We wstępie do pozwu Departament Sprawiedliwości napisał: „Przez wiele lat Apple wielokrotnie reagowało na konkurencyjne zagrożenia w jeden sposób. Utrudniało lub zwiększało koszty dla swoich użytkowników i deweloperów, którzy chcieliby odejść, zamiast czynić pozostanie bardziej dla nich atrakcyjnym”.
Jakie są główne zarzuty amerykańskich władz? Np. że Apple blokował dostęp do chmurowych serwisów strumieniujących gry, które zmniejszyłyby wymagania sprzętowe. Pogarszał też jakość wymiany wiadomości między sprzętem Apple a tym opartym na Androidzie. Ograniczał funkcjonalności konkurencyjnych smartwatchy w iPhone’ach i utrudniał wykorzystywanie swoich smartwatchy z innymi telefonami. Również blokował powstawanie niezależnych portfeli cyfrowych na iPhone’ach.
Apple ma też używać argumentów ochrony prywatności i bezpieczeństwa w dużej mierze po to, by osiągnąć dla siebie korzyści finansowe.
Ciekawa jest ocena Jonathana Kantera, szefa wydziału antymonopolowego Departamentu Sprawiedliwości. Jego zdaniem, Apple przez lata piętrzył przeszkody regulaminowe. Miały one pozwalać firmie na narzucanie wyższych cen klientom. Wyższe opłaty dotyczyły deweloperów i twórców. Koncern miał także ograniczać dostęp technologiom rywali.
Apple odrzuca oskarżenia
Apple odrzucił oskarżenia i stwierdził, że pozew „zagraża temu, czym jesteśmy i zasadom, które wyróżniały produkty Apple na silnie konkurencyjnym rynku”.
Firma twierdzi, że pozew jest oparty na fałszywych przesłankach, zarówno faktycznych, jak i prawnych.
Pozew władz amerykańskich to niejedyny problem giganta z Cupertino. Niedawno Unia Europejska nałożyła na firmę karę 1,8 mld euro za antykonkurencyjne zasady narzucane serwisom strumieniującym muzykę. Co więcej, jak donosi Bloomberg, władze UE chcą się przyjrzeć praktykom giganta z Cupertino oraz Google’a, jeśli chodzi o ich sklepy z aplikacjami. Postępowanie byłoby oparte na przepisach Digital Markets Act i mogłoby prowadzić do sporych kar.
DMA narzuca gorset regulacyjny na największe platformy internetowe na świecie. Pozwala na narzucanie kar w wysokości do 10% globalnych przychodów firmy za naruszenie zasad, a w przypadku recydywy – nawet 20% przychodów.
Postępowanie władz UE czeka być może również Metę w związku z „opłatami za prywatność” – abonamentom na Facebooka i Instagrama dla użytkowników, którzy nie chcą oglądać reklam.
Źródło zdjęcia: Arnel Hasanovic/Unsplash