Kilka dni temu zmarł szef koreańskiej „Republiki Samsunga” Lee Kun-Hee. Człowiek nie całkiem kryształowy, dwukrotnie skazany za korupcję, ale i gość, który z prowincjonalnej firmy z niezbyt bogatego kraju, producenta kiepskiej jakości produktów na licencji stworzył jeden z największych gigantów technologicznych świata. Samsung, którego nazwa znaczy „trzy gwiazdy”, jeszcze 20 lat temu nie umywał się do Sony, Panasonica, czy Apple’a, dziś ich wszystkich – pod różnymi względami – przegonił. Jak to się stało? I czego uczy nas historia Samsunga?
Zastanawiając się nad tym, jakie marki budują potęgę światowej gospodarki, trudno znaleźć inną odpowiedź niż tę, że budują ją przede wszystkim marki globalne. Takie, które są identyfikowane, znane i cenione przez konsumentów na wszystkich kontynentach. Które mają setki milionów albo miliardy użytkowników.
Firma Interbrand od wielu lat publikuje raporty z wyceną światowych marek. Ostatnia edycja ukazała się kilkanaście dni temu. Szukałem na tej liście na miejscach od 1 do 100 choćby jednej polskiej marki. Ale srogo się zawiodłem!
Może to trochę dziwne, ale… nie ma tam ani Orlenu, ani CD Projekt, ani PKO BP – ani nawet Allegro czy Cyfrowego Polsatu. Nie znajdziecie tam Ursusa, Unitry ani Polleny czy Rometu. Brak też CCC, TZMO i LPP!
Interbrand – wycena największych marek na świecie. Miejsca od 1..25
Czy w Polsce możliwe jest stworzenie globalnego koncernu, którego nazwa znajdzie się na liście najpotężniejszych marek świata np. za 20 lat? Widzę, że się uśmiechacie z politowaniem.
Jednak przykład Samsunga, koreańskiej marki, rodzinnej, lokalnej firmy, która zawojowała świat telewizorów i telefonów pokazuje, że nie trzeba pochodzić z USA albo z Francji, Wielkiej Brytanii, czy Niemiec, żeby stworzyć globalną markę. Jak to się stało, że Samsung stał się globalną potęgę? I czego nas to uczy?
Koreańskie czebole czyli układy rodzinne
Potęgę Samsunga zbudował zmarły kilka dni temu Lee Kun-hee, głowa jednej z najpotężniejszych dziś azjatyckich dynastii rodzinnych. Wspólnie z LG i Hyundaiem stanowią o znaczeniu koreańskich firm w światowej gospodarce.
Lee Kun-hee przekształcił Samsung Electronics Co. z producenta najróżniejszych urządzeń i sprzętów na licencjach zagranicznych w największego na świecie producenta smartfonów, telewizorów i układów pamięci – krótko pisząc: pożądanej na całym świecie elektroniki.
Samsung produkował w swojej historii chyba wszystko dla konsumentów (z wyjątkiem pampersów). Marka Samsung znajdowała się nawet na automatycznych wieżyczkach strzelniczych na linii demarkacyjnej w Korei!
W ostatnich latach firma skupia się na sprzęcie elektronicznym oraz AGD (ale „inteligentnego”, z uwzględnieniem najnowocześniejszych technologii smart home).
Samsung: król smartfonów?
W sprzedaży smartfonów w 2020 r. Samsung, w wyniku zadyszki pandemicznej, stracił na jeden kwartał rolę lidera w sprzedaży telefonów komórkowych na rzecz chińskiego Huawei. Ale właśnie 30 października we wtorek ukazał się raport firmy Counter Point, w którym król wraca na należne mu miejsce.
Samsung Electronics sprzedał w trzecim kwartale 79,8 mln sztuk smartfonów, co oznacza wzrost o 47% kwartał do kwartału. Odzyskał więc pierwsze miejsce. Gdy wielkość rynku smartfonów spadła, Samsung wzrósł o 2%, zabierając trochę „tlenu” konkurentom.
Samsung, czyli koncern trzech gwiazd
Oficjalny, giełdowy opis Samsunga mówi o firmie jako de facto o firmie trzech gwiazd – trzech pionów:
Samsung Electronics Co. zajmuje się produkcją i sprzedażą elektroniki i komputerowych urządzeń peryferyjnych. Firma dzieli się na trzy piony, z których każdy jest wielokrotnie większy, niż dowolna polska firma.
1. Pion Consumer Electronics oferuje telewizory, monitory, drukarki, klimatyzatory, lodówki, pralki i urządzenia medyczne.
2. Pion Technologii Informacyjnych i Komunikacji Mobilnej oferuje produkty mobilne, systemy komunikacyjne, komputery i aparaty cyfrowe.
3. Pion Device Solutions składa się z fabryk pamięci, układów scalonych LSI i diod LED.
Samsung w swojej ojczyźnie ma 12,5% udziału w tworzeniu PKB wg danych za 2019 r. Ale na początku XXI wieku było to 18-20% PKB Korei Południowej. Jeden koncern miał tak ogromny wpływ na całą gospodarkę Korei, że każda władza musiała się z nim liczyć.
Porównajmy moc Samsunga i polskiego Orlenu:
PKB Korei Płd. w 2019 r. (mln USD) | 1 586 786 |
Ludność Korei Płd | 52 mln |
Przychody Samsunga w mln USD | 197 690 |
Udział Samsung w PKB Korei Płd. | 12,5% |
Inwestycje Samsung w 2019 r. (mln USD) | 25 535 |
Wynik netto Samsunga w 2019 r. (mln USD) | 18 650 |
Dla porównania poniżej macie taką samą tabelkę dla Polski i naszej największej firmy PKN Orlen (pod względem przychodów).
PKB Polski za 2019 r. (mln USD) | 580 894 | 37% Korei Płd |
Ludność Polski | 38 mln | 73% Korei Płd |
Przychody Orlenu (mln USD) | 28 108 | 14% Samsunga |
Udział Orlenu w PKB Polski | 4,8% | 12,5% Samsunga |
Inwestycje Orlenu w 2019 r. (mln USD) | 1 379 | 5,4% Samsunga |
Zysk netto Orlenu w 2019 r. (mln USD) | 1 137 | 6,1% Samsunga |
Orlen sporo inwestuje, ale potencjał inwestycyjny naszego krajowego „czebola” jest prawie 18 razy mniejszy niż Samsunga.
Przekłada się to także na wartość rynkową firm. Samsung na koreańskiej giełdzie jest wart ok. 342mld USD(dane na 30.10.2020). Orlen jest wart 16,7 mld zł to jest 1,23% aktualnej wyceny Samsunga na koreańskiej giełdzie. Samsung jest jednym z najistotniejszych czynników rozwoju południowokoreańskiej gospodarki. O Korei Południowej przez lata mówiono, że jest „Republic of Samsung”. Czy to samo można powiedzieć o jakiejkolwiek polskiej firmie?
Od polis ubezpieczeniowych do smartfonów
Żeby sprawdzić, czy Polska może mieć swojego Samsunga, trzeba lepiej poznać historię koreańskiej firmy. Oczywiście nie zawsze zajmowała się produkcją sprzętu elektronicznego
Samsung został założony jako sklep spożywczy 1 marca 1938 r. przez Lee Byung-Chull. Rozpoczął on swoją działalność w Taegu w Korei, handlując makaronem i innymi towarami produkowanymi w mieście i okolicach oraz eksportując je do Chin. To był czas drugiej wojny światowej, potem wojny koreańskiej i firma bardzo szybko rosła.
Po wojnie koreańskiej Lee rozszerzył swoją działalność na przemysł włókienniczy i otworzył największą w Korei fabrykę wełny. Skupił się mocno na industrializacji i na odbudowie kraju po wojnie. W tym okresie jego firma skorzystała z nowej, protekcjonistycznej polityki rządu koreańskiego, która miała na celu pomóc krajowym konglomeratom (czebole), chroniąc je przed konkurencją i zapewniając im łatwe finansowanie.
W latach siedemdziesiątych przedsiębiorstwo rozszerzyło swoje procesy produkcji wyrobów włókienniczych – od surowców aż po produkt końcowy. Powstały nowe spółki zależne, takie jak Samsung Heavy Industries, Samsung Shipbuilding i Samsung Precision Company (Samsung Techwin). W tym samym okresie przedsiębiorstwo zaczęło również inwestować w przemysł ciężki, chemiczny i petrochemiczny, zapewniając mu obiecującą ścieżkę rozwoju.
Narodziny Samsung Electronics
Samsung Electronics po raz pierwszy wszedł do branży elektronicznej w 1969 r. Pierwszymi produktami były czarno-białe telewizory. W latach siedemdziesiątych firma zaczęła eksportować produkty elektroniczne za granicę. W tym czasie Samsung był już głównym producentem w Korei i nabył 50 procent udziałów w Korea Semiconductor.
Kiedy pan Lee objął ster w Samsung Group w 1987 r., po śmierci ojca i założyciela konglomeratu, Lee Byung-chull, jego produkty były znane na Zachodzie. Samsung był wówczas postrzegany jako producent tanich i raczej kiepskich telewizorów i mikrofalówek sprzedawanych w sklepach dyskontowych.
Na początku lat 90-tych Samsung zaczął rozwijać produkcję nowoczesnych chipów i pamięci elektronicznych. Wyprzedził japońskich i amerykańskich rywali, aby stać się liderem na tym rynku. A po 2000 r. podbił rynek urządzeń mobilnych – dostarcza nie tylko same urządzenia, ale np. też wyświetlacze do smartfonów dla innych firm. A na rynku smartfonów zajął miejsce fińskiej Nokii – niegdysiejszego lidera.
Jak widać, Samsung nie trzymał się nigdy kurczowo rynku, na którym działał. Gdy dostrzegał, że na świecie rośnie nowa gałąź gospodarki i jest perspektywiczna, starał się w nią wejść. To była podróż od żywności i polis ubezpieczeniowych, poprzez telewizory, aż do smartfonów. Niewielu firmom udaje się utrzymać równowagę w szybko zmieniającym się świecie, gdy modele biznesowe zaczynają się i kończą bardzo szybko. Wielkie konglomeraty są zwykle nieruchawe i spóźniają się z reakcjami na zmiany rynkowe. Samsung jest od tej reguły wyjątkiem, bo przez ostatnie dziesięciolecia wcale się nie „zestarzał”.
Prezes Lee Kun-hee – człowiek, który zmienił Samsunga
Kim jest człowiek, który stworzył tego Samsunga, jakiego dziś znamy – najpotężniejszy (obok Apple’a) koncern elektroniczny świata? Jako nastolatek Lee Kun-Hee lubił filmy i samochody. Nie był towarzyski, trzymał raczej się na uboczu. Choć nie można powiedzieć, że był odludkiem. Zajmował się zapasami i grał w rugby w liceum. Walczył z samotnością. Czyżby przygniatała go presja rodzinnych oczekiwań?
Odebrał bardzo dobre doświadczenie. Studiował w Japonii i USA. Od początku był przygotowywany do objęcia schedy po ojcu. W Samsungu pracował przez niemal całe swoje dorosłe życie.
Ster firmy objął w 1987 r. Wówczas Samsung był znany jako producent „taniochy”. Legenda firmowa głosi, że kiedy prezes Samsunga incognito zawitał do jakiejś miejscowości w południowej Kalifornii, wszedł do sklepu z elektroniką i znalazł w rogu telewizor Samsunga zbierający kurz, podczas gdy produkty japońskich firm Sony i Panasonic błyszczały w witrynie sklepu jako hity sprzedażowe, to obiecał sobie, że sprawi, by to produkty Samsung zajmowały w sklepach najlepsze półki. I rzeczywiście tego dokonał, chociaż łatwo nie było.
Deklaracja frankfurcka
Przebudowa firmy rozpoczęła się w 1993 r., kiedy to Lee zebrał kadrę kierowniczą Samsunga na konferencji w Niemczech i przedstawił plan, znany jako „Deklaracja frankfurcka”, mający na celu przekształcenie Samsunga z producenta telewizorów na licencji w lidera branży.
Przez trzy dni przedstawiał swoją wizję przyszłości Samsunga oraz to, co firma musiała zrobić, aby osiągnąć sukces. Przerywał przemówienie dopiero wieczorem, aby ponad 100 dyrektorów zebranych w hotelu Grand Kempinsky miało trochę czasu na spanie…
Lee mówił pracownikom, aby „zmienili wszystko z wyjątkiem żony i dzieci” podczas swojej pracy na rzecz innowacji i rzucania wyzwań rywalom, takim jak Sony i Panasonic. Pokonanie japońskich firm było jego obsesją.
Przemówienie z Frankfurtu zostało przepisane w 200-stronicową książkę, która została przekazana wszystkim pracownikom firmy Samsung. Pracownicy, którzy nie umieli czytać, dostali komiks.
Przemówienie było tak ważne dla Samsunga, że firma kupiła potem wszystkie meble i wyposażenie w tej sali konferencyjnej w niemieckim hotelu i odtworzono salę, w której przemawiał Lee w koreańskiej centrali Samsung – dziś pracownicy mogą ją zwiedzać.
Nowa misja firmy zakładała m.in. tworzenie wysokiej jakości produktów, nawet jeśli oznaczałoby to ich mniejszą sprzedaż. A także tworzenie nowych technologii, a nie ich kopiowanie.
Nie można powiedzieć, że im się nie udało. W ciągu ponad 30 lat Samsung wprowadził na rynek jako pierwszy na świecie telefony CDMA, telewizory cyfrowe, zegarkofony, telefony z mp3.
Dark side of The Lee
Prezes Lee był najbogatszą osobą w Korei Południowej. Według Forbesa jego majątek wynosił prawie 21 mld dolarów. Spadkobiercy z rodziny będzie mieli do zapłacenia ogromny podatek od spadku – ale sprawa jest w toku.
Lee był wizjonerem, człowiekiem bardzo pracowitym i biznesowo odważnym – skoro zaordynował dobrze osadzonej w koreańskich realiach firmie tak gigantyczną zmianę, jak pokonanie japońskich koncernów – ale nie był postacią kryształową.
W 1996 r. Lee został skazany za przekupienie prezydenta kraju, a następnie ułaskawiony. Ponad dziesięć lat później został uznany za winnego uchylania się od płacenia podatków. Po kolejnym ułaskawieniu, lobbował w celu sprowadzenia Zimowych Igrzysk Olimpijskich do górskiego miasta Pyeongchang w 2018 r. I miał niemały wpływ na to, że tam właśnie odbyły się zimowe igrzyska.
Łapówki łapówkami, a interes kraju ważniejszy
Wkrótce po Igrzyskach w Pyeongchang, Lee Myung-bak, prezydent Korei Południowej od 2008 do 2013 r., został skazany na 15 lat więzienia za przyjęcie 5,4 miliona dolarów w łapówkach od Samsunga w zamian za ułaskawienie pana Lee.
Syn pana Lee, Lee Jae-yong, odsiedział karę więzienia za rolę w skandalu korupcyjnym, który doprowadził do obalenia ówczesnego prezydenta Park Geun-hye z urzędu w 2017 r. W zeszłym miesiącu prokuratorzy postawili mu nowe zarzuty dotyczące jego roli w transakcji fuzji w 2015 r.
Nie ma pewnej odpowiedzi na pytanie, czy Lee musiał prowadził łapówkarskie interesy, by się bogacić i rozwijać firmę, czy też robił to, bo chciał prowadzić „biznes na sterydach” i za wszelką cenę, niekoniecznie uczciwymi metodami, dogonić konkurencję.
Ważne jest to, że – inaczej, niż w Polsce – tam urzędnicy i politycy go nie zniszczyli razem z jego firmą po korupcyjnych skandalach. Były mu wybaczane, być może przez wzgląd na to, że w interesie kraju nie było szkodzenie dużej, rodzimej firmie, która miała globalne ambicje i dobrze sobie radziła w ich realizacji.
W Korei Południowej skazywanie prezydentów to dość smutna tradycja. Oto południowokoreańscy prezydenci, którzy byli przedmiotem zainteresowania służb państwowych (za ft.com):
- Chun Doo-hwan (1980-88)
Powód śledztwa: wojskowy zamach stanu, rozprawianie się z działaczami demokratycznymi, korupcja
Wyrok: Skazany na dożywocie w 1997 r., ułaskawiony w tym samym roku
- Roh Tae-woo (1988-93)
Powód śledztwa: korupcja
Wyrok: skazany na 17 lat w 1997 r., w tym samym roku ułaskawiony.
- Roh Moo-hyun (2003-08)
Powód śledztwa: oskarżenia o przekupstwo dotyczące żony
Skutek: samobójstwo w trakcie dochodzenia w 2009 r.
- Lee Myung-bak (2008-13)
Powód śledztwa: przekupstwo, nadużycie władzy
Wyrok: skazany na 15 lat, kara: 11 milionów dolarów.
- Park Geun-hye (2013-17)
Powód śledztwa: przekupstwo, nadużycie władzy
Wyrok: skazana na 25 lat w 2018 r.
Co nam, Polakom dał Samsung pana Lee?
1. Samsung dał nam AGD (pralki, lodówki i legendarne mikrofalówki i zmywarki)
Mam w domu pralkę Samsunga już od dziesięciu lat. Ma dizajnerskie drzwiczki. Mojej żonie bardzo się spodobały. Jest w miarę cicha – ale cichsza jest pralka od Boscha. Samsung był jednak tańszy. Samsung wciąż wymyśla do tych pralek nowe technologie (ostatnio Eco Bubble), żeby było ciszej, żeby mniej wody zużywać i żeby jak najlepiej dopierać nasze brudy. W Polsce mieliśmy takie firmy z potencjałem AGD – Amicę i Zelmera – ale już nie mamy, a Samsunga mamy.
2. Samsung dał nam telewizory
Niezawodne, fajnie współpracują z Androidem. Mają inteligentne funkcje – smart TV. To super alternatywa dla chińskiego chłamu. LED, AmoLED, zakrzywione ekrany – w tych technologiach byli zawsze jednymi z pierwszych na rynku. Produkują ogromne telewizory – 75 cali i większe. A jakość obrazu – miodzio.
W Polsce mamy polskiego producenta telewizorów – Manta. Ale wartość sprzedaży Manty w Polsce to ok. 200 mln zł, czyli jakieś 2-3 tysiące razy mniej, niż Samsunga. A wartość marki.. No dobra, nie czepiajmy się. Good luck, Manta.
3. Samsung dał nam monitory, tablety i smartfony
Kiedyś iPad był jedynym sensownym tabletem dla osób pożądających wysokiej jakości i niezawodności, a nie niskiej ceny. Samsung wypuścił tablety, które dobrze sobie radzą z systemem android i nie ma się czego wstydzić. Tablety miały kilka spektakularnych wpadek z płonącymi bateriami – ale konsumenci już o tym zapomnieli.
A smartfony? Kiedyś Nokia była super. ludzie ją kochali, prawie się nie psuła. Potem to Apple i jego iPhone podbił serca bogatszej części społeczeństwa i był uznawany za ważny element statusu społecznego
Samsung zajął miejsce Nokii na rynku smartfonów i coraz bardziej podgryza Apple’a. Obraz, dźwięk, aparat fotograficzny – w tych elementach swoich smartfonów Samsung oferuje już jakość co najmniej porównywalną do firmy założonej przez legendarnego Steve’a Jobsa.
Jak to się stało w Polsce?
Włodzimierz Plewczyński dr nauk ekonomicznych, ekspert z branży telekomunikacyjnej znany również jako wielbiciel psów i gitarzysta
Na początku naszego wieku dominującą pozycję wśród aparatów komórkowych używanych przez Polaków miała Nokia. Telefony analogowe, które były produkowane przez Nokię były przyjaźniejsze w obsłudze od aparatów innych producentów. Na tak zdominowanym przez Nokię rynku pojawił się Samsung. Reklamy i promocje początkowo nie przyniosły większych efektów. Inna logika menu. Przestawienie się z intuicyjnej Nokii wymuszało na klientach wyjście ich strefy komfortu. I wtedy Samsung postawił na edukację sprzedawców. Do dzisiaj pamiętam szkolenia i promocje organizowane dla pracowników punktów sprzedaży ówczesnych trzech polskich operatorów Idei ,Ery i Plusa. Niesamowity wysiłek organizacyjny i nakłady na konkursy dla sprzedawców przyniosły nad wyraz dobre efekty. W ofercie nowego operatora Play Samsungi stanowiły na początku lwią część portofolio i tak już zostało. Samsung od początku stawiał też na wysoką jakość wykonania i serwis swoich telefonów. I w taki oto sposób okazało się, że postawa „nie zrezygnuję z Nokii” po kilku latach zanikła
To Samsung jako z pierwszych zaczął preinstalować na sprzedawanych użytkownikom smartfonach aplikacje typu Facebook, czy YouTube, pokazując konsumentom możliwości urządzenia, które wkładał im do ręki.
4. Samsung wydawał na inwestycje badawczo-rozwojowe więcej niż niektóre kraje, np. Polska
Samsung ma długoterminową politykę związaną z nakładami na B+R.
Prezes Samsunga ogląda najnowszy chip (2011 r.)
Przykładowo w Samsung w 2012 r. na B+R wydawał prawie… 10 mld dolarów. To dwa razy więcej, niż nakłady na B+R poniesione w tym samym czasie przez Polskę.
Według raportu brytyjskiej firmy fDI Intelligence w 2019 r. inwestorzy zagraniczni zrealizowali w Polsce 373 projekty inwestycyjne, których wartość sięgnęła 21,8 mld USD i była ona najwyższa w ciągu ostatnich kilku lat. To tak na pocieszenie,
5. Samsung dał nam chipy, karty pamięci, wyświetlacze
To jest świadectwo przemiany Samsunga z producenta taniochy na licencji w firmę, która wytwarza technologie kupowane nawet przez jego największych konkurentów. Otóż Samsung Display będzie wyłącznym dostawcą ekranów do Apple iPhone. Smartfony te będą wyposażone w dotykowy panel OLED, który jest nazywany aY-OCTA’ i jest dostarczany do Samsung Electronics także na smartfony tej firmy.
6. Samsung dał nam największy budynek świata
Samsung Engineering & Construction, które do dziś wchodzi w skład Grupy Samsung, była głównym wykonawcą w konsorcjum wybudowanego w Dubaju budynku Burj Khalifa, który został oddany do użytku w 2010 r. i mierzy 829 metrów wysokości. Jest to najwyższy obecnie wieżowiec na świecie.
Jakie mamy w Polsce szanse na zbudowanie globalnego koncernu takiego jak Samsung?
Pisząc pół-żartem można powiedzieć, że do Korei Południowej jeszcze nam trochę brakuje, nie tylko pod względem PKB na mieszkańca.
- Czy mamy – jak w Korei – pogoń za skorumpowanymi politykami i biznesmenami? TAK.
- Czy aresztowano już najbogatszego Polaka? NIE! Doktora Kulczyka nie da się aresztować, a Leszek Czarnecki już nie jest najbogatszy. Aresztowano i wypuszczono jego prawnika. Areszt dla Czarneckiego wisi w powietrzu.
- Czy wsadzono do więzienia już jakiegoś polskiego prezydenta za korupcję? NIE!!!
- Czy któraś z polskich firm robiła ważne spotkanie strategiczne we Frankfurcie? – nie wiemy! Ale są ważne spotkania nad Zalewem Zegrzyńskim.
Jak widzicie, jesteśmy na dobrej ścieżce i kursie. Która z polskich, znanych już za granicą firm, mogłaby aspirować do kariery globalnej? I co musiałyby zrobić, żeby tego dokonać?
Może CD Projekt? Cóż, producentów gier już kilku na świecie jest. Musiałby chyba zaprojektować i stworzyć własną konsolę GamePlayBox 1.0 i sprzedawać ją na całym świecie. Tylko jak pokonać Microsoft i Sony w konsolach?
Posłuchajmy, co mówi na ten temat Paweł Markowski (wykładowca strategii rynkowych na studiach Executive MBA, członek Rady Nadzorczej UNIBEP, a wcześniej członek zarządów Zelmer i Benefit Systems).
Paweł Markowski: Dla mnie technologie to nie tylko fizyczne produkty. Znalazłbym w Polsce kilku kandydatów na niszowych globalnych liderów, jak BestDoc, czy CD Projekt. Samsung zaś to holding przeróżnych biznesów i branż. Kandydatów na taką firmę w Polsce nie widzę, bo do tego potrzebny jest olbrzymi kapitał na R&D (którego w Polsce nie ma). W Polsce brakuje też silnych bodźców podatkowych dla R&D i mechanizmów współpracy nauki z biznesem (prawa własności intelektualnej).
W 2019 r. Korea Południowa (pomarańczowy słupek) na B+R wydała ponad 4,5% swojego PKB (Polska – 1,2% – zielony słupek). Niespełna 30% nakładów Korei finansuje państwo, a resztę koreańskie firmy. Udział zagranicznych firm w finansowaniu B+R w Korei jest śladowy.
A jakie zachęty do R&D daje Korea? Jest tego spoooro. Sprawdźcie sami: (http://www.exportenterprises.bcsgunternehmerportal.com/pl/informacje-o-rynku/korea-poludniowa/podatki)
Lista (nie)poważnych propozycji: jak urzeźbić w Polsce Samsunga?
A więc co moglibyśmy zrobić w Polsce tak na poważnie?
1. Zwiększyć wydatki budżetu państwa na R&D do 4-5% PKB!
2. Wskazać jeden, ambitny cel – jak kiedyś Kennedy („polecimy na Księżyc dlatego, że możemy, a nie dlatego, że musimy”). Jaki?
- wysłanie w kosmos polskiej rakiety i własnego satelity telekomunikacyjnego (a wraz z nią – kilku polityków)
- zbudowanie drona konsumenckiego (dostarczałby paczki do paczkomatów InPostu)
- projekt robota samobieżnego, transportowego, autokuriera (skoro nie wychodzi z samochodem elektrycznym, którego karoserię trzeba było projektować we Włoszech…)
- automatycznego portu kontenerowego jak w San Francisco lub autonomicznej, bezobsługowej kopalni węgla
- zbudowanie kostiumu/pancerza niewidzialnego żołnierza
(Wojsk Obrony Całego Naszego Terytorium Przed Wrogami).
3. Zbudowanie największej na świecie elektrowni wiatrowej, słonecznej lub/i elektrowni atomowej z udziałem polskiej myśli technicznej
4. Zaprojektowanie i wybudowanie polskiego superkomputera z polskim oprogramowaniem symulatorów:
- jazdy samochodem,
- lotu samolotem
- lotu w kosmos/na Księżyc/na Marsa.
- naprawiania skomplikowanych urządzeń (samochodów autonomicznych, laptopów, smartfonów)
- operacji chirurgicznych
5. „Połączenie” potencjału finansowego i organizacyjnego firm dających największe nadzieje na najbliższe lata. Budowanie klastrów, zapewnienie wymiany wiedzy między firmami, zapewnienie zachęty do zacieśniania współpracy – a w konsekwencji być może zbudowania globalnej korporacji. Oto przykładowi kandydaci do integracji:
- firmy softwarowe (Asseco, Comarch, Sygnity)
- analityczne/data science (Lingaro)
- sieciowe (BestDoc, Booksy, freshmail, GetResponse, Brand24)
- AI (Contentyze, DeepSenseAI)
- firmy Gamingowe (CD Projekt, PlayWay)
6. Stworzenie polskiej doliny softwarowej „Wilanów Software Valley” w trójkącie Wilanów, Pruszków, Piaseczno. Wystarczy zwolnić na pięć lat wszystkich programistów z płacenia podatku PIT. Chociaż… skoro i tak nie mają jeszcze 26 lat, to zwolnienie z PIT już poniekąd im służy.
7. Uruchomienie BEZPŁATNEGO dostępu do usług chmurowych m.in. w zakresie modelowania AI dla firm – ale także hostingu dowolnego oprogramowania, o ile jest globalne, czyli przeznaczone dla całego świata.
8. Zmiana polityki podatkowej, zachęty do inwestycji w R&D
O pomysłach na zmiany w edukacji napiszemy innym razem.
Na koniec refleksja.
Te dwa logotypy pokazują z jakiego punktu startował Samsung i w jakim się znalazł. Samsung pokazał, że można stać się światowym gigantem technologicznym startując z poziomu drugorzędnej firmy pochodzącej z nie najbogatszego kraju. Pokonał biznesowo Japończyków i dorównał Amerykanom. Jego następcy zmierzą się z równie godnym przeciwnikiem – Chińczykami.
A my pozazdrościmy.
zdjęcie tytułowe: Cmellow/Pixabay