Partner serwisu

Kim będą cyfrowi uchodźcy?

Świat się zmienia, ale nigdy w historii nie zmieniał się w tak zawrotnym tempie. To absolutnie naturalne, że czasami gubimy się w sytuacji. Z jednej strony scrollując media społecznościowe mamy ochotę żyć offline. Z drugiej strony wskakujemy w okulary wirtualnej rzeczywistości, by oderwać się od tragedii, które dzieją się wokół. Prześladowania ze względu na orientację seksualną, kwestie dotyczące aborcji, a teraz uchodźcy. Czy przyszłość przyniesie nam spokój, a może w metawersum pojawi się kolejny temat, którym powinniśmy się zająć – cyfrowi uchodźcy?

Chcę wyobrażać sobie świat przyszłości jako miejsce, w którym wszyscy jesteśmy szczęśliwi i bezpieczni. Nie istnieją konflikty zbrojne, a ludzie są dla siebie dobrzy. Myślę o metawersum i w mojej wyobraźni jest to świat online równoległy do naszego, współgrający z codziennością, ale nie pochłaniający nas do tego stopnia, byśmy stracili radość z życia offline. W mojej wyobraźni ta niezwykła utopia pozbawiona jest hejtu i przemocy. Przecież każdy z nas jest wartościowym człowiekiem, a technologia zapewnia nam dobrobyt i wiedzę! Nie istnieją fakenewsy, gdyż genialne algorytmy odsiewają kłamliwe informacje z przestrzeni wirtualnej. Nie kłócimy się o szczepionki, bo zdrowie i szczęśliwe życie w zgodnym społeczeństwie jest priorytetem. A łatwy dostęp do wiedzy gwarantuje, że wszyscy z niej korzystamy. W tym idealnym świecie nie ma też państw, bo jesteśmy jedną wielką społecznością.

Zobacz również:

Metawersum. Tak będzie wyglądał Internet przyszłości?

Wiem już, że ten świat nigdy nie nadejdzie

Jestem z pokolenia, które śmieje się, że nigdy nie interesowaliśmy się polityką, dopóki sytuacja nas nie zmusiła. Gdy byłam młodsza, rozmawialiśmy o koncertach, imprezach, nauce, życiu, planach na przyszłość i marzeniach. Minęło zaledwie kilka lat i wszyscy moi znajomi – nawet ci trwale zadeklarowani jako apolityczni – rozmawiają o sytuacji na granicy, o tym jak można pomóc innym, o ustawach, o rządzie i o wyborach. Jest to przewrót, który z jednej strony mnie cieszy. Dorastając, doszłam do wniosku, że jednak polityka jest czymś, czym warto (choćby w najmniejszym stopniu) się interesować. Z drugiej jednak jest mi bardzo smutno, bo gdyby nie sytuacja w kraju, pewnie nie poczulibyśmy tej potrzeby. Skrajna sytuacja, która spycha nas w kierunku zainteresowań, które kiedyś wydawały się mało istotne. I odbiera z codziennego dialogu debaty o marzeniach i wspaniałej przyszłości, zastępując strachem przed nowym ładem i rozważaniami, który kraj jest lepszy do życia od Polski.

A może lepiej przestać marzyć o „zagranicy” i uciec do metawersum?

Mark Zuckerberg zapowiada powstanie metawersum – idyllicznego świata równoległego, który ma płynnie połączyć naszą codzienność offline z życiem online. Już teraz spędzamy pół dnia w Internecie, więc o ile wygodniejsze mogłoby stać się życie, gdyby ten Internet funkcjonował wokół nas? Nie wymagając urządzeń wejścia, wkraczając w świat wszystkich zmysłów – wzroku, zapachu, dźwięku, dotyku? Z drugiej jednak strony chyba wszyscy mamy w głowie przerażające wizje znane z filmów science-fiction, choćby z „Matrixa” czy „Avatara”. Podłączone do maszyn ciała, bezbronne w swoim wirtualnym zanurzeniu. Wyobrażam sobie, że bałabym się tak bardzo odciąć od prawdziwego świata, zatracić tę granicę, bo choć nie mam sprawnego ciała, to je cenię. I żyję nadzieją, że nawet najlepiej odwzorowany dotyk wirtualny, nie zastąpi prawdziwego. Ale może to tylko zrzędzenie trzydziestolatki, która jeszcze pamięta podchody, a dla współczesnej młodzieży ta granica tak bardzo się zatarła, że nie zrozumieją moich tęsknot?

Kto wie?

Jedna rzecz bardziej mnie przeraża od pełnego zanurzenia się w świecie online. Anonimowość avatarów, która już teraz prowokuje ludzkość do bycia najpodlejszą wersją siebie.

Cyfrowi uchodźcy

Kiedy myślę o światach wirtualnych i o aktualnej sytuacji w Polsce, zastanawiam się, czy udźwigniemy temat hejtu, prześladowań i przemocy w świecie wirtualnym. Czy stworzymy tam państwa i narody? Niczym w futurystycznych „Simsach”, przerażeni prześladowaniem w jednym kraju, wirtualnie będziemy uciekać do innego? Czy politycy staną na wysokości zadania i zapewnią naszym avatarom wirtualne azyle? A może hejt tak bardzo się rozprzestrzeni, że ten, kto nie udźwignie prześladowań, postanowi się wylogować? Stając się wyrzutkiem społecznym, bo przecież prawdziwe życie toczyć się będzie online? Kim będą cyfrowi uchodźcy? Ludźmi funkcjonujący w równoległej rzeczywistości na tych samych zasadach, na jakich dziś uchodźcy walczą o przebicie się przez granicę polsko-białoruską? A może grupą ludzi zamkniętych w tajemniczych sanatoriach offline, ukrytych pośród lasów, ludzi tak zmęczonych Internetem, że aż potrzebujących pomocy psychologa? Ludzi o wychudzonych, anemicznych ciałach, bo spędzając życie w zanurzeniu, zapomnieli, że niećwiczone mięśnie zanikają?

W końcu już teraz tak często słyszę od znajomych, że chcieliby się odciąć, uciec w przysłowiowe Bieszczady. Tak jak ostatnio Rafał Pikuła uciekł w ramach eksperymentu „Tydzień bez smartfona”.

Roblox. Co robią tam wasze dzieciaki? I czego wam nie mówią?

Metawersum i cyfrowi uchodźcy okiem prawnika

Te same pytania zadałam Georgi’emu Gruewowi, prawnikowi i historykowi sztuki, który w bardzo interesujący sposób przewidywał w swoim artykule przyszłość sztucznej inteligencji i znaczenia praw autorskich za kilkanaście lat. Czy jesteśmy gotowi na metawersum? I czy czeka nas problem cyfrowego uchodźstwa?

„Sądzę, że będą uchodźcy. Ale nim to sprecyzuję, wyjaśnię ci jak widzę potencjalne metawersum. Sądzę, że to będzie coś w rodzaju alternatywnej rzeczywistości, współistniejącej, ale nie jedynej. Może w jakichś aspektach dominującej (np. praca w pewnych branżach przeniesie się do sfery online poprzez kontaktujące się avatary realnych osób, które nie będą danych czynności realizować „w realu”), ale w pozostałych obszarach raczej nie. Na pewno natomiast nie widzę świata jako ogarniętego swoistą „manią”, w której wszyscy mają tylko jedno hobby, grają w jedną grę (vide: Ready Player One), ale raczej wchodzą do metawersum w konkretnych celach (prawa, rozrywka, sport, sztuka, seks). Ale wydaje mi się, że to metawersum będzie uzależnione od surowców analogowego świata (np. od energii elektrycznej, sieci internet). I dlatego nie pochłonie świata analogowego” – wyjaśnia Gruew.

„Sądzę, że mogą być osoby, które na przykład ze względu na środki finansowe, nie będą w stanie uczestniczyć w metawersum. Może też ze względów politycznych, etnicznych. To będą raczej cyfrowi uchodźcy w naszym świecie. Natomiast postępująca pauperyzacja w metawersum może wypchnąć pewne osoby na margines. Na przykład zmuszeni będą w nim się pojawiać, by zarabiać, ale nie stać ich będzie na skorzystanie z większości funkcjonalności – dodaje ekspert.

Gruew jest przekonany, że prześladowanie odbywać się będzie z tych samych powodów, co „w realu”. Jego zdaniem dojdą także dodatkowe powody (np. związane z technologią, na jaką dana osoba będzie mogła sobie pozwolić w metaversum).

„Co do hejtu, ciężko mi sobie wyobrazić nowe formy, bo już hejt osiągnął taką rozmaitość, że aż budzi to podziw… Więc tu zakładam, że nic się nie zmieni” – dodaje.

Czy w przyszłości będą istnieć cyfrowi uchodźcy?

Wizja Georgi’ego znacząco różni się od moich marzeń, ale też daje nadzieję, że jeśli teraz zaczniemy rozważać „co będzie, gdy…”, to jeszcze mamy jeszcze szansę zareagować. Trochę naiwnie wierzę, że świat nie odpłynie w kierunku całkowitego zanurzenia w życiu wirtualnym. A po trudach i znojach wirtualnej rzeczywistości, zaczniemy doceniać kontakt z drugim człowiekiem, wyjście na prawdziwą łąkę, zapach kwiatów.

Już to dostrzegam: po etapie fascynacji technologią, coraz więcej osób z mojego pokolenia szuka oderwania. A młodzież? Młodzież mówi o problemach z klimatem, zwraca uwagę na szkodliwość mediów społecznościowych… i zamiast oglądać rozrywkowe programy w telewizji, puszcza sobie na YouTube tutoriale uczące malowania, czy ręcznych robótek! Oczywiście nie jest to opowieść o całym pokoleniu. Ale ci młodzi ludzie, których poznałam, dają mi jednak nadzieję, że nienawiść przestanie rządzić cyfrowym światem, a technologia wzbogaci naszą codzienność offline.

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Najnowsze wpisy naszych autorów Wszyscy autorzy
Przyszłość jest tutaj

Podaj swój adres email i odbieraj najświeższe informacje o nowych technologiach i nie tylko.

email-iconfacebooktwitteryoutubelinkedin instagram whatsup
Skip to content