Partnerem strategicznym Homodigital.pl jest
1 dzień temu

Jak uczymy się online? Wnioski z raportu Oli Gościniak

Jak uczymy się online? Dlaczego nie kończymy kursów — a jeszcze częściej e-booków? Na jakim urządzeniu się uczymy? I jakie z tego wynikają wnioski dla twórców kursów e-learningowych? Odpowiedzi szukamy w najnowszym raporcie Oli Gościniak, CEO, właścicielki i blogerki marki Jestem Interaktywna.

Obecny świat jest niemal rajem dla tych, którzy lubią się uczyć przez całe życie. Już w 2001 roku MIT zaczął udostępniać swoje materiały edukacyjne za darmo w ramach projektu MIT OpenCourseWare. Potem przyszły platformy MOOC, takie jak edX, Coursera czy Udemy, dając dostęp do tysięcy kursów na setki tematów.

Jednak stworzenie dobrego kursu online — czyli takiego, który spodoba się klientom i będzie się dobrze sprzedawał — nie jest wcale proste. Musimy wiedzieć, co jest ważne dla naszych potencjalnych uczniów, jak się uczą i co z tego wynika. Wskazówek szukamy w raporcie Oli Gościniak, założycielki serwisu promującego e-learning Jestem Interaktywna, która postanowiła zadać właśnie takie pytania w ankiecie skierowanej do osób uczących się online i zaprezentowała wyniki w swoim raporcie. Prezentuję tu najważniejsze — moim zdaniem — wnioski.

Czytaj też: Jestem interaktywna, ty też możesz! Wywiad o CMS WordPress

Jak uczymy się online? Jak wygląda lekcja online?

Pierwszy wniosek jest taki, że zdecydowanie lubimy kursy wideo. Na pytanie „Z jakich materiałów e-learningowych lubisz się uczyć?” aż 82% podało taką odpowiedź. Mniej z nas lubi podcasty i e-booki (po 57%). Najwyraźniej połączenie obrazu z dźwiękiem najbardziej nam działa na wyobraźnię.

Ponadto lubimy kursy asynchroniczne, a więc takie, w których sami wybieramy, kiedy przerabiamy dany materiał i nie jesteśmy związani terminami — taką preferencję wyraziło 78% osób w badaniu. Aż 92% osób uczących się online wybiera właśnie tę formę nauki ze względu na elastyczność czasową. Webinary, które pozwalają na większą interaktywność, ale narzucają nam ścisłe ramy czasowe, są nieco mniej popularne — lubi je 61% uczących się. Inne formy nauki wymagające synchronizacji czasowej z innymi — na przykład konsultacje 1:1 czy spotkania grupowe, są jeszcze mniej popularne.

Na jakie urządzenia najlepiej projektować kursy online?

Dla twórców kursów nie mniej ważne jest to, z jakich urządzeń korzystają ich kursanci. Mimo że w internecie często konsumujemy treści na komórkach, to w przypadku kursów jest inaczej. Wybieramy duży ekran komputera, ponieważ ułatwia rozwiązywanie zadań czy przestudiowania złożonego diagramu. Aż 95% z nas korzysta z kursów na komputerze! Ale oczywiście nie tylko – 75% korzysta z komórki, 40% z papieru a 5% z… telewizora. Tę ostatnią opcję wybierają zapewne osoby oglądające z kanapy kursy na YouTubie.

Dla twórców kursów to ważna wskazówka — kursy muszą być tworzone tak, by można było z nich wygodnie korzystać zarówno na komputerze, jak i na urządzeniu mobilnym, takim jak smartfon czy tablet. Należy też rozważyć czy części materiałów nie udostępnić w formie PDF-ów. To ułatwia życie osobom lubiącym robić notatki na tablecie czy po prostu chcących odpocząć od ekranu komputera.

Nie przegap najważniejszych trendów w technologiach!
Zarejestruj się, by otrzymywać nasz newsletter!

Kursy online – na czym polega nauczanie online?

Ważne: nie wszystkie kursy online mają na celu wyedukowanie kursantów — parę miesięcy temu przed platformą igeniusglobal.com ostrzegał UOKiK, podejrzewając ją, że działa na zasadzie piramidy promocyjnej.

Wracając do raportu: interesujący jest również ranking powodów, dla których nie kończymy kursu czy e-booka (tych ostatnich szczególnie często nie kończymy). Najważniejszym powodem jest brak konkretów — tę opcję wybrało aż 60% kursantów. To nauka dla tych, którzy mają do zaoferowania mało realnej treści i chcieliby wypełnić kurs „watą”. Mamy za mało czasu w życiu na takie kursy i pewnie nie wystawimy takim treściom zbyt dobrej recenzji. Drugim najważniejszym powodem opuszczenia kursu jest nudna forma. Jeśli więc tworzycie kursy, to przećwiczcie je najpierw na rodzinie i znajomych — i skróćcie je lub ożywcie, jeśli testerzy przysypiają w trakcie.

Czytaj też: Rekordzista zarobił 95 tysięcy w jednym! Dlaczego kursy online cieszą się coraz większą popularnością?

Czego się z raportu nie dowiemy?

Jest jednak trochę rzeczy, których z raportu — ze względu na konstrukcję badania, na którym został oparty — się nie dowiemy.

Przede wszystkim nie dowiemy się, kim są osoby, które potencjalnie chciałyby korzystać z e-learningu, ale jeszcze tego nie robią. Ankieta była udostępniana przede wszystkim w mediach związanych z serwisem Jestem Interaktywna Oli Gościniak oraz skierowanym dla przedsiębiorczyń portalu i magazynie GIRLBOSSKIE. Wynik? Spośród przeszło 1500 uczestników badania tylko 28 deklaruje, że chce się uczyć w e-learningu – doskonała większość już się uczy.

Drugie ograniczenie związane z próbą to silny przechył w stronę kobiet. Zarówno Serwis pani Oli jak i portal GIRLBOSSKIE są skierowane do kobiet. Stąd w badaniu proporcja płci to niemal 5:1 na korzyść kobiet.

Trzecie ograniczenie związane z próbą dotyczy tego, co raport podaje jako akceptowalne dla uczących się ceny kursów. Z wyników ankiety wynika, że mediana ceny za kurs wideo (ponad 6 godzin), jaką są skłonni zapłacić uczestnicy to 500 zł. Dla e-booka to 99 zł. To sporo. Odpowiedź być może tkwi w cenie oferowanych przez Jestem Interaktywna kursów — na przykład kurs WordPressa jest w tym serwisie dostępny za niemal 700 zł. Możemy więc zakładać, że serwis ma trochę inny profil klienta niż dostępne za poniżej 50 zł kursy na Udemy. I to widać w wynikach badania.

Mimo tych ograniczeń zachęcam do lektury raportu. Jest bezcennym źródłem informacji zwłaszcza jeśli chodzi o preferencje potencjalnych kursantów.

Źródło zdjęcia: Lewis Keegan/Unsplash

Newsy
Home Strona główna Subiektywnie o finansach
Skip to content email-icon