Góry, lasy, rajskie wyspy, miasta, ludzie, gwiazdy, astronauci – na obrazach wygenerowanych przez AI może znaleźć się wszystko, czego tylko dusza zapragnie, a wystarczy do tego kilka podanych komputerowi haseł. Nowe narzędzia pozwalają na coraz więcej eksperymentów, ale reakcje odbiorców mogą być bardzo różne, nie zawsze pozytywne. Czasem taka grafika może razić sztucznością? Niektóre odkrycia mogą dać jej jednak potężną moc oddziaływania. Jak dużą?
Twarze od AI bardziej naturalne od prawdziwych?
Wygenerowane przez sztuczną inteligencję twarze pod względem realizmu mogą już nie tylko dorównywać prawdziwym wizerunkom, ale je nawet – pod względem realizmu – przewyższać. O tym poinformowali niedawno naukowcy z Australian National University. Przeprowadzili eksperyment na próbie stu osób, które miały wskazać wizerunki naturalne i sztucznie wygenerowane. Okazało się, że uczestnicy badania częściej wskazywali jako naturalne twarze wygenerowane sztucznie niż te będące zdjęciami prawdziwych ludzi.
„Niepokojące jest to, że osoby, według których twarze zaprezentowane przez sztuczną inteligencję są prawdziwe, paradoksalnie były zwykle najbardziej pewne, że ich osądy są poprawne. To oznacza, że osoby, które mylą sztuczne twarze z prawdziwymi ludźmi, nie zdają sobie sprawy, że są oszukiwane” – komentuje wyniki eksperymentu Elizabeth Miller, współautorka projektu.
Badanie na razie dotyczyło tylko twarzy rasy białej. Najprawdopodobniej to wynik wytrenowania systemu głównie właśnie na zdjęciach osób o tzw. kaukaskim pochodzeniu oraz tego, że białe twarze były bardziej symetryczne, co nadawało im szczególnie naturalny wygląd. Jednak, według badaczy, nie minie wiele czasu, zanim także i te rozbieżności znikną i trudno będzie rozróżnić prawdziwą twarz od wygenerowanej przez AI, niezależnie od rasy.
Mózg woli talent człowieka?
Tymczasem… w opublikowanym niedawno badaniu zespół z Bowling Green State University odkrył, że obecnie ludzie mają już kłopoty z rozpoznaniem, które dzieło sztuki zostało stworzone przez człowieka, a które przez komputer. Sytuacja jest jednak bardziej złożona. Ochotnicy co prawda zwykle nie potrafili wskazać twórcy, jednak wyraźnie bardziej podobały im się obrazy namalowane ludzką ręką. Nie umieli jednak powiedzieć, dlaczego tak się dzieje.
Obrazy stworzone przez ludzi oceniali jako bardziej skłaniające do autorefleksji, atrakcyjniejsze, silniej budzące głębokie uczucia lub dające radość. Badacze pokazywali uczestnikom eksperymentu serię obrazów i prosili o ich ocenę, nie informując, czy dane dzieło powstało w wyniku pracy człowieka, czy komputera.
„Wcześniejsze badania pokazywały, że ludzie są uprzedzeni do wytworów sztucznej inteligencji – jeśli wiedzą, że w ten sposób powstały, stwierdzają, że podobają im się mniej niż zwykłe obrazy. Zacząłem się zastanawiać, czy, jeśli pokażemy ludziom różne obrazy, będą w ogóle wiedzieli, które zostały stworzone przez ludzi, a które przez sztuczną inteligencję? A jeśli ludzie będą umieć je rozpoznać, to jak możemy sprawdzić, jakie cechy je odróżniają” – opowiada dr Andrew Samo, autor badania.
„Dotąd zakładaliśmy, że sztuka jest unikatowa, że przekazuje emocje, komunikuje idee związane z ludzkimi przeżyciami, których maszyna nie ma. W pewnym sensie można się spodziewać, że ludzie będą silniej reagowali na dzieła sztuki stworzone ręką człowieka. Z drugiej strony zaskoczyło nas, jak wyraźnie silniejsze odczucia uczestnicy badania mieli do obrazów namalowanych ludzką ręką artystów, choć nie mogli racjonalnie wytłumaczyć dlaczego” – dodaje naukowiec.
Autor badania wraz z zespołem uważają, że nasz mózg może wychwytywać subtelne różnice, których świadomie nie jesteśmy w stanie zarejestrować. Przytaczają też potwierdzoną już w różnych eksperymentach teorię tzw. doliny niesamowitości. Zauważono jej działanie np. przy budowie humanoidalnych robotów. Według tej teorii, jeśli coś sztucznego dalekie jest od naturalnego pierwowzoru, nie budzi samo w sobie niechęci. Jednak, kiedy sztuczny twór zaczyna silnie przypominać naturę, budzi wyraźne, choć trudne do wytłumaczenia negatywne odczucia.
Co to wszystko oznacza? Po pierwsze – grafiki tworzone przez AI trudno już teraz odróżnić od dzieła stworzonego ręką człowieka. Po drugie – mimo swojej doskonałości te obiekty nie mogą obecnie zastąpić dzieł ludzi. A czy kiedykolwiek będą mogły je zastąpić? Czy to jest kwestia dalszego ich udoskonalania? Z tym może być problem, bo ludzki mózg może jednak podświadomie jako atrakcyjniejsze wybierać efekty pracy człowieka (?).
Grafika tworzona pod człowieka – reklama doskonała?
Jedno jest pewne – podczas gdy artyście-człowiekowi stworzenie obrazu czy grafiki zajmuje godziny, dni, tygodnie lub jeszcze dłużej, AI swoje dzieła może tworzyć masowo, właściwie w nieograniczonych ilościach w sekundy. Ma to ogromne znaczenie m.in. w odniesieniu do nowego odkrycia dokonanego w Instytucie Estetyki Empirycznej im. Maxa Plancka.
Badacze chcieli się dowiedzieć, jak sprawić, aby generowane przez AI obrazy najlepiej przykuwały czyjąś uwagę. Jedni przecież nie mogą oderwać wzroku od jakiegoś obrazu, a inni przejdą obok niego prawie obojętnie. Według badania opisanego na łamach periodyku „Psychological Science” kluczem jest możliwość odniesienia tego, co widać na danym obrazie czy grafice, do osobistej sytuacji czy doświadczeń.
Badacze dostrzegli to, przygotowując z pomocą AI materiały graficzne dopasowane do poszczególnych ochotników. Osoby biorące udział w eksperymencie podały wcześniej naukowcom różnorodne informacje o sobie, m.in. wspomnienia z dzieciństwa, ostatnich wakacji, przynależność do różnych grup społecznych itp. Uczestnicy badania oglądali później prace przygotowane specjalnie dla nich, jak i takie dla innych osób.
Interesujące daną osobę dzieło sztuki nie musi być jednak całkowicie dopasowane do jej osobistych przeżyć. Wystarczy, że ktoś odnajdzie w obiekcie sztuki elementy, które mogą wskazywać na to, że w jakimś stopniu go dotyczą. Choć brak takich odniesień nie dyskwalifikuje dzieła, to jednak własne doświadczenia działają naprawdę silnie.
„Nawet jeśli artystyczna praca pokazuje coś, co odbiega od naszego doświadczenia, nie znaczy to automatycznie, że nie możemy się do niej odnieść. Jeśli dzieło zawiera elementy, które w jakiś sposób wzmacniają osobiste odniesienie do obrazu, pojawia się głębsze zrozumienie, a razem z nim – możliwe staje się doświadczenie większej przyjemności„– mówi prof. Edward A. Vessel, autor eksperymentu.
„W badaniu tym pokazaliśmy uczestnikom obrazy, które zawierały istotne dla tych osób elementy. Być może nie zawsze widzimy je świadomie i po prostu jakiś obraz nam się podoba, mimo że nie wiemy dlaczego. W naszym badaniu skupiliśmy się na pokazaniu, że możliwość odniesienia dzieła do siebie samego ma większe znaczenie niż walory estetyczne takie jak np. złoty podział. Każdy z tych czynników może, oczywiście, w jakiejś części wyjaśnić oceny wystawiane przez odbiorców dzieła, choć nie wyjaśni ich w całości” – dodaje Cem Uran, jeden z naukowców.
Badacze zwracają uwagę, jak bardzo różnorodne firmy, w tym internetowe, profilują swoich klientów. Stąd już tylko krok do tworzonych przez AI grafik, na przykład reklamowych, dopasowanych ściśle do konkretnej osoby.
Potencjał AI rośnie – sztuka i grafika użytkowa to lubią, a nasz mózg?
Warto przy okazji zwrócić uwagę na kolejne powstające narzędzia do tworzenia grafiki i obrazów. Dzisiaj każdy już może stworzyć zapierającą dech grafikę z pomocą kilku promptów. A będzie jeszcze łatwiej. Na przykład jeden z najbardziej znanych systemów tego typu DALL-E został niedawno zintegrowany z ChatGPT.
Obrazy mogą teraz powstawać na podstawie konwersacji z komputerem. Specjaliści z Australian National University razem z firmą Adobe stworzyli natomiast system, który na podstawie dwuwymiarowych zdjęć tworzy trójwymiarowe obiekty. Wystarczy wgrać fotografię, a wytrenowana na milionie różnych obiektów AI w kilka sekund opracuje model, który można obejrzeć z dowolnej strony.
„W naszych eksperymentach pokazaliśmy, że model z dużą wiernością tworzy trójwymiarowe obiekty na podstawie różnorodnych zdjęć zrobionych w realnym świecie, a także na podstawie obrazów wygenerowanych sztucznie. Model ten to także bardzo praktyczne rozwiązanie dla aplikacji użytkowych, ponieważ w zaledwie pięć sekund potrafi stworzyć trójwymiarowy kształt niewymagający dalszej obróbki” – twierdzą twórcy systemu.
Na razie prezentują martwe obiekty takie jak lampka nocna, pluszowy miś czy filiżanka. Jednak można być chyba pewnym, że to tylko kwestia czasu, kiedy będzie to mógł być pies, człowiek, drzewo czy cała sceneria, po której będzie można się poruszać – może z pomocą VR, ale to już inna historia.
Tymczasem można się spodziewać, że już niedługo dzieła graficzne tworzone przez sztuczną inteligencję będą przynajmniej świadomie nie do odróżnienia od prawdziwych. Co więcej, mogą zawierać elementy, dzięki którym szczególnie silnie będą oddziaływały na psychikę odbiorcy.
Marketingowcy, ale także różnego rodzaju artyści, pewnie chętnie z tego skorzystają – dla naszych korzyści i dla własnych interesów. Czy jednak ludzki mózg da się do końca oszukać? Czy może zawsze pozostanie jeszcze coś, czego wytworom AI będzie brakowało – jakiś pierwiastek, który może wprowadzić do dzieła plastycznego tylko człowiek?
We mnie osobiście tworzone dzisiaj przez AI obrazy budzą silne odczucia. Jednak często są to uczucia mieszane. Te obiekty mogą mnie zachwycać, ale czuję się też… nieswojo.
Czytaj też: Czy model językowy może stworzyć wideo?
Czytaj też: Drukarka 3D – nowe możliwości drukowania
Źródło zdjęć: Andres Siimon/Unsplash, Amauri Mejía/Unsplash