Na polskim rynku od lat mamy problemy z kurczącym się zasobem pracy. Na emeryturę odchodzą roczniki wyżów demograficznych, a na rynek wchodzą o wiele mniej liczne roczniki pokolenia Z. Różnica? Ponad 100 tysięcy osób mniej rocznie i o tyle kurczy się potencjalny zasób pracy.
Firmy muszą reagować. Sytuacja, choć nie jest nowa, to jest coraz bardziej dynamiczna. Przez ładnych parę lat udawało się łatać tę dziurę na rynku pracy napływem Ukraińców (jeszcze przed pandemią było ich ok. miliona na polskim rynku pracy) i, w mniejszym stopniu, Białorusinów. Teraz te zasoby się kończą i nadszedł czas na automatyzację.
Automatyzacja, szkolenia, chomikowanie
Jak pokazuje raport Personnel Service, aż 55% polskich firm jest gotowe na automatyzację, a tylko 10% zdecydowanie deklaruje brak takiej gotowości. Co czwarta firma już automatyzację wdraża i niemal tyle samo planuje takie wdrożenie w najbliższej przyszłości.
Jak to wpłynie na zatrudnienie? Aż 48% firm przewiduje, że wprowadzenie automatyzacji lub AI do firmy spowoduje spadek zatrudnienia. Ale to niekoniecznie oznacza, że wszystkie firmy będą zwalniać. Spośród firm, które już wdrożyły automatyzację lub AI, tylko mniej niż co czwarta zwolniła więcej niż jednego pracownika, a 55% nie zwolniło ani jednego.
Zamiast zwalniać, firmy wolą szkolić pracowników. Połowa z nich planuje przeszkolić ich z użycia nowych narzędzi związanych z wdrożeniem automatyzacji i AI. Niemal co trzecia chce przekwalifikować pracowników, którym robot/AI zabierze pracę. Żadnych szkoleń nie planuje raptem 3% firm wdrażających automatyzację lub AI.
Czy rozwój technologiczny pomoże w erze wzrostu kosztów pracowniczych? Na to pytanie próbowało odpowiedzieć PIE.
To zapewne efekt wyżej wspomnianej niskiej podaży kandydatów do pracy. Jeśli mamy sumiennego pracownika, to lepiej go przekwalifikować niż zatrudniać nową osobę o nieznanych przymiotach.
Ta niewielka podaż pracowników doprowadziła już do zjawiska, które polscy ekonomiści nazywają „chomikowaniem” pracy. Pojawia się ono w czasie kryzysów, kiedy w normalnych warunkach formy powinny część załogi zwalniać.
Wolą one jednak zatrzymać pracowników pomimo spowolnienia gospodarczego, nawet jeśli chwilowo nie ma dla nich pracy. Firmy wolą ponosić krótkookresowe koszty niż szukać nowych pracowników za parę miesięcy, gdy sprzedaż odbije. Zatrudnienie nowych specjalistów może się okazać dużo droższe niż „chomikowanie” starych.
Źródło grafiki: Sztuczna inteligencja, model Dall-E 3