A gdyby tak uczelnia dostosowała się do nas? Pozwalała uczyć się dokładnie wtedy, gdy mamy ochotę i nie kolidowała z pracą, wyjazdami? Czy po prostu dostosowała się do nas, bo lubimy sobie pospać co najmniej do 10 rano? Przyszły magister nie musi wstawać na wykłady? To całkiem możliwe.
Odsypianie weekendowej imprezy na zajęciach o 8 rano. Usprawiedliwianie każdego spóźnienia studenckim kwadransem czy nawiązywanie kontaktu wzrokowego z prowadzącym, by przekonać go, że jesteśmy zainteresowani tematyką wykładu, podczas gdy – w rzeczywistości – przeglądamy profile na Tinderze. Studia „na magistra” w trybie dziennym to masa fajnych wspomnień. Trudno pogodzić je jednak z jakimkolwiek innym zajęciem
W Polsce można zdobyć dyplom praktycznie bez wychodzenia z domu, siedząc na własnej kanapie i popijając ulubioną kawę. Część krajowych uczelni oferuje już studia niemal w całości e-learningowe. Studenci osobiście pokazują się tylko na egzaminach i kilku zajęciach w semestrze.
Jak dokładnie funkcjonują tego typu kursy i czy dyplom z uczelni zdobyty przez internet to droga na skróty?
Zapisz się i zapłać, szczegóły poznasz w praktyce
Na pierwszy rzut oka wszystko się zgadza. Student wpłaca czesne, a w zamian otrzymuje dostęp do platformy z materiałami dydaktycznymi. Uczy się wtedy, kiedy ma na to ochotę. Studia może tym samym pogodzić z pracą zawodową albo na przykład z wychowywaniem dziecka. Jeśli coś jest dla żaka niejasne, może bez problemu skontaktować się z wykładowcami czy znajomymi z roku.
Przeglądając dostępne oferty studiów zdalnych można odnieść wrażenie, że studia internetowe to bułka z masłem. Dyplom przez internet znajdzie się w naszej kieszeni bez większego wysiłku. Prawda jest jednak trochę inna, a wiele uczelni sprytnie ukrywa to, jak w rzeczywistości wyglądają kursy.
Dyplom magistra bez wychodzenia z domu – ściema
Choć mało kto o tym wspomina, uruchomienie studiów wyłącznie zdalnych jest praktycznie niemożliwe, a z ustawowego punktu widzenia – nawet nielegalne. Jeśli jakakolwiek uczelnia proponuje takie rozwiązania, to najprawdopodobniej wprowadza swoich kandydatów w błąd albo działa w sprzeczności z polskim prawem.
Zgodnie z ministerialnym rozporządzeniem przynajmniej 40 proc. wszystkich zajęć musi odbyć się stacjonarnie, a nie poprzez internet. O tym, że trzeba będzie się jednak kilka razy pofatygować na uczelnie, studenci dowiadują się często po wpłaceniu czesnego. Albo pod koniec semestru, gdy trzeba w końcu wypełnić wynikające z ustawy wymogi.
Droga na skróty?
Studiów internetowych nie skończymy na największych polskich uniwersytetach. Ten sposób kształcenia oferują niewielkie i nieznane szerzej prywatne uczelnie. Renomowane, państwowe uczelnie nie do końca wierzą w to, że magister w ten sposób będzie porządnie wykształcony . O ile wykłady online nie stanowią problemu, o tyle wszelkie ćwiczenia i laboratoria przez internet są kłopotliwe. Gdy kierunek ma charakter przede wszystkim praktyczny, zorganizowanie wysokojakościowych studiów online stanowi spore wyzwanie.
Tego zdania jest Bartosz Matejko z Politechniki Warszawskiej. W rozmowie z portalem Dobreprogramy.pl przyznaje – Politechnika Warszawska z założenia kształci w większości inżynierów, a studia techniczne wymagają znacznego udziału przedmiotów prowadzonych w formule laboratoriów lub projektów […] Mimo znacznego rozwoju technologii i chęci kadry, nie jest możliwym przejście na pełne nauczanie zdalne.
Efekt? Znakomita większość polskich uczelni oferujących kształcenie przede wszystkim e-learningowe nie stawia zdobycie solidnego wykształcenia, które zaprocentuje na rynku pracy i poszerzy horyzonty. Celem staje się zdobycie przysłowiowego papierka, który nie pozwoli czuć się gorszym niż mijany co chwilę magister na ulicy.
Uczelnie oferujące przede wszystkim kształcenie na odległość stawiają więc najczęściej na łatwość zdobycia upragnionego tytułu, a nie ciekawą ofertę edukacyjną.
E-learning: ogromna wygoda
Studiom realizowanym w ten sposób nie można odmówić jednak jednego – to ogromna wygoda. To przyszły magister sam decyduje, kiedy i jak wiele czasu poświęci na naukę. To jednak rozwiązanie dla osób z dużą dozą samodyscypliny i umiejętnością pogodzenia wielu obowiązków jednocześnie.
Studia internetowe to także idealne rozwiązanie dla tych, którzy nie mogą się przeprowadzić na zajęcia do innego miasta. To też możliwość zdobycia polskiego dyplomu przez osoby mieszkające poza granicami kraju.
Dużą rolę gra też cena. Koszt studiów online jest często o wiele niższy niż tych zaocznych czy wieczorowych. Jeden z popularniejszych prywatnych uniwersytetów semestr studiów e-learningowych wycenia na 2600 zł. Ten sam kierunek w trybie stacjonarnym to koszt 3400 zł. To oszczędność rzędu 1600 zł rocznie. Odliczyć możemy też sobie koszty dojazdu/paliwa, nie mówiąc już o zyskanym czasie.
Studia stacjonarne vs studia internetowe
Czego nauczyły mnie moje stacjonarne studia? Szacunku do własnego czasu. Gdy tematyka wykładu wydawała mi się zupełnie zbędna i niedorzeczna (historia Poczty Polskiej na studiach dziennikarskich), do sali przychodziłem zawsze z odpowiednim zajęciem – od krzyżówki, przez książkę aż po grę w chińczyka. Ogromnym problemem wielu dziennych studiów jest strata czasu na nudnych, a często obowiązkowych zajęciach.
USOS
Studia w tradycyjnym modelu przysparzają też wielu problemów organizacyjno-logistycznych. Studenci od lat skarżą się na wykorzystywany na wielu polskich publicznych uczelniach system USOS (uniwersytecki system obsługi studiów).
Rejestracja na kursy nierzadko przypomina tam walkę o Crocsy czy torebkę Michaela Korsa w znanym niemieckim dyskoncie. Studenci radzą sobie jak mogą. Nierzadko wygląda to komicznie. Najpopularniejsza taktyka ujarzmienia tego systemu obejmuje rozgrzanie kciuków, rozłożenie na stole kilku urządzeń i poproszenie o pomoc bliskich.
Gdy tylko ruszy obowiązkowa rejestracja studenci – i ich ewentualni pomocnicy – bez opamiętania klikają przycisk zapisujący ich na zajęcia. Internetowy system rejestracji zazwyczaj nie jest w wytrzymuje naporu tylu zdesperowanych studentów i zaczyna działać w ślimaczym tempie, albo całkowicie się buntuje i ulega awarii.
Tym, którzy nie zdążą się zapisać zostają do wyboru najnudniejsze zajęcia, a także godziny kursów, których nie sposób pogodzić z innymi obowiązkami.
W przypadku studiów internetowych problem ten znika. Zajęcia nie kolidują nam z żadnymi obowiązkami, uczymy się we własnym tempie, a webinaria możemy obejrzeć w dogodnym dla siebie terminie.
Bardzo dużo zależy jednak od tego, jak wolimy przyswajać wiedzę. Są tacy, którzy najlepiej robią to w zaciszu własnego pokoju. Nie brakuje jednak tych, którzy na tradycyjnych zajęciach wiedzę chłoną jak gąbka.
Studiowanie przez internet wymaga też sporej samodyscypliny i umiejętności utrzymywania skupienia, o co trudno, gdy na nasz komputer czy telefon wciąż przychodzą kolejne powiadomienia.
Badania Elżbiety Zalewskiej z Uniwersytetu Łódzkiego pokazują, że polscy studenci zdecydowanie preferują połączenie tradycyjnego nauczania z elementami e-learningu (wybór 74% ankietowanych). Na standardowe nauczanie postawiło 12 proc. respondentów, kształcenie wyłącznie na odległość wybrało 10 proc., a 4 proc. badanych nie miało w tej sprawie zdania.
Studia internetowe w praktyce
Nikt nie prowadzi statystyk na temat liczby uczelni, które kształcą przede wszystkim internetowo. Szacuje się jednak, że takich instytucji może w Polsce być kilkanaście.
[ Piszemy też na HomoDigital o edukacji zdalnej w szkołach średnich.]
Na Pomorzu przyszły magister może studiować prawie wyłącznie online na mniej więcej czterech uczelniach. Jedna z nich prowadzi kursy w oparciu o nowoczesną platformę Ilias.
Po wpłacie czesnego studenci otrzymują dostęp do e-wykładów, z którymi zapoznają się w dogodnym dla siebie czasie. W ten sposób odbywa się 60 proc. wszystkich zajęć, bo na tyle pozwalają przepisy. Wymagane przez rozporządzenie 40 proc. zajęć na miejscu studenci realizują w ramach zjazdów, zazwyczaj 3-4 w trakcie roku.
Dostęp do wszystkich webinariów studenci mają przez cały semestr, dlatego kucie mogą zacząć grubo po rozpoczęciu roku akademickiego. Internetowe wykłady są uzupełniane o quizy i studia przypadku, dlatego po zapoznaniu się z materiałem można szybko sprawdzić, jak wiele zapamiętaliśmy.
Po napisaniu pracy dyplomowej i zaliczeniu wszystkich przedmiotów studenci otrzymują dokładnie taki sam dyplom jak absolwenci niestacjonarni. Magister online!
Klasyczny czy nowoczesny model studiowania?
Kształcenie w ramach e-learningu to zdecydowanie przyszłość edukacji. W najbliższym czasie możemy się spodziewać coraz nowocześniejszych i ciekawszych dla studentów platform edukacyjnych. Eksperci mówią o wprowadzeniu do e-learningu elementów gier komputerowych, a nawet wirtualnej rzeczywistości, która pozwoliłaby się przenieść do laboratorium czy sali wykładowej. Jednak czy internet będzie w stanie w pełni zastąpić tradycyjne studiowanie?
Nawet najbardziej zaawansowana technologicznie platforma nie zastąpi w pełni uczelnianych ćwiczeń. Kształcenie na odległość nie sprawdzi się więc na kierunkach, gdzie praktyka to podstawa – medycynie, chemii czy choćby psychologii stosowanej.
Niezwykle ważne jest też poczucie bycia częścią wspólnoty akademickiej. To z pewnością będzie trudne, gdy studiować będziemy przed własnym komputerem. Gdy student odwiedza uczelnię kilka razy w tygodniu, to ma szansę zbudować siatkę kontaktów, którą może wykorzystać w przyszłości. Ma on też codzienny dostęp do dobrze wyposażonych bibliotek, a co za tym idzie – materiały edukacyjne na wyciągnięcie dłoni.
Gdy decydujemy się na tzw. studia internetowe tracimy też coś bardzo cennego – możliwość dołączenia do uczelnianych kół tematycznych czy nawet mediów studenckich. To właśnie wtedy żacy zdobywają często swoje pierwsze doświadczenia zawodowe.
Zarówno na Uniwersytecie Warszawskim, jak i Uniwersytecie Jagiellońskim studenci mogą dołączyć nie tylko do kół zrzeszających przykładowo kinomanów, ale też do akademickich mediów. Młodzi ludzie mogą wtedy połączyć teorię z praktyką. Zdobywają pierwsze zawodowe szlify i znacznie zwiększają swoje szanse na znalezienie upragnionego zatrudnienia po otrzymaniu dyplomu.
W czasach, gdy pracodawcy nierzadko wymagają od kandydatów dwuletniego doświadczenia w danej branży, nieskorzystanie z takiej możliwości jest ogromną stratą.
Kompromis? Blended-learning
Wad można by się było doszukiwać w każdej formie studiowania. Jest jednak rozwiązanie, które łączy zdalne kształcenie na najwyższym poziomie z tradycyjnym studiowaniem. Poza granicami kraju bardzo popularne jest rozwiązanie nazywane blended-learningiem.
To forma kształcenia, która łączy w sobie tradycyjne zajęcia na uczelni (zakładające bezpośredni kontakt z wykładowcą) z kształceniem e-learningowym. Studenci większość wiedzy zdobywają uczestnicząc w e-zajęciach. Na uczelni spotykają się po to, by dyskutować i rozwiewać wszelkie naukowe wątpliwości.
Blended-learning staje się powoli główną metodą nauczania na uczelniach wyższych w Stanach Zjednoczonych. Szacuje się, że 93% amerykańskich wykładowców stosuje tę metodę podczas swoich kursów. Może to polegać na udostępnianiu prezentacji z wykładów w internecie czy przygotowaniu quizów, które pomogą odświeżyć wiedzę przed egzaminem.
Najważniejsze jest odpowiednie podejście
Niezależnie od tego, na jaką formę studiów zdecyduje się student najważniejsze i tak okaże się jego podejście. Nie jest sztuką skończenie najlepszych państwowych studiów stacjonarnych psim swędem na samych trójach. Można skończyć najlepszą uczelnię świata nie osiągając wiele, a także niewielką, stawiającą na zdalne nauczanie uczelnię i odnieść spory sukces.
Jeśli student będzie studiował dla samego papierka, ściągając i kombinując na egzaminach to może równie dobrze w ogóle nie studiować. Gdy na studia idzie jednak po to, by poszerzać horyzonty i uczciwie zdobywać wiedzę wtedy forma nauczania nie będzie miała większego znaczenia.
Ambitny student na dobrze poprowadzonym kierunku online może sporo zyskać. Wolny czas może poświęcić na pracę, a to z kolei pomoże uniezależnić się finansowo. Student tego typu studiów, znajdując staż czy zatrudnienie będzie miał też na rynku pracy o wiele większe szanse niż ktoś, kto na studiach stacjonarnych pił tylko piwo lub pracował na ⅛ etatu. Jeśli będzie się jeszcze dobrze uczył może zdobyć stypendium naukowe, które będzie stanowić dodatkowe źródło dochodu.
Ilustracja: Pexels & Pixabay
Well, ciekawy artykuł o nauce akademickiej… bez źródeł. Czuję w tym wewnętrzne rozdarcie 😉