Partnerem strategicznym Homodigital.pl jest
28 marca 2021

Czy nauka zdalna zrobi z naszych dzieci zombie?

Z powodu izolacji społecznej, do której zmusiła nas pandemia najbardziej ucierpią dzieci. Dużo mówi się o przykutym do ekranów pokoleniu zombie. Nauka i socjalizacja zdalna ma jednak swoje plusy. Jakie?

Z powodu izolacji społecznej, do której zmusiła nas pandemia najbardziej ucierpią dzieci. Dużo mówi się o przykutym do ekranów pokoleniu cyberzombie. Nauka i socjalizacja zdalna ma jednak swoje plusy. Jakie?

Twardy lockdown stał się faktem. Zamknięto przedszkola, żłobki a nauka zdalna ponownie stała się udziałem uczniów klas I-III. Starsi uczniowie, licealiści i studenci uczą się w domach już rok. Niestety, skutki nauki zdalnej, organizowanej bez pomysłu i strategii będą opłakane. Już przy okazji wiosennego lockdownu dużo mówiło się o dzieciach, które po prostu wypadły z systemu. Najczęściej z powodu braku wsparcia ze strony dorosłych – nauczycieli i rodziców – jak i ograniczeń technologicznych. Nie uczestniczyły w powszechnej, oficjalnie obowiązkowej edukacji.

Kolejnym problemem było pozorowanie nauki przez dzieci. Uczniowie „chodzili” na lekcje w kratkę, w ich trakcie grali w gry komputerowe albo po prostu spali ze słuchawkami w uszach. O ile jednak braki w nauce można – z większym lub mniejszym trudem – nadrobić, to problemy psychiczne to już wyzwanie, z którym może nie być łatwo. Na naszych oczach wyrasta pokolenie COVID-19.

Samotność w sieci

–  Prawie połowa nastolatków w Kalifornii zgłasza problemy ze zdrowiem psychicznym – ogłosili niedawno badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego. Według naukowców najczęstszymi problemami psychicznymi wśród dzieci i młodzieży w okresie pandemii są depresja i lęk. Rodzice co trzeciej dziewczynki i co piątego chłopca zgłaszali pogorszenie stanu psychicznego swojego dziecka. Odsetek zaburzeń snu jest podobny. Rodzice wskazywali również na wycofywanie dzieci z życia rodzinnego (24% dla dziewcząt i 21% dla chłopców) oraz agresywne zachowania (odpowiednio 8% i 9%).

– Ponad połowa młodych ludzi w naszym badaniu twierdzi, że w ciągu poprzednich kilku tygodni ani jedna osoba nie poświęciła im więcej niż kilka minut by dowiedzieć się, co robią i jak się czują – podkreślają autorzy raportu Loneliness in America: How the Pandemic Has Deepened an Epidemic of Loneliness and What We Can Do About It” (Samotność w Ameryce: jak pandemia pogłębiła epidemię samotności i co możemy z tym zrobić”). Oczywiście na problemy psychiczne wywołane trwałą izolacją, niepewnością i fatalnymi informacji (powszechnym zjawiskiem jest doomscrolling, czyli kompulsywne przeglądanie Internetu, w szczególności złych wiadomości) skarżą się i dorośli. Niemniej to to dzieci i młodzież – z racji nie do końca ukształtowanej psychiki i wrażliwości – najboleśniej odczuwają pandemiczną rzeczywistość.

Technologia nie zabija samotności

O ile technologia i nauka może nas uratować w czasie pandemii w sensie fizycznym, to psychicznie nie jest tak kolorowo. Świat wirtualny wciąż nie jest tak atrakcyjny jak realny. Zrozumieliśmy że życia nie da się przenieść do sieci. Staliśmy się bardzo uzależnieni jesteśmy od technologii, w tym od mediów społecznościowych. Technologia okazała się ratunkiem i zarazem męką czasów pandemii. Mocno przytyliśmy cyfrowo – pisałem o tym, że średni dzienny czas spędzany przed ekranem telefonu, telewizora lub innych urządzeń, wyniósł 6 godzin i 59 minut i było to o 4 godziny więcej niż w 2019 roku. Co przełożyło się na wzrost o 130%!

Powrót do normalności – niezależnie czy nastąpi za parę miesięcy, czy za rok – będzie długotrwały i trudny. Pandemia i cyfrowa epoka namieszały nam w głowach. Z konsekwencjami psychologicznymi pandemii będziemy się borykać przez długie lata. Już wiemy, że generacja COVID-19 to stosunkowo trwałe zjawisko. Technologia nie sprawiła, że „żyliśmy tak samo, tyle, że w sieci”. Okazało się, że życia nie da się przenieść do sieci i przeorganizować go na cyfrowe. Rok pandemii, obostrzeń, zamknięcia przed ekranami spowodował wiele zmian. Ale poza negatywami, były też pozytywne skutki lockdownu. 

Cyfrowe oswojenie

Młodzi ludzie przywiązani do komputera zrozumieli, że świat wirtualny nie jest osobnym bytem i bardzo mocno związany jest ze światem fizycznym. Dziś te granice są niedostrzegalne, płynne. Wielu uczniów swoich kolegów „spotykało” tylko podczas lekcji zdalnych – niekoniecznie na kamerkach, raczej na Messegerze, na Instagramie, TikToku. W trakcie lekcji pisali do siebie, wysysali zdjęcia i filmiki.

Socjalizowali się, tyle, że w przestrzeni wirtualnej. Zamiast ganiać po szkolnym korytarzu, ścigali się w Need for Speed, zamiast kopać piłkę pod blokiem urządzali turnieje w FIFĘ, zamiast budować „bazy” w dzikim sadzie, tworzyli światy w Minecrafcie.

Tu Franek, kolega z ławki

Socjalizowali się w sieci – to znaczy uczyli się w Internecie, działać, rozmawiać i współpracować.

– Mówiąc o korzystaniu z Internetu nie mówią o użytkownikach, tylko o swoich kolegach i koleżankach. Powtarzają, że Jacek coś im napisał, Franek z nimi grał, Ola wysłała zdjęcie. Oswoili się w tym świecie – zauważa Agnieszka, nauczycielka w stołecznej podstawówce. Jej zdaniem uczniowie bardzo szybko nauczyli się żyć w świecie wirtualnym i paradoksalnie zaczęli zauważać jasne i ciemne strony świata technologii.

–  Od wielu słyszałam, że mają już dość komputera i telefonu. Wielu z nich gra z rodzicami w planszówki, niektórzy zaczęli czytać książki, majsterkować. Opowiadają o tym podczas lekcji – przyznaje pedagożka – zdają sobie sprawę z ograniczeń, jakie przynosi świat wirtualny i być może dzięki temu będą świadomymi użytkownikami Internetu.

Nowe kompetencje cyfrowe

Faktycznie, jeśli coś dobrego może przyjść z roku nauki zdalnej to właśnie ta świadomość. Jest z tym naprawdę dobrze. Według badania Uniwersytetu Utrechckiego aż 59% użytkowników sieci poniżej 24 roku życia deklaruje, że łatwo potrafi sprawdzić, czy znaleziona w sieci informacja jest prawdziwa. Według badaczy młodzi ludzie mają świadomość, że Internet pełen jest fałszywych informacji, są dużo bardziej krytyczni, rozumieją zagrożenia i ograniczenia sieci.

Przymusowa nauka zdalna może sprawić, że w końcu szkoła przygotuje młodych ludzi do życia. Do świata, w którym wirtualne pokrywa się z realnym. Do świata, w którym kompetencje cyfrowe będą koniecznością a nie opcją. Rzeczywistość po pandemii będzie jeszcze bardziej przesycona technologią. Dlatego warto, żeby Jaś za młodu nauczył się tego, czego Jan dziś nie wie. Bo w alarmistyczne tony biją głównie rodzice i dziadkowie. Pokolenie boomersów, które widzi w sieci najczęściej zagrożenia.

Młodzi po pandemii: świadomi użytkownicy sieci

W rzeczywistości Internet nie jest zły, jeśli umie się z niego korzystać. To sieć może być nowym miejscem socjalizacji. Pokazują to ruchy skupione wokół #MeToo a także sukces organizacji takich jak Extinction Rebellion (to międzynarodowy ruch walczący z antropogenicznymi zmianami klimatu). Internet sprawił, że wśród młodych ludzi popularne stały się pozytywne inicjatywy, takie jak Zero Waste, Weganizm i Flygskam (wstyd przed lataniem).

To także dzięki sieci – a także platformom takim jak Netfliks – młodzi ludzi są coraz bardziej tolerancyjni, świadomi manipulacji władz i zagrożeń jakie niesie niepohamowana konsumpcja. W Polsce to właśnie najmłodsze pokolenie jest najbardziej otwarte, świadome i chętne do współpracy. Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież młodzi ludzie zawsze byli idealistami. Fakt, ale dopiero dzięki sieci pewne idee mogą stać się globalne i łączyć ponad podziałami.

Niedawno magazyn Forbes opublikował listę „25 przed 25”, czyli zestawienie najzdolniejszych młodych ludzi nad Wisłą (z jedną z nich rozmawialiśmy). Duża część z nich to specjaliści od nowych technologii. Wielu z nich zaczęło programować w wieku kilku lat. Niektórzy jako uczniowie podstawówki (czy dawnego gimnazjum) zajmowali się zagadnieniami medycznymi czy ekonomicznymi. Jako nastolatkowie spotykali się z rówieśnikami z całego świata. Pandemia nie przerwała ich działań.

Być może dzieci i młodzież, zmuszone do zdalnej nauki nauczą się lepiej korzystać z technologii. Można mieć nadzieję, że wielu z nich zrozumie, że smartfon i laptop to świetne narzędzie do odkrywania świata. Minecraft rozwija wyobraźnię, tak jak kiedyś rozwijało LEGO, a TikTok może być bodźcem do odkrycia pasji tanecznej, czy wokalnej. Jestem przekonany, że kreatywność młodych ludzi jest ogromna i pokolenie COVID-19 może nas pozytywnie zaskoczyć. Niekoniecznie jako zombie.

Home Strona główna Subiektywnie o finansach
Skip to content email-icon