Chwilowo media publiczne mogą się finansować wyłącznie z reklam i innych umów komercyjnych. Prezydenckie weto do ustawy okołobudżetowej wstrzymało dotację dla mediów publicznych. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (wybrana w poprzedniej kadencji Sejmu) chce zaś zablokowania przepływu pieniędzy z abonamentu do tych mediów. Dlaczego? Bo nie podoba jej się ich nowe – zdaniem większości Rady nielegalne – kierownictwo.
W celu rozwiązania tego problemu koalicja rządowa chce, jak w wywiadzie dla Wirtualnych Mediów zasygnalizował przewodniczący sejmowej komisji kultury Bogdan Zdrojewski, zaproponować dwa rozwiązania. Pierwsze to dotacja z budżetu określona na stałym poziomie względem PKB kraju. Tu jednak istnieje prawdopodobieństwo, że prezydent ponownie użyłby swojego weta. Drugie to wprowadzenie opłaty audiowizualnej, płaconej przez (prawie) każdego podatnika.
Ta pierwsza opcja oznacza, że za media publiczne zapłacą – choć pośrednio – wszyscy płacący podatki. W przypadku tej drugiej opcji, płaciliby podatnicy PIT i CIT, ale z pewnymi wyłączeniami. Jak powiedział Zdrojewski, zachowane byłyby wszystkie obecne wyłączenia (m.in. dla osób z niepełnosprawnościami, kombatantów). Prawdopodobnie zostałoby również wprowadzone wyłączenie dla dzieci i młodzieży do 26. roku życia. Opłata wynosiłaby około 9 złotych miesięcznie od osoby.
Telewizja Cię nudzi i wolisz Netflix? Jeśli myślisz, że streaming wyjdzie taniej, to przeczytaj, co Cię czeka w 2024 roku!
Opłata ma w założeniu objąć wszystkich konsumujących treści audiowizualne, niezależnie od urządzenia. Ale o ile do abonamentu rtv mieliśmy obowiązek zgłosić odbiornik, o czym wiele osób „zapominało”, o tyle w przypadku opłaty audiowizualnej osoby twierdzące, że nie korzystają z treści audiowizualnych musiałyby złożyć stwierdzającą to deklarację. Taki automatyczny „zapis” do opłaty prawdopodobnie zwiększyłby liczbę osób płacących nową opłatę. Abonament rtv, gdzie nie ma automatycznego zapisu, opłaca tylko kilkanaście procent gospodarstw domowych.
W zamian za wpływy z nowej opłaty media publiczne zmniejszyłyby liczbę reklam. Jednak, jak twierdzi Zdrojewski, telewizja publiczna powinna zmniejszyć liczbę kanałów bo „rozbuchane tuziny kanałów telewizyjnych są kompletnie niepotrzebne.” Razem z zawieszonym chwilowo TVP World, Telewizja Polska ma 22 kanały.
Według Zdrojewskiego projekty ustaw powinny być gotowe do końca września, tak by ustawy weszły w życie 1 stycznia 2025 roku.
Co w do tego czasu? TVP generuje około 800 mln złotych rocznie z reklam i jest to zupełnie niewystarczające dla utrzymania tej potężnej instytucji. Jeśli KRRiT uda się zablokować przepływ pieniędzy z abonamentu, to mediom publicznym pozostanie kredyt bankowy lub emisja obligacji. To zaś może nie być takie łatwe, ponieważ media publiczne są formalnie w stanie likwidacji. A nawet gdyby się to udało, to nadal byłaby to tylko prowizorka i niezbędne są trwałe rozwiązania.
Źródło grafiki: TVP