniów.

 

Fenomen memów internetowych

Dziś, lata świetlne od swoich protoplastów, dzięki postępowi w technologii – głównie smartfonom, social mediom oraz szerokopasmowej sieci, wszelkiej maści memy są już na stałe obecne w naszym cyfrowym życiu. Ironiczne, nieraz absurdalne, raz ludyczne, kiedy indziej artystyczne, zabawne i slapstickowe bądź przeciwnie posępne i poważne. Atrakcyjne wizualnie wyewoluowały od prostych zdjęć z podpisem i niezgrabnych gifów do krótkich, starannie reżyserowanych, filmowych etiud renderowanych w wysokich rozdzielczościach.

Czasem śmiejemy się z ich abstrakcyjnego humoru, czasami z trafnej riposty wymierzonej w wymagające społecznego napiętnowania wydarzenie lub ugodzenia ostrzem krytyki w ich bohaterów. Wtedy najbliżej im do zbiorowych form terapii umiejących dać ujście dla cynizmu lub naszych frustracji. Okazjonalnie potrafią łączyć w trudnych chwilach zyskując głębsze, wspólnotowe znaczenie. Ta myśl prowadzi do gatunku tzw. memów kryzysowych. W przypadkach dramatycznych i tragicznych zdarzeń nie naśmiewają się z nich, lecz czarnym humorem próbują znieczulić ból czy odczuwany psychiczny dyskomfort. Mogą też mieć postać odezwy, ciekawie zaaranżowanego „call to action” organizującego pilną pomoc czy zbiórkę funduszy na szczytne cele, by wspomnieć choćby o rodzimym „hot16challenge”, który śmieszył do łez, gdy oglądaliśmy naszego Prezydenta walczącego z „ostrym cieniem mgły”. Co niezależnie od jakości treści i umiejętności wokalnej autorów, nie przeszkodziło organizatorom akcji w uzbieraniu niebagatelnej sumy kilku milionów złotych na służbę zdrowia i walkę z SARS-CoV-2.

Osoby nastawione bardziej sceptycznie do dzielenia się produktami kultury w postaci jej strzępków i kolaży, twierdzą, że na tyle przyzwyczailiśmy się do obecności memów w popkulturze, iż coraz trudniej dostrzec w nich oryginalność. Spowszedniały, stając się przezroczyste albo co więcej – reagujemy na nie irytacją, poczuciem przesytu, odczuwając ich nachalność i wszechobecność. W najgorszym przypadku spędzają sen z powiek rodzicom, gdy viralowo dryfują w kierunku patowyzwań, w których szranki stają dzieci z narażeniem życia włącznie.

 

Głębszy przekaz memiczny

Memy zwykle kojarzymy z formą rozrywki i dowcipnego przerywnika. Czy memy mówią coś więcej o ogólnej kondycji społeczeństwa lub wybranych jego grup? Zdecydowanie tak. Aby dostrzec tę ich cechę, musimy spojrzeć na to, jak funkcjonują trochę z innej perspektywy. Nie na pojedyncze chwilowe fascynacje, ale dłużej utrzymujące się trendy, które nigdy nie są zawieszone w społecznej próżni, tylko rezonują do bieżących wydarzeń. Wtedy możemy dostrzec, jak bardzo dobrze diagnozują emocje i nastroje społeczne.

Przez szereg ostatnich lat, gdy dominowało pokolenie Y i wczesnych millenialsów, gdy zachłystywaliśmy się dynamicznym rozwojem technologii i następowała eksplozja mediów społecznościowych, a my naiwnie wierzyliśmy, że mają one tylko same zalety, gdy telewizja i gazety oddawały pokłon bożkowi nieustannego wzrostu potęgowanego nowymi wynalazkami i naukowymi odkryciami, memy, choć zawsze trochę anarchizujące i w kontrapunkcie do politycznej poprawności, miały spory ładunek dowcipu sytuacyjnego, niosły dużo treści afirmujących dobrą zabawę, cieszenie się życiem lub humorystycznie piętnowały nasze wrodzone przywary.

mem
mem

Ponury okres ostatnich lat, czasy pandemii i napięć międzynarodowych, obecnie wojny, postępująca inwigilacja naszego życia prywatnego, lęk o pracę, zagrożenia klimatyczne, nie pozostały bez wpływu na to jak i co komunikujemy za pomocą memów. Jaskrawo widać te tendencje w wysoce memotwórczej aplikacji jaką jest TikToK. Oczywiście w jego mainstreamie pozostaje szeroko rozumiana klasyka memowa, jak choćby format #lip-sync, w którym użytkownicy synchronizują usta z popularnymi piosenkami lub fragmentami dialogów i przy okazji rozwijają swoje umiejętności kreatywne i aktorskie. W głównym nurcie pozostają też wspomniane wcześniej nie zawsze mądre challenge. Nagrywane filmy zgodnie z określonymi zasadami lub wykonaniem określonej czynności, zawrotnie popularne w ciągu kilku dni rozprzestrzeniają się po całym świecie.

Niemniej jednak od pewnego czasu TikTok staje się również ważnym miejscem dla memów politycznych i społecznych. W ciągu ostatnich kilku lat, jego użytkownicy zaczęli tworzyć memy dotyczące kwestii, takich jak prawa kobiet, równość rasowa czy kryzys klimatyczny. I tu dochodzimy do sedna. Nie chodzi bowiem tylko o samą treść, ale także użytą formę. Jednym z silnych nowych nurtów wartych analizy jest znaczący wysyp viralowych filmików do znalezienia pod hasztagiem: #corecore. Tiktokerzy i nie tylko oni, często używają rdzenia „core” do tworzenia różnych mikrotrendów. Tak jak w mowie potocznej posługujemy się słowem zbitką „hardcore”, „hardcorowy”, internetowi twórcy zmieniają przedrostek i multiplikują rdzeń. W ten sposób powstał np. „cottagecore” – stanowiący nostalgiczną pochwałę prostoty życia, „normcore” – trend modowy i całe szereg innych „corów”.

#Corecore krzywym zwierciadłem młodych scyfryzowanych?

W „corecore”, w wolnym tłumaczeniu –  w tym „rdzeniu rdzenia”, jest coś więcej poza zabawą sufixem i prefixem. To bardzo specyficzny nurt. Wdarł się niepostrzeżenie w 2020 r, najpierw na bardziej blogowym Tumblr, a potem na TikToku. I ciągle rośnie. W listopadzie 2022 r. serwis Know Your Mem podawał liczbę niespełna 40 mln wyświetleń, na koniec stycznia 2023 r. to już grubo ponad 500 mln odsłon.

Co zobaczymy w klipach tego gatunku? Rwane obrazy, najczęściej niepowiązane miejscem i czasem, technokratycznych miliarderów z Krzemowej Doliny wygłaszających banały o nowym szczęśliwym świecie, przeplatanych scenami szarej codzienności, ukazującymi zgoła odmienną rzeczywistość. Wszystko okraszone ciężką, ponurą, niekiedy psychodeliczną muzyką. Przyglądasz się próbując zrozumieć o co tu chodzi, walczysz z poczuciem przytłoczenia, odnosisz wrażenie zgiełku, czujesz niepokój, by wreszcie rozpoznać z góry zamierzony dysonans. Zderzenie patetycznych oświadczeń zblazowanych bogaczy, cukierkowych reklam i fałszywych obietnic łatwego życia z istotnymi wyzwaniami teraźniejszości.

Prawda, że filmiki robione są często po amatorsku, ze słabym wyczuciem tempa. Mogą drażnić kakofonią i przerysowanym chaosem. Z wielu materiałów wyłania się jednak głos pokolenia, które, taka kolej rzeczy, wkrótce przejmie główne stery rozwoju. W Polsce ok.2025 r. 30% „Zetek” będzie już na rynku pracy.  Jaki jest ten głos? Raczej smutny. Pobrzmiewa zwątpienie, rozczarowanie, depresja, melancholia. Młode pokolenie wysyła coraz więcej sygnałów protestu wobec świata, jaki w dużej mierze zgotowali im rodzice.

Przyprószone siwizną głowy różnych autorytetów, przez młodzież okrzyknięte jako reprezentacja dziadostanu, już od dłuższego czasu biją na alarm i załamują ręce nad młodymi. Twierdzą, że generacja Z to słabe i nieradzące sobie z rzeczywistością pokolenie. W przeciwieństwie do rodziców oraz starszych braci, które dało im w prezencie Internet, Facebooka i sieć 5G. W celu przykucia uwagi do problemu wyciągane są zręczne cytaty i odniesienia, przykładowo do postapokaliptycznej powieści „The End” G Michaela Hopfa o czterech następujących po sobie okresach cyklu cywilizacyjnego”: „Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy”.

Wiadomo, gdzie w takim cyklu ląduje generacja Z.

Taka ocena może być nieusprawiedliwiona i krzywdząca dla młodego pokolenia. Inne postrzeganie tego, co nas otacza, nie oznacza, że jest  gorsze. „Zetki” już teraz wnoszą sporo do teraźniejszości, przewartościowując nasze przekonania: jak troska o planetę, zwrócenie uwagi na potrzebę harmonii między pracą a odpoczynkiem, dbałość o dobrostan człowieka w różnych wymiarach, w tym podkreślenie wagi zdrowego odżywiania i konieczność ograniczenia bezsensownej konsumpcji.

Pisaliśmy już o przypadkowych gwiazdach i TikToku :Uśmiech Khaby Lame, czyli jak pewien uchodźca został gwiazdą TikToka

A jeśli tak jak w „corecore” snują niewesołą refleksję o świecie, posługując się przy okazji najnowszą technologią i memem jako środkiem artystycznego wyrazu – …cóż przypominają niegdysiejszych dekadenckich poetów i malarzy portretujących epokę, w której przyszło im żyć.

Historia est magistra vitae – „Historia jest nauczycielką życia”

Zamiast krytykować, wypada raczej obserwować i wsłuchiwać się w głos młodego pokolenia. To ważne, bo tłumiony stopniowo kiełkuje do buntu i prędzej czy później przełamuje tamę, wylewając pod dużym ciśnieniem strumienie gwałtownych przemian społecznych na świecie.

Tak zwykle bywało w historii. W przeszłości tej bardzo dawnej, kiedy niezgoda Marcina Lutra na zepsucie Kościoła doprowadziła do reformacji, jak zrywy uciemiężonych narodów i warstw społecznych podczas Wiosny Ludów lub robotnicze rewolucje walczące z wyzyskiem kapitalizmu, po nie tak gwałtowne w skutkach w czasach nowożytnych narodziny ruchu hipisowskiego czy emancypacyjnego. Nie ma powodów przypuszczać, że koło historii nagle wstrzyma swój bieg.

Słuchajmy więc i nie lekceważmy. Przekaz memowy (memiczny?)może nie wywoła kolejnej wojny 30-letniej, nie ma ostrza kosy z powstań chłopskich czy rewolucyjnego bagnetu. Niemniej jednak stanowi potężne narzędzie do sterowania społecznymi emocjami. Dzięki dzisiejszej technologii dysponuje niesamowitą prędkością reprodukowania i upowszechniania. Memy niczym znani widzom serialu „Gry o Tron” – przybywający z północy „Inni”, zimni bogowie, potrafią naginać do swojej woli umysły. Biali wędrowcy wskrzeszali umarłych, budząc ich cienką lodowatą włócznią lub mieczem do innego życia nie tylko z ciałem zombi, lecz przede wszystkim podporządkowując umysł. Memy w zbliżony sposób potrafią wpływać na masy, kiedy znajdująca szeroką akceptację idea, określone zachowanie lub postawa bezpośrednio dociera do umysłów odbiorców i błyskawicznie przenosi się do kolejnych, które stają się nosicielem gotowym do zarażania kolejnych, a te następnych i następnych…

 

Dziękujemy, że doczytałeś artykuł do końca

 

Dla ciekawych i bardziej dociekliwych kilka linków, do poruszonej w felietonie tematyki:

  1. R.Dawkins  – “Samolubny Gen” – książka finezyjnie łącząca nauki przyrodnicze z innymi dziedzinami wiedzy.
  2. S.J.Blackmore – „Maszyna memowa – klasyk z zakresu memetyki.
  3.  Iwona Burkacka – „Język Memów Internetowych”  – ciekawe polskie opracowanie naukowe
  4. Social media created a generation of 'weakened kids’ – artykuł opublikowany w Insider
  5. What to Know About Corecore, the Latest Aesthetic Taking Over TikTok – magazyn Time o “corecore”
  6. Know Your Mem  – jedna z najlepszych baz danych o memach
  7. Kwejk, Fabrykamemów, Sekcja Gimnastyczna – polskie skarbnice memów

I czytajcie na Homodigital inne ważne artykuły :

Internet jest darem od Boga,
Czy internet może być lepszym miejscem? Superbohaterowie nadchodzą: DSA i DMA!
Jak dożyłam czasów, gdy dzieci wychowują rodziców. Boomerzy i internet
Graliście w Wordle? To prosta gra, która podbija Internet! Jak rozwijać umysł poprzez zabawę?

Tagi:
Home Strona główna Subiektywnie o finansach
Skip to content email-icon