Partnerem strategicznym Homodigital.pl jest
27 października 2020

Apostazja online: czy z Kościoła Katolickiego można wystąpić przez Internet?

Akt apostazji – czyli wystąpienia z Kościoła – nie jest sakramentem, rytuałem, ale czynnością urzędową. Chociaż w ostatnim czasie, także „dzięki” pandemii, wiele procesów urzędowych przeniosło się do sieci, to apostazja online wciąż nie jest możliwa. Cyfryzacja apostazji nie byłaby w interesie kleru.

Akt apostazji – czyli wystąpienie z Kościoła – nie jest sakramentem, rytuałem, ale czynnością urzędową. Chociaż w ostatnim czasie, także z powodu pandemii, wiele procesów urzędowych przeniosło się do sieci, to czy możliwa jest apostazja przez Internet?

Kościół katolicki w Polsce popełnił cudzołóstwo z władzą i właśnie zbiera owoce tego występku. To polityczne cudzołożenie sprawiło, że tysiące ludzi chce oficjalnie dokonać wystąpienia z Kościoła Katolickiego (a przynajmniej tak deklarują w mediach społecznościowych). W czasie pandemii nie jest to jednak takie proste.

Przymusowa izolacja, kwarantanna w niektórych Kościołach i wspólnotach, podeszły wiek sporej części kleru, do tego oczywista osobista troska o zdrowie. Chociaż apostazja jest gestem raczej symbolicznym, mającym przełożenie na statystykę, nie na realne życie, to wciąż trzeba się nachodzić. Do tego trzeba postępować według przepisów Kościoła.

O to chyba Kościołowi chodzi. Chociaż realnie na niedzielne msze uczęszcza w Polsce (mówię o danych sprzed pandemii – aktualnych na styczeń 2020 r.) zaledwie 38% katolików, a ledwie 17% przystępuje do komunii, to Episkopat chwali się, że w Polsce wciąż ponad 90% osób to katolicy. Tak wynika ze statystyki.

Prawda jest bardziej złożona. Z tych lichych 38%, którzy uczęszczają na mszę, większość to osoby starsze (powyżej 60. roku życia). Gdzie jest w tym czasie 62% ochrzczonych? Wielu to pewnie formalnie osoby wierzące, ale mające Kościół instytucjonalny w głębokim poważaniu. Są i tacy, którzy statystycznie są członkami Kościoła, ale tej instytucji nie znoszą. Na fali ostatnich protestów, dzięki mariażowi biskupów z politykami, zapewne ich przybędzie.

Tyle, że żywa niechęć – jak to zwykle bywa w dobie rewolucyjnej – może przerodzić się w żywe działanie. Rewolucja potrzebuje gestów symbolicznych. Takim może być formalna apostazja, czyli oświadczenie woli wystąpienia z Kościoła Katolickiego.

Gdzie Kościół bywa nowoczesny

Łatwo powiedzieć, ale… W praktyce, aby dokonać apostazji trzeba więcej zachodu niż do zameldowania się w urzędzie gminy. Chociaż obie czynności prawne są podobne i mają podobne znaczenie, to aktu wystąpienia z Kościoła nikt nie ułatwia. Chociaż w czasie pandemii wiele spraw urzędowych przeniesiono do sieci, księża organizowali spowiedzi online, transmisje mszy, rekolekcje, to apostazji nie zdigitalizowano. Cyfryzacji w kościele jest dużo, ale niewystarczająco.

Na przykład Dominikanie z klasztoru przy Freta w Warszawie stworzyli nietypową usługę. Parafianie mogę zamówić mszę przez internet i zapłacić szybkim przelewem. Takich przypadków jest dziś blisko 100 w całej Polsce, a pandemia na pewno wpłynie na rozwój tego trendu.

Na stronie Msza Online można przeszukiwać dostępne relacje z Mszy Świętych. To internetowa, nowoczesna wersja churchingu, czyli chodzenia do wybranego Kościoła, który nam odpowiada. To popularna praktyka wśród młodych katolików z dużych miast, gdzie jest wybór.

W 2016 roku powstał Dekret ogólny Komisji Episkopatu Polski w sprawie wystąpienia z Kościoła oraz powrotu do wspólnoty Kościoła.

Jednym z podstawowych obowiązków wiernego wobec Kościoła jest zachowywanie z nim wspólnoty (kan. 209 § 1 KPK). Obowiązek zachowania wspólnoty z Kościołem w najbardziej radykalny sposób narusza ten katolik, który dokonuje aktu odstępstwa od wspólnoty Kościoła, bądź to jako heretyk, który uporczywie, po przyjęciu chrztu, zaprzecza jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą boską i katolicką, albo uporczywie powątpiewa o niej; bądź to jako apostata, który całkowicie porzuca wiarę chrześcijańską (występując z Kościoła katolickiego i wstępując do wspólnoty religijnej niechrześcijańskiej lub pozostając poza jakąkolwiek wspólnotą religijną); bądź to jako schizmatyk, który odmawia uznawania zwierzchnictwa Biskupa Rzymskiego lub utrzymywania wspólnoty z członkami Kościoła, uznającymi to zwierzchnictwo (kan. 751 KPK).

Fragment dekretu o apostazji

Pełny tekst dekretu Episkopatu Polski znajdziesz tutaj.

Jak dokonać apostazji?

Osoba, która przeprowadza wystąpienie z Kościoła musi mieć ukończone 18 lat i mieć pełną zdolność do czynności prawnych. Trzeba się pofatygować do proboszcza parafii właściwej dla miejsca zamieszkania z oświadczeniem na piśmie. Oświadczenie woli o wystąpieniu z kościoła (wzory można pobrać tutaj) powinno zawierać dane personalne odstępcy, informacje dotyczące miejsca, czyli parafii chrztu i daty chrztu. Najczęściej należy również dostarczyć świadectwo chrztu.

Niezbędna jest także pisemna motywacja odstępstwa z łona Kościoła. Na koniec trzeba odbyć rozmowę z księdzem – proboszczem, który może chcieć sugerować nawrócenie.

Nie ma ułatwień dla „grzeszników

To, że nie jest możliwa apostazja przez Internet, wynika zapewne nie tylko z technologicznego zacofania Kościoła, ale też z faktu, że zbyt łatwe występowanie z Kościoła nie jest w jego interesie. W 2018 r. Kościół Luterański w Norwegii pozwolił na to, aby była możliwa apostazja online. Wspólnota na swojej stronie internetowej udostępniła rejestr kościelny. Po zalogowaniu się można tam sprawdzić swoje dane, potwierdzić swą przynależność do wspólnoty, albo też – za pomocą kliknięcia – wystąpić z Kościoła.

„Prokonsumencka” postawa nie przyniosła kościołowi zbyt dobrych efektów. W ciągu tylko kilku dni od udostępnienia możliwości wystąpienia z Kościoła przez Internet stracił on ponad 15 tys. wiernych.

Rzeczniczka Kościoła Kristin Gunleiksrud komentując sprawę podkreślała, że nie jest zdziwiona. Jej zdaniem Internet można też wykorzystać w drugą stronę – by zapisać się do Kościoła Norwegii. Z tej opcji skorzystało jednak tylko 549 osób w ciągu tygodnia.

Apostazja top trendem

Hasło „apostazja” jest jednym z najmocniej „trendujących” haseł w wyszukiwarce Google w języku polskim. Przyczyna jest oczywista. Tylko dwa razy w historii Google Trend to hasło miało podobną popularność. Pierwszy raz miał miejsce w maju 2012 r. Wówczas to zorganizowano w Polsce drugi „Tydzień Apostazji”, który odbił się szerokim echem w mediach w całym kraju. Wydarzenie było komentowane zarówno przez popierających ten ruch, jak i przeciwników.

Kolejny szczyt popularności tej frazy przypadł na sierpień ubiegłego roku. Z jednej strony dlatego, że głośno było wówczas o rekordach wystąpienia z Kościoła w Niemczech, gdzie ponad 200 tys. osób dokonało apostazji (dane za cały 2018 r.) Związane było to z tym, że za Odrą przynależność do Kościoła wiąże się płaceniem specjalnego podatku kościelnego.

W tym samym czasie – i to jest powód drugi – znana piosenkarka, niejaka Margaret, zapowiedziała w wywiadzie dla Playboya, swoje wystąpienie z Kościoła Katolickiego. Teraz apostazja znów przeżywa swoje dni w sieci. Tym razem jednak popularność tej frazy szybko nie spadnie. Na Facebooku pojawiły się już nawet takie wydarzenia jak „Wystąp na święta z kościoła„. Tylko w tym jednym wydarzeniu zarejestrowało się do tej pory prawie 6 tys. osób!

Popularnością cieszą się także blogi o apostazji. Na jednym z nim – Ateista na Amen – można także przeczytać jak łatwo pozbyć się kościelnego łańcucha.

Rewolucja z TikToka

Chociaż Kościół katolicki nie przeszedł transformacji cyfrowej i kiepsko sobie radzi z komunikacją w sieci, to właśnie w sieci zbiera najwięcej krytyki. Zresztą w Internecie, zdominowanym przez młodych ludzi, wrze. Można powiedzieć, że organizacje takie jak Strajk Kobiet „przejęły we władanie” platformy społecznościowe – od Twittera po Instagram. Nawet TikTok, kojarzony z popisami wokalnymi, tanecznymi i lansem, został zalany hasłami dotyczącymi wolności decyzji w sprawie aborcji.

Ogromny wpływ mają na to celebrytki i influencerki. Ich oddziaływanie jest zazwyczaj pomijane w politycznych analizach, bo rzeczywiście rzadko zajmują się one sprawami politycznymi. Ale kiedy już się zajmą, to osiągają wyniki niewyobrażalne dla któregokolwiek z polskich polityków. A ta sprawa zmusiła je do wyraźnego protestu.

Post blogerki Matka Aptekarka z 22 października został udostępniony 40 tys. razy, a narzędzie analityczne unamo.com szacuje jego zasięg nawet na 6 milionów. Napisany  w podobnym tonie post Małgorzaty Rozenek-Majdan uzyskał  95 tys. lajków i 17 tys. udostępnień, zaś publikacja Martyny Wojciechowskiej – 40 tys. polubień i 16 tys. udostępnień.

Czy to pierwsza, prawdziwa rewolucja online w Polsce? Może apostazja nie jest w Polsce jeszcze możliwa online, ale przekonanie do niej dużej grupy ludzi za pośrednictwem Internetu z pewnością właśnie się dzieje.

Home Strona główna Subiektywnie o finansach
Skip to content email-icon