Podróż na lotnisko trwająca 5 minut zamiast godziny? Brzmi fantastycznie, prawda? Taką wizję kreślą producenci pojazdów, które mają działać jako air-taxi (powietrzne taksówki). Podróż nimi ma być przy tym nieporównanie tańsza od lotów np. śmigłowcem. Według niektórych zapewnień loty mają nawet być dostępne dla ogółu społeczeństwa. To nie wszystko, kolejna ich zaleta to niski poziom hałasu i zerowa emisja spalin – idealne rozwiązanie dla zatłoczonych miast.
Japońskie linie chcą powietrznych taksówek
Japońskie linie All Nippon Airways (ANA), razem z amerykańskim startupem Joby Aviation, zapowiedziały, że chcą uruchomić i w nadchodzących latach rozwijać usługę powietrznych taksówek. W pierwszej fazie zamierzają wprowadzić setkę pięcioosobowych pojazdów.
– Latające taksówki zrewolucjonizują naszą mobilność – powiedział AFP prezes ANA, Koji Shibata.
Latające pojazdy zaprojektowane przez Joby Aviation mieszczą pilota i czwórkę pasażerów. Napędzane sześcioma elektrycznymi silnikami rozpędzają się do 320 km/h i mogą pokonać dystans 160 km na jednym ładowaniu. Elektryczny pojazd startuje pionowo, podobnie jak helikopter, a następnie przechodzi do lotu poziomego — typowego dla samolotu.
Ile będzie kosztować podróż powietrzną taksówką?
Początkowo taksówki mają przemieszczać się między tokijskimi lotniskami Narita i Haneda. Podróż zostanie skrócona z godziny do zaledwie 15 minut – zapewnia firma. Usługi nie będą przy tym przeznaczone tylko dla VIPów. Linie zapowiedziały, że ich celem jest ogólna dostępność lotów. Eric Allison, dyrektor ds. produktu Joby Aviation, były dyrektor wykonawczy w Uberze i doradca ds. aeronautyki w NASA, w rozmowie dla The Detroit News stwierdził nawet, że koszt podróży budowanymi przez jego firmę pojazdami mógłby być, z czasem porównywalny z kosztem dzisiejszych przejazdów w Uber Black, czyli samochodami z luksusowej wersji Ubera.
– Zaletą naszego rozwiązania jest to, że klient zyskuje szybkość, efektywność i niski poziom hałasu samolotu. Jednocześnie ma do dyspozycji elastyczność helikoptera, który nie jest uzależniony od pasów startowych – powiedział Allison. – Oba te elementy są naprawdę kluczowe, aby wejść na rynek powietrznych taksówek, dla którego projektujemy nasz pojazd.
Oprócz relatywnie niskich kosztów, nieporównanie niższych w porównaniu do wynajęcia śmigłowca, pojazd ma jeszcze inną ogromną zaletę – dużo mniej hałasuje. Ponadto w trakcie lotu nie emituje żadnych spalin. 15 sierpnia Joby Aviation wykonało pierwszy testowy lot swojej powietrznej taksówki, z pilotem na pokładzie, pomiędzy dwoma publicznymi lotniskami – kalifornijskimi Marina i Monterey. Trasa miała długość 16 km, a czas jej pokonania wyniósł 12 minut. Pojazd wzniósł się pionowo, w powietrzu nastąpiła konwersja do lotu poziomego, a po dotarciu na miejsce taksówka pionowo wylądowała w wyznaczonym wcześniej punkcie. W trakcie tej próby pojazd z powodzeniem dzielił przestrzeń z innymi statkami powietrznymi.
Jak powietrzne taksówki zmienią drogę na lotnisko? Czy 5 minut zamiast godziny jest realne?
Tymczasem inny amerykański startup — Archer — ogłosił niedawno plany budowy na terenie Nowego Jorku sieci lotnisk dla swojego pojazdu o nazwie Midnight. Wykorzystać przy tym chce m.in. istniejące już lądowiska dla śmigłowców. Początkowo połączenia mają umożliwić łatwy dostęp do różnych lotnisk. Eksperci z firmy twierdzą, że np. transport z Manhattanu do JFK i innych okolicznych portów lotniczych, zamiast godziny czy dwóch, ma trwać tylko od 5 do 15 minut.
Firma stara się już o odpowiednie certyfikaty. Ma przy tym jeszcze szersze plany. Wcześniej zapowiedziała chęć utworzenia sieci połączeń w Los Angeles i San Francisco. Midnight, podobnie jak pojazd Joby Aviation, startuje pionowo, po czym podróżuje podobnie do samolotu.
Midnight może też startować i lądować podobnie, jak zwykły samolot. Na pokładzie mieści się pilot i czworo pasażerów. 12 silników z umieszczonymi na skrzydłach śmigłami rozpędza pojazd do 240 km/h. Typowe przeloty mają odbywać się na dystansach od 30 do 80 km. Uwagę zwraca też wygląd z futurystycznym designem i panoramicznymi oknami.
Inżynierowie Archera także podkreślają znikomy wpływ na otoczenie:
– Nasze podejście do przekształcania środowiska miejskiego wykracza poza samą jakość podróży w locie. Dzięki w pełni elektrycznemu napędowi i mniejszym wirnikom niż w helikopterach, nasze statki powietrzne są nawet 100 razy cichsze od helikoptera podczas podróży na wysokości przelotowej, co sprawia, że z poziomu ulicy są praktycznie niesłyszalne – zapewnia producent.
W 2,5 godziny przez całą Polskę dzięki latającym taksówkom?
Śmiałość niektórych projektantów może zaskoczyć. Tutaj świetnym przykładem może być Sigma firmy AltoVolo. Na razie firma przetestowała mniejsze, przeskalowane prototypy, ale jeśli prezentowane przez nią plany zostaną zrealizowane, przeniosłoby to powietrzne taksówki na kolejny poziom. Pojazd zasilany jest czterema hybrydowymi silnikami strumieniowymi. Przy relatywnie niedużej szerokości wynoszącej 5 metrów i możliwości zabrania 3 osób z wliczeniem pilota, ma rozpędzać się do 350 km/h oraz – uwaga – pokonywać dystans 800 km! To oznacza np. podróż z Gdańska do Zakopanego w niecałe dwie godziny i jeszcze spory zapas baterii. Rozwijany jest także system autopilota, który ma pozwalać na autonomiczne wykonanie całego przelotu.
– Sigma to manifest naszych zamiarów – nowe spojrzenie na to, jak żyjemy i podróżujemy na naszej planecie. Budujemy najszybsze rozwiązanie dla transportu punkt-do-punktu i już pokonaliśmy znaczące bariery, by to urzeczywistnić – mówi założyciel i dyrektor generalny firmy Will Wood. Rozmiary pojazdu sprawiają, że może przy tym lądować nawet na dachach czy jachtach.
Chińczycy też tworzą latające taksówki!
Jednym z krajów przodujących w technologii air-taxi są Chiny. Może jeszcze nie ma w Kraju Środkalatających taksówek, ale chińska firma Ehang General Aviation otrzymała niedawno przyznany przez Chiński Urząd Lotnictwa Cywilnego certyfikat dla cywilnych bezzałogowych statków powietrznych przewożących ludzi. Pozwolenie umożliwia już oferowanie usług niskopułapowej turystyki powietrznej w Kantonie i Hefei. Mowa np. o zwiedzaniu miast z lotu ptaka i innych atrakcjach. Obecnie warunek jest jeden – start i lądowanie muszą się odbyć w tym samym miejscu.
W niedalekiej przyszłości firma chce stopniowo rozszerzać działalność o kolejne scenariusze, takie jak codzienne podróżowanie w miejskich aglomeracjach. Pojazd firmy Ehang – EH216-S działa inaczej niż opisane wcześniej konstrukcje. Jest od nich prostszy – podobnie jak one startuje i ląduje pionowo, ale dzięki 16 śmigłom lata jak typowy dron. Zabiera dwójkę pasażerów, jego prędkość przelotowa to 100 km/h, a zasięg – 35 km. Jest przy tym coś, co go mocno wyróżnia. Otóż działa w pełni autonomicznie, komunikując się z bazą poprzez komórkową sieć 5G.
Czy powietrzne taksówki to przyszłość transportu?
Oczywiście, trudno z całą pewnością stwierdzić, że np. za 5 lat nad miejskimi zabudowaniami, a może i między miastami, będą mknęły przewożące pasażerów taksówki. Wiele wskazuje jednak, że to całkiem realny scenariusz. Może wystarczy jeden przycisk na smartfonowej apce, aby za chwilę w przydomowym ogródku taki pojazd wylądował i zabrał nas do domu kolegi na grilla?
Źródło grafiki: Hyundai Motor Group