Media społecznościowe miały być błękitnym oceanem, ale zaroiło się w nim od rekinów. Przemoc psychiczna, próba wyłudzenia, kradzież. To tylko nieliczne z przestępstw, do których każdego dnia dochodzi w internecie. Problemem jest nie tylko naruszanie naszych praw przez innych użytkowników internetu, ale też brak wsparcia ze strony twórców platform, na których dochodzi do przestępstw. Facebook, Instagram, TikTok, Google – ci technologiczni giganci, z perspektywy użytkownika, wydają się nietykalni. Bogowie na piedestale. Ale nadchodzą zmiany – jesienią wchodzą w życie DSA i DMA. Niczym superbohaterowie chcący naprawić świat, biorą się za internet. Czym są?
– DSA i DMA to dwa wnioski ustawodawcze, które Komisja przedstawiła w grudniu 2020 roku. Wiosną 2022 roku osiągnięto porozumienie polityczne między unijnymi współustawodawcami, dzięki czemu DSA i DMA wejdą w życie jesienią 2022 roku po ich pełnej ratyfikacji – tłumaczy zawiłości prawne przedstawiciel Komisji Europejskiej.
DSA to akt o usługach cyfrowych (ang. Digital Service Act), a DMA to akt o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act). Ich wspólnym celem jest ustanowienie równych warunków działania w celu wspierania innowacji, wzrostu i konkurencyjności, zarówno na jednolitym rynku europejskim, jak i globalnym. Kolejnym głównym celem jest stworzenie przestrzeni cyfrowej, w której chronione są podstawowe prawa wszystkich użytkowników cyfrowych. Dzięki tym aktom platformy wezmą większą odpowiedzialność między innymi za fake newsy. Będą musiały także poważniej traktować temat przemocy w internecie.
Przemoc w Internecie
Według raportu NASK Nastolatki 3.0 ponad 58% nastolatków było świadkiem poniżania i ośmieszania swoich znajomych w sieci. Prawie 60% widziało internetowe wyzywanie innych, a jedna trzecia badanych doświadczyła rozpowszechniania kompromitujących materiałów na temat znajomych. Badania dotyczyły nie tylko otoczenia, ale też samych osób badanych. W ten sposób odkryto, że prawie 20% nastolatków było ofiarami poniżania, a 32,2% wyzywania. Wśród zachowań przemocowych, których nastolatki doświadczają, pojawiły się też szantaż, straszenie i podszywanie. Niestety, wciąż przemoc jest obecna wśród młodzieży, a teraz zyskała nową – cyfrową – twarz. DSA i DMA, wprowadzając reguły współpracy firm internetowych z organami ścigania, może pomóc w namierzaniu oprawców i ich karaniu. Wszystko to dzięki lepszym systemom zwalczania cyberprzemocy.
W szponach marketingu
Niebezpieczeństwo w sieci czyha nie tylko ze strony bliższych i dalszych znajomych. Już teraz każdy nasz krok śledzony jest przez algorytmy, po to, by pomóc w podjęciu decyzji zakupowych. Nie wiemy, czy dana bluzka nam się na pewno podoba? Reklama wyświetli się tyle razy, że w końcu się do niej przekonamy. Decyzje zakupowe lub na przykład wybór filmu na wieczór nie zawsze są nasze, choć takie się wydają. A powoli nadchodzi era digital humans, czyli cyfrowych bytów. Będą one wchodzić z nami w relacje, by sprzedać towar lub… światopogląd. Szczególnie narażone są na to dzieci.
– Jeśli my, dorośli, jesteśmy podatni na iluzję ze strony technologii, to proszę pomyśleć, z jaką łatwością u dzieci przekonania i postawy mogą być kształtowane przez cyfrowych agentów. Taka „przyjaźń” może być absolutnie niszcząca dla psychiki dziecka! – mówiła na naszych łamach antropolożka technologii Ada Florentyna Pawlak w wywiadzie „Czy będziemy rodzić sztuczne dzieci? Opowieść o przyszłości maluchów, które dziś kochają smartfony”.
Odpowiedzią na te wszystkie zagrożenia mają być wprowadzane w ramach DSA i DMA funkcje ochrony dziecka w świecie online, a także bardziej przejrzyste informacje o reklamach, zbieraniu danych, zasadach moderacji treści i tak dalej.
– W ustawie o usługach cyfrowych zaproponowane zostaną przepisy zapewniające większą odpowiedzialność platform za moderowanie treści, reklamę i procesy algorytmiczne. Bardzo duże platformy internetowe będą musiały przeprowadzać regularne oceny ryzyka obejmujące między innymi sposób, w jaki ich usługi są wykorzystywane do dezinformacji lub do cyberprzemocy. Będą one musiały przyjąć środki ograniczające to ryzyko – podkreśla przedstawiciel Komisji Europejskiej.
Wszyscy są w internecie!
Według badań przeprowadzonych przez Reuters Institute w 2020 roku 87% Polaków korzysta z internetu w celu pozyskiwania informacji. Aż 66% robi to na mediach społecznościowych. Wśród mediów społecznościowych cieszących się największym ruchem związanym z pozyskiwaniem informacji jest też Youtube z wynikiem 36% użytkowników szukających newsów. Za nim plasują się Facebook Messenger (24%), Instagram (12%), Twitter (11%) i WhatsApp (10%). Skoro tak wielu z nas ufa informacjom pojawiającym się na tablicach i feedach, konieczne jest, by ich jakość była weryfikowana. Jak jest teraz? Wystarczy choćby przypomnieć słynną aferę związaną z wyborami w Ameryce. Fakenewsy i dezinformacja się szerzą.
Wśród szerokiego zakresu szkód społecznych, którymi zajmie się DSA i DMA, jest dezinformacja. Największe platformy internetowe będą musiały przeprowadzać regularne oceny ryzyka obejmujące między innymi sposób, w jaki ich usługi są wykorzystywane do dezinformacji lub do cyberprzemocy. Kolejnym krokiem będzie wprowadzenie technik ograniczanie tego ryzyka, na przykład obowiązku prowadzenia publicznych archiwów ogłoszeń i niezależnych audytów.
– UE poważnie traktuje złożoną kwestię dezinformacji, a działania przeciwko dezinformacji i błędnym informacjom przybierają różne formy, w tym poprzez projekty takie jak EU vs disinfo lub na przykład dotyczące szczepionek. Jednakże przeciwdziałanie dezinformacji jest kwestią złożoną i wymaga działań ze strony wielu podmiotów. W ramach DSA oceny ryzyka, środki ograniczania ryzyka i audyty powinny pomóc w zapewnieniu większego stopnia odpowiedzialności bardzo dużych platform internetowych. Również w tym obszarze – zapewnia przedstawiciel Komisji Europejskiej.
Przemija era fakenewsów?
Z raportu „Krajobraz Zagrożeń 2021 wg Agencji Unii Europejskiej ds. Cyberbezpieczeństwa (ENISA)” wynika, że „wzrasta liczba kampanii dezinformacyjnych i wprowadzających w błąd, a wzrost ten jest wynikiem zwiększonego korzystania z platform mediów społecznościowych i mediów internetowych, a także częstszej obecności użytkowników w internecie spowodowanej pandemią COVID-19”. Co zatem Komisja Europejska dzięki DSA i DMA zamierza zrobić z treściami, które są szkodliwe, ale trudne do jednoznacznej oceny prawnej lub politycznej? Co z propagandą wojenną i sianiem dezinformacji?
– W odpowiedzi na ostatnie wyzwania, gdzie wymiar internetowy wydarzeń kryzysowych, zwłaszcza wojny na Ukrainie, a także pandemii COVID-19 i ataków terrorystycznych, jest znaczący, DSA zawiera szybkie uruchomienie reakcji na kryzys poprzez środki zarządzania ryzykiem oraz przewiduje dodatkowe, oparte na współpracy i dobrowolne protokoły kryzysowe. Zawarcie w tekście dobrze zdefiniowanego protokołu kryzysowego zagwarantuje, że UE będzie przygotowana do szybkiego i proporcjonalnego reagowania na przyszłe kryzysy – wyjaśnia przedstawiciel Komisji Europejskiej.
DSA i DMA już jesienią!
To tylko niektóre ze zmian wprowadzanych wraz z aktem o usługach cyfrowych i aktem o rynkach cyfrowych. Pełna treść dokumentów zawiera więcej założeń, których cel jest jeden: zmienić internet. Cyfrowi giganci, jak chociażby Meta odpowiedzialna za Facebooka, będą musieli zrobić miejsce mniejszym biznesom… I zadbać o swoich użytkowników. Bez nas, ludzi, media społecznościowe nie miałyby żadnego sensu. Pora ich twórcom przypomnieć, że zasługujemy na ochronę przed przemocą i dezinformacją. Nie zgadzamy się na niejasne zasady algorytmów reklamowych, niejasne regulaminy, których zrozumienie wymaga skończenia studiów prawniczych i zaniedbywanie naszych praw. Czy to się uda i za kilka miesięcy, wchodząc do sieci, zobaczymy lepszy cyfrowy świat?
Chcesz wiedzieć więcej? Kliknij i przejdź na stronę Komisji Europejskiej poświęconą zagadnieniu!